Grzegorz Miecugow o napastniku: "Zawodowy zadymiarz"
Do trzech lat więzienia może grozić 25-letniemu mężczyźnie z Białegostoku, który podczas "Szkła kontaktowego" na Akademii Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock uderzył dziennikarza Grzegorza Miecugowa.
Przypomnijmy: Grzegorz Miecugow prowadził program wraz z Arturem Andrusem z dużego namiotu w którym odbywają się spotkania z gośćmi w Akademii Sztuk Przepięknych. W pewnym momencie na scenę wskoczył młody mężczyzna, który zaatakował dziennikarza.
Zanim został obezwładniony przez przystankową ochronę pokazał kartkę z tekstem "TVN kłamie". Zatrzymany został przekazany w ręce policji, gdzie złożył obszerne wyjaśnienia. Usłyszał dwa zarzuty: zakłócania imprezy masowej oraz "używania przemocy w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego". Grozić mu może za to do trzech lat więzienia. Mężczyzna nie był wcześniej karany.
"Facet, który to zrobił, jest zawodowym zadymierzem. Krzyczał już na Owsiaka, Komorowskiego, obrażał Buzka. Jego sensem istnienia jest chęć zrobienia zadymy i pojawienia się w sieci" - ocenił Grzegorz Miecugow w rozmowie z tvn24.pl. Dziennikarz stwierdził, że akcja była zaplanowana.
Prowadzący "Szkła kontaktowego" złożył zawiadomienie na policji.
"Musi odczuć, że zrobił źle i ponieść konsekwencje. Mi nic nie jest. Poprowadziliśmy program do końca. Ludzie wstali, zaczęli krzyczeć 'przepraszamy', to było fajne. Przykro mi, bo to jest też jakiś problem dla organizatorów, że takie wybryki psują wizerunek Przystanku, jako wielkiego święta przyjaźni" - dodał.
Grzegorz Miecugow: Ja tego nie odpuszczę:
TVN24/x-news
Portal INTERIA.PL jest patronem medialnym Przystanku Woodstock 2013.
Czytaj także: