Britney jest chora psychicznie?
Piosenkarka nie była pod wpływem narkotyków ani alkoholu, kiedy lekarze zrobili jej testy podczas dwudniowego pobytu w szpitalu w Los Angeles - twierdzą osoby z otoczenia gwiazdy pop.
Britney Spears trafiła tam po awanturze towarzyszącej przekazywaniu jej synów pod opiekę byłego męża Kevina Federline'a.
Wokalistka została przewieziona do szpitala Cedars-Sinai Medical Center na badania psychologiczne w czwartkowy (3 stycznia) wieczór.
"Nie była pod wpływem żadnych używek" - powiedział informator magazynowi "People".
Około godz. 20.00 czasu lokalnego w czwartek (3.00 w piątek czasu polskiego) do domu Spears została wezwana policja w związku z "rodzinnym sporem dotyczącym opieki nad dziećmi" - poinformował jeden z policjantów Jason Lee.
Spears odmówiła przekazania synów ochroniarzowi swego byłego męża o wyznaczonej porze, czyli o 19.00. Ostatecznie spór zażegnano o godz. 22.50. Lee powiedział, że nikt nie został ranny. Policjanci twierdzili, że Spears była pod wpływem "nieznanej substancji". Piosenkarka wyszła ze szpitala w sobotę (5 stycznia).
Dwóch oddzielnych informatorów z otoczenia piosenkarki zasugerowało magazynowi "People", że Spears cierpi na nie zdiagnozowaną depresję maniakalną. Jeden z informatorów twierdzi, że Spears "cierpi na chorobę psychiczną od lat".
W związku z wydarzeniami Spears straciła możliwość spotykania się z dwuletnim Seanem Prestonem i rocznym Jaydenem Jamesem, którymi obecnie zajmuje się Federline. Kolejne spotkanie w sądzie w sprawie opieki nad dziećmi odbędzie się 14 stycznia.
Zobacz teledyski Britney Spears na stronach INTERIA.PL!