Reklama

Koniec Pungent Stench?

Pungent Stench, jedna z najstarszych w Europie grup deathmetalowych rozstaje się ze sceną, mimo że nowy album jest już gotowy. Konflikty między wiedeńskimi muzykami wzięły jednak górę.

"Z powodu wewnętrznych sporów, tak osobistych, jak i finansowych, doszliśmy do punktu, w którym nie możemy już dłużej tworzyć wspólnie muzyki. Wszystkie koncerty zostały odwołane i nie będzie w tej materii żadnych dalszych działań, przynajmniej nie w tym składzie" - czytamy w oświadczeniu Martina Schirenca alias Don Cochino, frontmana Pungent Stench.

Jak się okazuje, jest szansa, że już nagrany, nowy album Austriaków zostanie jednak wydany.

"Dla mnie nie była to łatwa decyzja, myślałem, że jednak dojdziemy do porozumienia. Mimo wszystko zrobię, co tylko w mojej mocy, aby wydać ten album. Uważam, że jest zbyt dobry, żeby wyrzucić go do śmietnika, a co najważniejsze, jesteśmy go winni wam, naszym oddanym fanom!" - napisał śpiewający gitarzysta Pungent Stench.

Reklama

"Nadal będę zajmował się muzyką z El Gorem, który odcisnął olbrzymie piętno na nowym albumie i jest wspaniałym muzykiem i przyjacielem" - dodał.

Biorąc pod uwagę fakt, że skład zespołu tworzyły trzy osoby, chodziło prawdopodobnie o konflikt pomiędzy Don Cochino i perkusistą Aleksem Wankiem vel Rector Stench.

"Opus Dei - Glorified Be Pain!", "The King Of Smut", "Devil's Work & Our Contribution", "Aztec Holiday (Heartless In Tenochtitlán)", "Planet Of The Dead", "Persona Non Grata", "Suicide Bombshell", "Me, Gonzo", "Brute", "I Require Death Sentence (We Must Clean House!)" - to tytuły wszystkich nowych utworów.

"Ampeauty", ostatni album wiedeńskiej formacji ukazał się we wrześniu 2004 roku nakładem Nuclear Blast Records.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pungent Stench | nowy album
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy