Doda skazana. Wyrok już prawomocny
Dorota Rabczewska jest już prawomocnie skazana na 5 tys. zł grzywny za obrazę uczuć religijnych poprzez określenie autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła". W poniedziałek (18 czerwca) sąd okręgowy w Warszawie utrzymał taki wyrok sądu pierwszej instancji.
Sąd oddalił apelację obrony, która wnosiła albo o uniewinnienie Dody z braku cech przestępstwa, albo o warunkowe umorzenie sprawy, albo też o zwrot sprawy sądowi pierwszej instancji. Prokuratura poparła wniosek o zwrot, bo sprawę w pierwszej instancji "osądzono zbyt pospiesznie".
W styczniu sąd rejonowy dla Warszawy-Mokotowa na wniosek prokuratury uznał, że 27-letnia wokalistka jest winna przestępstwa obrazy uczuć religijnych dwóch osób, bo jej słowa były "obiektywnie obraźliwe" i działała z zamiarem "wyśmiania i obrażenia". Obrońca oskarżonej, który wnosił o jej uniewinnienie, podkreślał, że proces "wkroczył w konstytucyjną zasadę wolności słowa".
Teraz sąd okręgowy utrzymał styczniowy wyrok skazujący. Wokalistka będzie musiała zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny.
Od wyroku skazującego na grzywnę obrona nie może złożyć kasacji do Sądu Najwyższego. Obrońca mec. Sergiusz Doniecki zapowiada wystąpienie do Rzecznika Praw Obywatelskich, który może złożyć taką kasację w trybie nadzwyczajnym. Możliwa jest też skarga obrony do Trybunału w Strasburgu.
Przewodnicząca trzyosobowego składu sądu okręgowego sędzia Agnieszka Zakrzewska mówiła w uzasadnieniu wyroku, że żaden z zarzutów apelacji (oprócz doprecyzowania daty czynu) nie jest zasadny. Sąd uznał, że Dodzie nie utrudniono obrony, bo nie przedstawiła usprawiedliwienia nieobecności na pierwszej rozprawie. Ponadto sędzia oceniła, że wywiad był wypowiedzią publiczną i nie ma znaczenia, kto go autoryzował. "Materia jest tak delikatna, że nie udałoby się zapewne powołać biegłych, którzy byliby niezależni" - dodała Zakrzewska.
Po wyroku mec. Doniecki powiedział, że po tym wyroku "należy się bardzo zastanawiać nad tym, co się mówi". Dodał, że można bowiem być skazanym, gdy dwie osoby z 40 milionów poczują się subiektywnie obrażone czyjąś wypowiedzią - "jeśli się chce kogo zwalczać". Dody nie było na ogłoszeniu orzeczenia.
W wywiadzie prasowym w 2009 r. Doda stwierdziła, że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", bo - jej zdaniem - "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła".
Kodeks karny stanowi, że "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo do dwóch lat więzienia".
Prokuraturę zawiadomił szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak (był oskarżycielem posiłkowym - z czego zrezygnował pod koniec 2011 r.). Drugie doniesienie złożył senator PiS Stanisław Kogut.