Jurek Owsiak o dopalaczach na Przystanku Woodstock: Mamy z tym kłopot od 5-6 lat
Choć Jurek Owsiak od samego początku podkreśla, żeby każdy Przystanek Woodstock przeżywać na trzeźwo, to przyznał, że od 5-6 lat na tej imprezie pojawiają się problemy z dopalaczami.
"Żadnych narkotyków!" - stanowczo podkreśla Jurek Owsiak, który pojawił się w studiu TVN na niespełna dwa tygodnie przed rozpoczęciem tegorocznej, 21. edycji Przystanku Woodstock (Kostrzyn nad Odrą, 30 lipca - 1 sierpnia).
"Kiedyś nam się wydawało, że o tych narkotykach nie ma już sensu mówić, bo udało się to opanować. Wtedy 'wjechały' dopalacze i 'wjeżdżają' w sposób okrutny" - powiedział szef WOŚP.
W ostatnich dniach w woj. śląskim odnotowano już 339 zatruć dopalaczami - podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. W szpitalach znajdują się nadal 33 osoby, z czego 5 jest w stanie ciężkim. Problemy z zatruciami pojawiły się też w innych województwach.
Jurek Owsiak uważa, że elementem walki z dopalaczami powinno być informowanie już od najmłodszych lat o zagrożeniu ze strony narkotyków. "Edukacja to jest coś podstawowego. Dzieciaki już w szkole podstawowej powinny uczyć się, jak segregować śmieci, o pierwszej pomocy, ale także o takich rzeczach jak hejterstwo w sieci, a także dopalacze i narkotyki" - powiedział szef WOŚP.
Jurek Owsiak o dopalaczach:
- Dbajcie o siebie i swoje bezpieczeństwo - podkreślał Owsiak w rozmowie z Interią. Głównodowodzący Przystanku Woodstock radzi, żeby chorujący na choroby przewlekłe (m.in. cukrzycy) na festiwal zabrali ze sobą leki. Na terenie Przystanku działać będą terenowe punkty medyczne i szpital polowy.