"Must Be The Music": Zwycięzcą Marcin Patrzałek!
To idzie młodość! W dogrywce dziewiątej edycji "Must Be The Music" zmierzyli się 14-letni wirtuoz gitary Marcin Patrzałek i o rok starsza Nina Karpińska.
W ostatnim etapie "Must Be The Music" zaprezentowało się dziewięciu wykonawców (z tymi samymi utworami z odcinków castingowych), reprezentujących różne gatunki muzyczne. Czwórka z nich do finału dostała się dzięki zajęciu pierwszego i drugiego miejsca w obu półfinałach (za sprawą głosów oddanych przez telewidzów). Pozostała trójka to laureaci dzikich kart od słuchaczy RMF FM i fanów "Must Be The Music" na Facebooku (po raz pierwszy przyznano dwie). Zwycięzca programu otrzymał 100 tys. zł i prawo występu na nowym festiwalu - Polsat SuperHit w Sopocie.
Finał rozpoczęła 15-letnia Nina Karpińska (własny utwór "Run"), zdobywając 4 x tak od jury. "Jesteś świetna" - powtórzyła swoje wcześniejsze zdanie Kora. "Marzę, żeby cię ujrzeć na namiotowej (najlepszej) scenie Open'era" - dodał Adam Sztaba, podkreślając dojrzałość młodej wokalistki. Ninę muzycznie wspierają Sławomir "Dżabi" Leniart (współautor muzyki, producent), znany z Made In Poland, czy wcześniej Agressiva 69 i Jesus Chrysler Suicide, a także Bodek Pezda (eks-Agressiva 69, Jesus Chrysler Suicide).
Grupa Reggaeside (autorski numer "Reggaeneracja") swoim występem podzieliła jurorów. Na "tak" były Kora i Elżbieta Zapendowska; na "nie" - Piotr Rogucki i Adam Sztaba. "Wszystko się zgadzało" - chwaliła Ela Zapendowska. Zdaniem Roguckiego, występ w finale "Must Be The Music" może być najjaśniejszym momentem w karierze Reggaeside ("bo nic lepszego was nie spotka").
18-letnia Katarzyna Góras ("Black Velvet" Alannah Myles) zapoczątkowała serię głosowań po 4 x tak. "Byłaś pewniejsza, skrzydła ci urosły, naprawdę wspaniale" - cieszył się Adam Sztaba. "Bardzo miło było na ciebie patrzeć" - dodał Piotr Rogucki.
Najmłodszym uczestnikiem finału był 14-letni wirtuoz gitary Marcin Patrzałek ("Asturias (Leyenda)" Isaaca Albéniza w jego aranżacji). "Mnie spadły buty, będę ich szukał przez dwa tygodnie" - Piotrowi Roguckiemu opadła szczęka. Młody gitarzysta zagrał jeszcze bardziej efektownie, budząc duże emocje.
Zespół Roots Rockets z charyzmatycznym wokalistą Beniaminem Sobańcem (własny utwór "Droga wstecz") nie przekonał Adama Sztaby. Juror pochwalił frontmana, jednak miał zarzuty do reszty zespołu i samego utworu. Podobne wrażenia miała Ela Zapendowska, choć dała "tak". "Świat jeszcze o tobie usłyszy, a reszta do pracy" - zwróciła się do wokalisty.
Justyna Sawicka ("The Power of Love" Jennifer Rush) po raz kolejny podkreśliła, że awansem do finału pokazała swojemu mężowi, że nie odpuści śpiewania (razem prowadzą punkt skupu złomu). "Już udowodniłaś mężowi, finał to już wielki sukces" - skomentował Adam Sztaba, który jako jedyny dał "nie". "Masz odtwórstwo, ale nie masz kreacji w sobie" - uzasadnił. "Pani jest super babka" - orzekł Piotr Rogucki, choć jednocześnie zaznaczył, że to poziom występu na weselach.
Występy finalistów zakończyła grupa Black Radio z Łodzi (własny numer "One-21"), która nie przekonała Eli Zapendowskiej. Jurorka wytknęła rockmanom nieczystości wokalne w chórkach. "Nawet jeśli nie wygracie tego programu, to fajna droga przed wami" - pochwalił Piotr Rogucki także pochodzący z Łodzi.
W swoich typowaniach jurorzy byli zaskakująco zgodni, wskazując Ninę Karpińską i Marcina Patrzałka. I to właśnie ta dwójka nastolatków decyzją telewidzów zmierzyła się w dogrywce, w której prezentowali utwory wcześniej wykonywane w półfinałach (odpowiednio autorski utwór "Last Call" i "Phoenix Rising" Caluma Grahama). Najwięcej głosów ostatecznie zdobył 14-letni gitarzysta z Kielc!
Gościem specjalnym finału była brytyjska wokalistka Jessie Ware z przebojami "Say You Love Me" i "Champagne Kisses".