Metalfest: Walka ognia z wodą
Ponad 50 zespołów, kilka tysięcy fanów metalu, trzy dni imprezowania na dwóch scenach - oto w telegraficznym skrócie opis pierwszej edycji Metalfest Open Air w Jaworznie. Udanej, ale...
W.A.S.P. na Metalfest Open Air - Jaworzno, 3 czerwca 2012 r.
Kończący imprezę klasycy amerykańskiego heavy metalu z W.A.S.P. zaprezentowali przekrojowy program z okazji 30-lecia działalności.
Trzeci dzień zmagań w malowniczo położonym OWR Sosina w Jaworznie nie przyniósł występów tak szeroko później komentowanych, jak choćby piątkowy Megadeth (widać wyraźnie było, że pierwszego dnia frekwencja była wyższa ze względu na przyjazd ekipy Dave'a Mustaine'a) czy sobotni Soulfly (dla mnie mimo wszystko numer 1), ale to nie znaczy, że nie było warto w niedzielę pojawić się na terenie festiwalu.
Kończący imprezę W.A.S.P. zaprezentował przekrojowy program z okazji 30-lecia działalności. Blackie Lawless rzucił to, co ma w repertuarze najlepsze, zaczynając od "On Your Knees", "L.O.V.E. Machine" i "Crazy", po końcowe "I Wanna Be Somebody" i "Blind In Texas". Klasyczny amerykański heavy metal był przyjemną odmianą po sporej dawce łupanego thrashu, który królował we wczesnych godzinach popołudniowych (przede wszystkim Virgin Snatch, Brainstorm, Death Angel).
O okrągłym jubileuszu przypominały dwie daty umieszczone na płachcie (z logo zespołu i imponującą czaszką) zawieszoną za perkusją: 1982 i 2012. Pierwsza z nich to rok narodzin wielu uczestników festiwalu, ale w Jaworznie nie zabrakło pokolenia pamiętających debiut W.A.S.P., jak i tych najmłodszych (kilkuletnie dzieci z rodzicami). Duch metalu w narodzie nie ginie.
Fear Factory na Metalfest Open Air - Jaworzno, 3 czerwca 2012 r.
Fear Factory podobnie jak inni uczestnicy Metalfestu postawili w zasadzie na program "best of", bo tak należy przecież określić zestaw zawierający m.in. "Shock", "Edgecrusher", "Powershifter", "Demanufacture", "Zero Signal" czy "Replica", uzupełniony "Recharger" z "The Industrialist".
W.A.S.P. poradził sobie z niełatwym zadaniem, bo na głównej scenie Amerykanie pojawili się po swoich rodakach z Fear Factory. Wydawało się, że po ponad godzinnej dawce cyber metalu spod sceny nie będzie kogo zbierać. Mordercze tempo nakręcał bębniarz Mike Heller (charakterystyczne "terkoczące" stopy perkusji), który do składu dołączył dopiero w kwietniu. Nie zdążył nawet wziąć udziału w przygotowaniu materiału na właśnie wydany album "The Industrialist".
Fear Factory podobnie jak inni uczestnicy Metalfestu postawili w zasadzie na program "best of", bo tak należy przecież określić zestaw zawierający m.in. "Shock", "Edgecrusher", "Powershifter", "Demanufacture", "Zero Signal" czy "Replica", uzupełniony "Recharger" z "The Industrialist". Najmocniejszy (szczególnie dźwiękowo) niedzielny występ na dużej scenie, choć wykruszanie się publiczności wzmagał siąpiący od czasu do czasu deszcz.
Death Angel na Metalfest Open Air - Jaworzno, 3 czerwca 2012 r.
Zobacz zdjęcia z koncertu kalifornijskich thrashmetalowców z grupy Death Angel podczas trzeciego dnia Metalfest Open Air!
To właśnie pogoda była największym wrogiem wykonawców, publiczności i organizatorów, bo wilgoć (piątek i druga część niedzieli stała pod znakiem deszczu) i przenikliwe zimno potrafią rozłożyć każdą imprezę plenerową. Najtrudniejszą przeprawę mieli Niemcy z In Extremo, którzy próbowali rozganiać chmury strzelającymi w niebo płomieniami, ale wynik był remisowy - nie rozlało się całkiem, ale też sporo widzów wolało pozostać na sprawdzonych miejscach pod parasolami w strefie z piwem.
Totem na Metalfest Open Air - Jaworzno, 3 czerwca 2012 r.
Ostatniego dnia Metalfestu na małej scenie największy tłum przyciągnął łączący metalcore z melodyjnym death i groove metalem Totem.
Na małej scenie największy tłum przyciągnął łączący metalcore z melodyjnym death i groove metalem Totem, występujący w roli gospodarzy (zespół pochodzi z pobliskiego Bukowna). Zwróćcie na nich uwagę, szczególnie na Weronikę Zbieg - chodzący przykład przysłowia w małym ciele wielki duch. Imponującego wokalu (swobodnie przechodzi od growlu do czystego śpiewu) pewnie zazdrości jej przynajmniej kilku krzykaczy z dużej sceny Metalfestu. Na zakończenie energetycznego występu w "Thrash The South" do Wery dołączył Auman, występujący w Totemie w latach 2002-06, obecnie wokalista zaprzyjaźnionego Frontside (te zespoły łączy jeszcze perkusista Tomek "Toma" Ochab).
Pierwsza polska edycja Metalfestu za nami. Potencjał do dalszego rozwoju jest (malownicze miejsce), ale warto popracować nad większym zróżnicowaniem stylistycznym (aż się prosiło o większą dawkę np. klasycznego heavy), co może poskutkować zwiększeniem frekwencji. Na pewno pomogłoby też więcej gwiazd klasy Megadeth. Mimo braku Metalmanii i niesławnego Hunter Festu o serca i portfele fanów metalu zabiegają organizatorzy wielu innych imprez, którzy w tym samym terminie ściągnęli m.in. uwielbiany przez metalową brać Slayer (warszawskie Ursynalia).
Michał Boroń, Jaworzno
Czytaj także relacje z poprzednich dni Metalfest Open Air: