Nathan Barnatt znów zaskoczył w "Mam talent". Simon Cowell był zażenowany
Nathan Barnatt - znany amerykański komik i gwiazda Youtube'a - wystąpił w ćwierćfinale "Mam talent". Jego chaotyczny występ wywołał mieszane uczucia wśród jurorów. Szczególnie źle ocenił go Simon Cowell.
Nathan Barnatt (jego filmy na Youtube zdobywają miliony wyświetleń) podczas castingu do programu pojawił się jako stworzona przez siebie postać Keitha Apicary’ego. Wcześniej mogliśmy zobaczyć go w tej roli w teledyskach m.in. Flo Ridy, Kimberly Cole, Madeona i Robina Schulza.
Komik przed jurorami zaprezentował kilka układów tanecznych, z których znany jest w sieci i zrobił na nich ogromne wrażenie. Na końcu natomiast zasymulował upadek ze sceny, co natomiast przeraziło wszystkich zebranych.
Keith, czyli Nathan, ostatecznie awansował do kolejnego etapu, zgarniając cztery razy "TAK". Materiał z pierwszego występu obejrzano prawie 6,5 miliona razy.
Keith Apicary tańczy, juror ma dość
W ćwierćfinale komik przygotował kolejny chaotyczny występ w rytm własnego utworu "No Kiss You". Gwiazdor najpierw umieścił głowę w gilotynie, następnie się z niej wyswobodził, pokazał kilka tanecznych ruchów, z których jest znany (w pewnym momencie upadając), a swoje popisy skończył na stole jurorów.
Przerwania występu domagał się Simon Cowell. Łowca talentów był też jednym, który wprost stwierdził, że cały wizerunek Ketha nie za bardzo przypadł mu do gustu.
"Nie wiem, co tu się stało. Być może, gdy awansowałeś, to był dzień, w którym wszyscy byli fatalni. Patrząc na kontekst i nagrodę w wysokości miliona dolarów, to było beznadziejne" - stwierdził.
Inni jurorzy doceniali natomiast, że komik potrafi rozbawić publiczność. To jednak nie pomogło awansować internetowemu celebrycie do kolejnej rundy i z programem pożegnał się na poziomie ćwierćfinału.