Reklama

Bójka gwiazdorów: Kto zaczął?

Prawnik wokalisty Chrisa Browna zamierza udowodnić, że jego klient nie był odpowiedzialny za sprowokowanie bijatyki z raperem Drakem.

Do incydentu doszło w środę (13 czerwca) w nowojorskim klubie W.i.P. W trakcie bójki, w której uczestniczyło kilka osób, piosenkarz Chris Brown został trafiony w twarz butelką.

Według amerykańskich mediów Chris Brown wysłał Drake'owi butelkę szampana na znak pojednania. Relacje między muzykami nie były najlepsze ze względu romans Drake'a z Rihanną, byłą partnerką Chrisa Browna.

Pojednawczy gest ze strony amerykańskiego piosenkarza został jednak zignorowany przez kanadyjskiego rapera. Drake miał odesłać Chrisowi Brownowi nieotwartego szampana z krótkim liścikiem. Na kartce widniały ponoć słowa: "Przespałem się z miłością twojego życia i musisz się z tym pogodzić".

Przedstawiciel Drake'a dementuje jednak informacje, jakoby to Kanadyjczyk sprowokował bójkę.

Reklama

"On nie miał złych zamiarów i nie uczynił nic nagannego" - oznajmił dodając, że w trakcie bijatyki Drake właśnie wychodził z klubu.

Inne spojrzenie na incydent ma reprezentant Chrisa Browna, który oskarża rapera o sprowokowanie zajścia.

"Złożyłem na policji dowody, które wskazują na Drake'a jako na sprawcę bijatyki. Materiały nie pozostawiają wątpliwości, że mój klient był ofiarą ataku" - przekonuje prawnik Chrisa Browna.

"Wierzę, że policja weźmie się za Drake'a i jego bandziorów. Istnieje dowód na to, że Drake rzucał szklanymi przedmiotami" - dodał.

Chris Brown nie był jedynym poszkodowanym podczas środowej bójki. Obecny w klubie koszykarz Tony Parker został trafiony odłamkiem szkła w oko. Poszkodowanych w sumie było kilka osób.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chris Brown | Bijatyki | bójki | bójka | Drake
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy