OFF Festival 2017: Coś kontrowersyjnego
Mika Aleksander
Organizatorzy OFF Festivalu, zgodnie z dewizą, iż "powstał nie po to, by się wszystkim podobać, ale po to, by intrygować, zadawać pytania, oburzać, prowokować do dyskusji”, co roku znajdują w programie imprezy miejsce na projekty, które - czy to ze względu na przekaz, czy formę - budzą skrajne emocje. Kto tym razem spróbuje wytrącić z równowagi OFF-ową publiczność, która przecież, jak żadna inna, jest otwarta na eksperymenty? Oto kilka typów.
Nie-koncert Siksy
Twórczość duetu Siksa to - jak sami autorzy ją przedstawiają - "pyskata literatura krzyczana do wulgarnych pochodów basowych, wypluwana tu i teraz przez nie-aktorkę i nie-muzyka", a ich (nie-)koncerty to "trochę performance, trochę monodram, ale zawsze coś kontrowersyjnego". I przyznać trzeba, że Siksa potrafi słuchaczy wprawić w osłupienie. Skąd ta chęć do prowokowania? Z jednej strony duet stara się odświeżyć (i rozciągnąć do maksimum) formułę stylistyki punk, z drugiej - powstał, by promować treści skierowane przeciwko patriarchalnemu systemowi.
"Nie ukrywanym, że Siksa to dla mnie terapia. I zanim sama zaczęłam występować, chodziłam do teatru, kiedy nie mogłam sobie poradzić ze swoim życiem. Chciałam wyrwać się choć na chwilę, przeżyć katharsis. Teraz chcę to samo dawać innym ludziom" - tłumaczyła swoje podejście do występowania na scenie w rozmowie z "Gazetą Magnetofonową" wokalistka Alex.
Liturgia Batushki
Już sam gatunek - black metal - budzi emocje. Muzycy reprezentującej go, polskiej grupy Batushka ukrywają swoje twarze, czym dodatkowo intrygują, lub irytują - zależy, kogo spytać. Jeśli dorzucimy, że otaczają się symboliką prawosławia - na okładce debiutu umieścili interpretację ikony, tytuły utworów zapisują cyrylicą, a sama nazwa Batushka oznacza kapłana - to już zakrawa na prowokację. Choć motywy sakralne charakterystyczne dla wschodniego chrześcijaństwa znajdują odzwierciedlenie w warstwie muzycznej - kompozycje grupy zawierają zaśpiewy i chóry - to wymowa całości bywa odczytywana, jak łatwo się domyślić, skrajnie różnie. Fani widzą "muzykę gniewu" ubraną w formę liturgii (tytuł wspomnianego debiutu to "Litourgiya"), umiarkowani krytycy - tani chwyt, prawosławni wierni o skrajnych poglądach - bluźnierstwo. Ci ostatni, kierują nawet w stronę muzyków grupy groźby karalne.
Słowa prawdy Moor Mother
Za projektem Moor Mother stoi Camae Ayewa, poetka i wokalistka z Filadelfii. Napisać, że muzyka, którą tworzy Amerykanka nie jest łatwa w odbiorze - to nic nie napisać. Melorecytacje w otoczeniu jazgotliwej, wwiercającej się w trzewia elektroniki, poharatanej punkowym pazurem i zafiksowanej jazzującymi odlotami mogą wyrwać z butów - tak w pozytywnym, jak i negatywnym znaczeniu. W warstwie tekstowej nie jest łatwiej. Nie na darmo tyrady autorki "Fetish Bones" bywają nazywane wierszami w wersji hardcore. Ayewa woli inne określenie - "głosicielka prawdy", przez co rozumie przypominanie trudnej historii Afroamerykanów i poruszanie wątków społecznych: przemocy domowej, rasizmu i wykluczenia.
12. edycja OFF Festivalu odbędzie się w dniach 4-6 sierpnia. Wśród gości, którzy wystąpią w tym roku w Katowicach znaleźli się m.in. PJ Harvey, Feist, Conor Oberst, Beak>, Thee Oh Sees, Kwadrofonik z Arturem Rojkiem oraz The Black Madonna. Szczegóły znajdziesz na oficjalnej stronie festiwalu.