Kto wygra "Must Be The Music 5"?
Tradycyjnie przed finałem muzycznego show Polsatu postanowiliśmy ocenić szanse uczestników na końcowe zwycięstwo. Kto ma szanse pójść w ślady grup Enej i LemON, które obecnie podbijają listy przebojów?
Jurorzy "Must Be The Music" wielokrotnie mówili, że wykonawcy z własnymi piosenkami mogą liczyć na ich wsparcie. Wspomniani na początku Enej (pierwsza edycja) i LemON (trzecia) to przykład, że na takich uczestników czekają również widzowie, którzy to w ostatecznym rachunku wybierają zwycięzcę.
Z dotychczasowych edycji można wysnuć pewną prawidłowość, która by wskazywała, że zwycięzcą zostanie zespół tworzony przez facetów, grający własne, nieanglojęzyczne piosenki z elementami folkowymi. To kryterium spełnia tylko jeden finalista - Lachersi.
Wśród 10 finalistów tej edycji znalazło się trzech uczestników, których wybraliśmy do naszego tekstu z 10 najlepszymi piosenkami spośród autorskich utworów zaprezentowanych na castingach. Dodatkowo wspomnieliśmy o następnej dwójce (Materia i Megitza), która wykonywała własne wersje utworów ludowych i tradycyjnych tak, że nie sposób je określić mianem covera.
Patrycja Baczyńska
Niewidoma od drugiego roku życia wokalistka w programie mierzyła się wielkimi przebojami światowego popu: "I Will Always Love You" Whitney Houston i "My Heart Will Go On" Celine Dion. Na tych piosenkach wykładały się wokalistki o dużo większym doświadczeniu i obyciu scenicznym.
26-latka z Ustki ma naprawdę duże możliwości wokalne, choć mieliśmy już podobną historię w innym talent show (niedowidząca Ewa Lewandowska z "Mam talent" całkiem przepadła po programie). Po słabszym występie w półfinale ("Zaczęłaś bardzo mocno, więc nie było z czego zbudować dramaturgii" - ocenił Adam Sztaba) niektórzy internauci uznali, że na Patrycję ludzie głosowali z litości.
Szanse na zwycięstwo: duże
Czarno To Widzę
Niezwykła nazwa dla duetu, którzy tworzą... niewidomi od urodzenia wokalistka Patrycja Malinowska oraz pianista Patryk Matwiejczuk. Muzyczna (i niesamowicie muzykalna) para też musi mierzyć się z nieprzychylnymi komentarzami. "Kolejny raz górę wzięła litość", "wygrały sentymenty i współczucie" - takie głosy pojawiły się po awansie Czarno To Widzę do finału. Warto jednak oddać głos Adamowi Sztabie, który nie daje się ponieść tanim emocjom. "Jestem pełen podziwu, ile więcej pracy musicie wykonać, naprawdę gratuluję!" - podkreślił juror, zwracając uwagę szczególnie na techniczne umiejętności Patryka.
"Przepięknie zagrane, latałem sobie po studiu, daliście mi odpłynąć" - mówił w półfinale rozanielony Łozo. "To jest magiczne" - nie miała wątpliwości Kora.
Co ciekawe, duet nie sięga po oczywiste przeboje - do tej pory w wykonaniu Czarno To Widzę usłyszeliśmy "When I Need You" z repertuaru Leo Sayera (znany także z późniejszej wersji Celine Dion) i oszczędną, zwiewną wręcz wersję "Somewhere Over The Rainbow" Judy Garland.
Szanse na zwycięstwo: bardzo duże
Ego Trip
Przedstawiciele hip hopu niezbyt często pojawiają się w programach typu talent shows, choć przecież o włos od zwycięstwa w "Must Be The Music" był już skład Najlepszy Przekaz W Mieście (w trzeciej edycji przegrał z LemONem), a do finału dotarł wówczas także Sebastian "Biały" Białek. Ego Trip rodem z Myszkowa łączą skandowane przez raperów teksty z energetyczną muzyką graną na żywo (perkusja, bas, gitara i klawisze). Za bębnami siedzi 12-letni Paweł Świderski, który umiejętnościami może zawstydzić niektórych starszych kolegów po fachu.
"Półfinały weryfikują nasze wybory, a wy podobaliście mi się dużo bardziej niż na castingu" - zaznaczył Wojtek Łozowski, specjalista od "czarnych brzmień" w jury.
"Według mnie narodził się finalista. Namawiam raperów do grania z żywym bandem, to było mądre, przemyślane " - ocenił Adam Sztaba.
Szanse na zwycięstwo: średnie
FairyTaleShow
Laureat dzikiej karty od słuchaczy Radia RMF FM to gitarowy kwartet z Ząbkowic Śląskich bogato czerpiący z rockowej tradycji. Krytycy porównują ich do m.in. Arctic Monkeys. "Na scenie to wielkie, energetyczne 'boom' ubrane w krawaty i koszule" - reklamują się muzycy. Na castingu autorską piosenką "Was She Gonna" pokazali jaką siła tkwi w prostocie, bo utwór błyskawicznie zapada w pamięć. Z kolei w półfinale FairyTaleShow udowodnili, że potrafią znaleźć także własny sposób na zmierzenie się z polską klasyką ("Do Ani" Kultu).
"Jest w was parę wiader charyzmy" - podsumował Wojtek Łozowski.
Szanse na zwycięstwo: średnie
Katedra
Grupę z Wrocławia tworzą znający się ze szkoły 20-latkowie, którzy wyglądają jak żywcem wycięci z epoki lat 70., gdy na scenie światowej królowali Jimi Hendrix i Janis Joplin, a w Polsce Breakout czy Czesław Niemen (jego "Jednego serca" zagrali w półfinale). Katedra stawia na połączenie "żywiołu i tradycji". Ta ostatnia to głównie przywiązanie do klasycznego rocka progresywnego. Awans do finału (choć zasłużony) był jednak pewnym zaskoczeniem i to raczej wszystko na co mogą liczyć wrocławianie.
Szanse na zwycięstwo: małe
Lachersi
Górale z Nowego Sącza w finale znaleźli się dzięki dzikiej karcie od fanów programu na Facebooku. Wśród 10 najlepszych większą liczbą sympatyków na tym portalu społecznościowym mogą się pochwalić tylko Materia (ponad 10 tys.) oraz duet Piotr Szumlas i Jakub Zaborski (ponad 6,4 tys.) - Lachersi mają ponad 4,4 tys. Grupa udanie łączy lachowską muzykę tradycyjną z przebojowym pop-rockiem i może okazać się czarnym koniem programu.
Szanse na zwycięstwo: spore
Materia
Metalowy kwartet ze Szczecinka cieszy się poparciem publiczności i jurorów. Za sprawą facebookowiczów grupa otrzymała Jokera - nowość w programie, dzięki której zespół był pewny udziału w półfinale. Jurorom ekipa dowodzona przez braci Piesiaków: Michała (wokal, bas) i Tadeusza (gitara) zaimponowała umiejętnościami technicznymi. "Niebanalny aranż, zagrany nieziemsko" - chwalił Adam Sztaba.
Od kilku lat grupa zbiera nagrody i wyróżnienia na przeglądach w całej Polsce. Szersza publiczność miała okazję oglądać Materię podczas Przystanku Woodstock 2011 (zagrali tam jako jeden z laureatów eliminacji). Jurek Owsiak zaliczył wówczas zespół do pierwszej ligi światowego metalu.
Materia pod koniec stycznia wydała swój debiutancki album "Case Of Noise". W dorobku mają też dwa nagrane własnym sumptem materiały, demo "Vandals" (2009 r.) oraz EP-kę "Holidays On The Angels Island" (2011 r.).
"Długo pracowaliśmy nad tym albumem, nie interesowały nas żadne półśrodki. Oddajemy słuchaczom miażdżącą dawkę metalowej energii" - mówił o pełnometrażowym debiucie Michał Piesiak.
Szanse na zwycięstwo: bardzo duże
Megitza
Pod tym szyldem występuje grająca na kontrabasie wokalistka Małgorzata Babiarz, która w swojej twórczości łączy muzykę bałkańską z melodiami góralskimi (urodziła się i wychowała na Podhalu) i jazzem. Towarzyszy jej zespół z Krakowa w skład którego wchodzą prawdziwi zawodowcy: gitarzysta Jarosław Dzień (Que Passa), Jakub Mietła (akordeon) i Damian Niewiński (bębny, instrumenty perkusyjne).
Megitza nagrała do tej pory trzy płyty z folkowymi utworami autorskimi i opracowaniami popularnych melodii bałkańskich i góralskich, a swoją karierę muzyczną rozwijała w Stanach Zjednoczonych, gdzie okrzyknięto ją "koncertową rewelacją".
"Pani śpiewa bardzo lekko i precyzyjnie, to jest coś, co nas bierze, takich ludzi jak wy chce się oglądać" - mówiła Kora.
"Paszcza człowiecza się uśmiecha samowolnie, wasz występ podobał mi się dziś najbardziej ze wszystkich" - to zdanie Eli Zapendowskiej z półfinału z udziałem Megitzy.
Szanse na zwycięstwo: małe
Natalia Pikuła
Widać, że 23-latka ze Zbąszynia ma spory kredyt zaufania u jurorów. Na castingu usłyszała kilka krytycznych uwag ("Powinnaś być bardziej kreatywna" - mówiła Ela Zapendowska), które najwyraźniej wzięła sobie mocno do serca. Za półfinał zebrała już same pochwały. "Jesteś genialna, do finału, do finału, do finału" - entuzjazmowała się Kora. Adam Sztaba podkreślił, że Natalia jest przykładem, że prawdziwy talent się obroni w każdej sytuacji (jego zdaniem piosenka "Damą być" Maryli Rodowicz nie była dla niej udanym wyborem).
Wydaje się, że Natalia w programie jeszcze nie pokazała wszystkiego. Jeśli znów uda jej się zaskoczyć, może sprawić niespodziankę. "Ma dobry wokal i ciekawą osobowość sceniczną. Dobierając odpowiedni repertuar ma spore szanse zamieszać na polskiej scenie" - uważa Kora, dla której Natalia jest jedną z faworytek.
Szanse na zwycięstwo: spore
Piotr Szumlas i Jakub Zaborski
To w tym duecie należy upatrywać głównych kandydatów do zwycięstwa. Słowem-kluczem w ich przypadku są emocje, jak głosi tytuł anglojęzycznej piosenki z castingu. Niepozorna dwójka młodych facetów przykuwa do ekranu, budząc niezwykłą sympatię.
"Gdybym słyszał to wykonanie w radiu na 100% bym obstawiał, że to jakiś zagraniczny hit, szybko wpada w ucho" - pisał w komentarzu jeden z naszych użytkowników o wspomnianej piosence "Emotions".
Duet wskazywany jest też wśród faworytów przed jurorów. "Grają swoje, bardzo ciekawe piosenki, widać, że są bardzo muzycznie uzdolnieni" - Szumlas i Zaborski są najbliżej serca Eli Zapendowskiej. "Wokalista tajemniczy, a gitarzysta bardzo sprawny. Sami komponują co jest wielkim atutem i robią to dobrze. Jest w nich energia, a zarazem lekkość" - to z kolei zdanie Kory.
Jakub Zaborski (wokal) i Piotr Szumlas (gitara) poznali się w internecie, przeglądając amatorskie wykonania w serwisie YouTube. "Jesteście obydwoje bardzo zdolni i bardzo delikatni. Podoba mi się to, że się znaleźliście i że kroczycie takimi subtelnymi krokami" - powiedziała Ela Zapendowska.
"Bardzo na was czekałem i się nie zawiodłem. Jesteście z innego świata, brawo" - nie miał wątpliwości Adam Sztaba po półfinałowym występie.
Szanse na zwycięstwo: ogromne
Czytaj także: