"Mam talent": znamy zwycięzcę tej edycji?! 12-letni akordeonista ze Złotym Przyciskiem!

Trzeci odcinek "Mam talent" za nami! Był pełen emocji - przez śmiech, aż po rzewne łzy. Kto awansował do dalszego etapu?

Trzeci odcinek "Mam talent" był pełen niespodzianek
Trzeci odcinek "Mam talent" był pełen niespodzianekmateriały zewnętrznemateriał zewnętrzny

W jury programu zasiadają: Agnieszka ChylińskaMałgorzata Foremniak oraz Jan Kliment. Program od pierwszej edycji prowadzi Marcin Prokop. Przez wiele odsłon towarzyszył mu Szymon Hołownia, który od jakiegoś czasu zajmuje się polityką. Obecnie drugim gospodarzem show jest Michał Kempa - polski komik i stand-uper.

"Mam Talent": Co pokazali uczestnicy trzeciego odcinka?

Jako pierwszy na scenie zaprezentował się Aleksander Cent z Warszawy - 10-letni perkusista, który gra na instrumencie od zerówki. Jego przygoda z perkusją zaczęła się od nauczyciela muzyki, który zauważył potencjał w chłopcu. "Nie rozumiem tego, ale siadam i zaczyna się rytm" - mówił uczestnik. Już teraz marzą mu się największe sceny, dlatego przyszedł do "Mam talent".

Zaprezentował wiązankę kilku piosenek, m.in. przebój boga perkusji, Phila Collinsa "Easy Lover", który przemieszał z nowszym brzmieniem - hitem "Uptown Funk" Bruno Marsa. "Ale się cieszy! 10 lat ma!" - niedowierzali roześmiani od energii chłopca jurorzy. "Masz banan na twarzy, to jest cudowne" - komentowała Małgorzata Foremniak, pełna podziwu dla stylu chłopca. "Masz piękną charyzmę, z ciebie idzie szczęście. Świetny występ!" - wtórował Jan Kliment. "Jak oni się tobą nie zajmą, to ja się zajmę" - dodała najbardziej rockowa wśród jurorów była wokalistka O.N.A.. "Widzę cię na scenach polskich, jest pan w kontakcie z publicznością. Nie gra dla siebie, a całego świata" - zauważyła. Chłopiec usłyszał trzy razy "tak".

"Mam Talent". Marcin Prokop: Szymon Hołownia był jak hiszpańska mucha zamknięta w puszce, Michał Kempa jest swobodny, osadzony, spokojnyNewseria Lifestyle/informacja prasowa

Kolejny na scenie był Aleksey Smolov, 33-letni artysta cyrkowy z Łotwy. Mężczyzna w przeszłości pracował jako inżynier, który bardzo marzył, by nie tylko badać ruch - chciał być jego częścią. Uczestnik wykonał akrobacje na kole Cyra. Podczas skomplikowanego występu obracał się niczym upadająca na ziemię moneta. "To było błyskotliwe podejście do kul. Nikt wcześniej czegoś takiego nie pokazał" - mówiła Agnieszka Chylińska. "W jazzie kręcić się w kole jest naprawdę trudne" - dodawała na temat podkładu muzycznego Foremniak. Publiczność pożegnała go owacjami na stojąco.

23-letni Kacper Pilimon wykonał piosenkę "Another Love" Toma Odella. Jego głos nie przypadł do gustu jurorom, którzy przerwali występ klikając trzy razy X. "To było kompletnie nieszczere" - stwierdziła Chylińska, która zarzuciła, że chłopak w ogóle nie wierzy w słowa, które śpiewa. "Jesteś ujmujący w niedoskonałości. Tak uroczo fałszujesz" - powiedziała Foremniak. Jan Kliment poprosił, by uczestnik sam ocenił swój występ, ale ten nie potrafił, bo... nie słyszał się z mikrofonu. Mimo tego Kacper nie przejmował się negatywnymi opiniami jurorów, którzy z uśmiechem na twarzy powiedzieli uczestnikowi trzy razy nie.

Następna na scenie pojawiła się Natalia Lewandowska, która prowadzi manufakturę karmelu. Od 5 roku życia lubiła robić własne słodycze, a teraz, dziś już jako 30-latka zajmuje się tym zawodowo. Kolorowy karmel było chyba czuć w całym studiu, a można było mieć wrażenie, że także przez telewizor. Pokaz bardzo spodobał się publice i jurorom. "Kocham moją pracę" - powtarzała Agnieszka Chylińska racząc się przygotowanym przed momentem lizakiem. Uczestniczka przeszła do następnego etapu.

Poruszający występ 14-letniej akrobatki Darii z Ukrainy. "Uczta dla oka"

"Kiedy mam tylko wolną chwilę, to ćwiczę" - mówiła 14-letnia Daria Umanska uprawiająca akrobatykę powietrzną. Dziewczynka pochodzi z Ukrainy. W Polsce jest od trzech miesięcy. Nie była to jej pierwsza wizyta na scenie. Uczestniczka nie mogła powtrzymać łez, gdy opowiadała o ojcu, który po wybuchu wojny w Ukrainie trafił do armii. "Jest mi bardzo ciężko, bardzo tęsknię za tatą" - mówiła. Dziewczyna zatańczyła do utworu Olgi Polakowej, która opowiadała o tym, co dzieje się aktualnie na Ukrainie.

Jej występ zapierał dech w piersiach, a publiczność co chwilę przerywała performance, by nagrodzić "kobietę-gumę" oklaskami. Jurorzy, jak i publiczność - nie mogli powstrzymać łez. "Nieprawdopodobne, że można być tak gibkim, tak elastycznym. To uczta dla oka" - mówiła Foremniak. "Nie wierzyłem, że w tak młodym wieku będziesz aż tak doświadczona" - zauważył Kliment, który zajmuje się na co dzień tańcem. "Występ opowiadał o wolności pomimo ogromnego trudu. Jestem wzruszona, życzę ci żebyś miała piękne, szczęśliwe życie jako artystka i jako dziewczyna" - dodała Agnieszka Chylińska.

Grupa Sky Squad zaprezentowała skoki i salta na huśtawce. Grupa sześciu wysportowanych dwudziestoparolatków skradła serca fanek zgromadzonych w studio, które piszczały podczas ich występu. "Spektakularne!" - zauważyła Chylińska. "Tego jeszcze nie było, ekscytująco jest was oglądać" - stwierdziła Małgorzata Foremniak. "Wielka adrenalina jest w samym oglądaniu was" - dodawał Kliment. "Jestem pod ogromnym wrażeniem" - stwierdziła Chylińska, a głosowanie było tylko formalnością.

Kolejny na scenie pojawił się uchodźca z Ukrainy, 31-letni Lussy Sky, który mieszka z rodziną w Toruniu. Uczestnik tańczy breakdance od 18 lat i jest dziewięciokrotnym mistrzem świata (!) w swoim fachu. Jurorzy od początku spodziewali się świetnej tanecznej uczty i nie zawiedli się. "Nigdy nie mieliśmy takiego uczestnika w tej kategorii, nigdy!" - ekscytowała się Agnieszka Chylińska. "Ale to był czadzior!" - wykrzyczała kipiąca energią Małgorzata Foremniak. "Jesteś godny mistrza świata, to co widziałem jest niesamowicie oryginalne" - dodał Jan Kliment.

12-letni Miłosz Bachonko z Lublina gra na akordeonie od pięciu lat. Nie tylko gra, bo sam też komponuje. Chłopczyk wyznał, że miał już okazję zagrać w legendarnej Carnagie Hall w Nowym Jorku! Uwielbia też piłkę nożną. Jego wersja "Zimy" Vivaldiego poruszyła publiczność. Występ zakończył się owacjami na stojąco. Choć często się to nie zdarza, to zachwycona Agnieszka Chylińska poprosiła młodego artystę, by zagrał jeszcze jeden utwór. "Nie mam słów" - mówiła. "Jedni muszą wyjechać daleko, do Carnagie Hall, a ja miałam okazję zaszczyt usłyszeć twój minikoncert, za co ci bardzo dziękuję" - komplementowała Małgorzata Foremniak. Głosowanie jurorów przerwał Michał Kempa, który podarował utalentowanemu chłopcu Złoty Przycisk!

Roześmiana 25-letnia Kamila Kubik przyszła na scenę, by zaprezentować streetlifting, czyli podciągać się na drążku ze zwiększaniem obciążenia. Wyznała, że dwa lata temu była mistrzynią świata w street workoucie. "Lubię takie dziewczyny" - mówiła zachwycona i zdumiona zarazem Agnieszka Chylińska, gdy za każdym razem uczestniczka dokładała coraz więcej obciążenia. W sumie podniosła dodatkowe 35 kilogramów siłą swoich mięśni!

"Masz taką osobowość, taki talent"; "Jesteśmy pod wrażeniem twojej siły" - mówili jurorzy. Jak zauważyła Agnieszka Chylińska, był to pierwszy tego typu występ w wieloletniej historii programu. "Ogromny szacunek i podziw dla tego, co robisz, trzy razy tak!" - stwierdziła Chylińska.

Na koniec odcinka na scenę wyszła 40-letnia Barbara Wilczyńska. Na co dzień jest nauczycielką języka polskiego. Śpiewająca belferka nawiązała do słów Chylińskiej o nauczycielach sprzed lat i powiedziała, że gdyby to ona uczyła piosenkarkę, to na pewno "zbijałyby żółwika". Po chwili przekomarzania przeszła do śpiewania - wybrała piosenkę Beth Hart, "Love is A Lie".

Początkowo Chylińska wsłuchiwała się w zaangażowany, rockowy wokal, ale przycisnęła przycisk X, by przerwać występ. Pozostali jurorzy pozwolili jej jednak dokończyć śpiewanie. "Miałem wrażenie, że imitujesz, ale coraz dalej słyszałem coraz więcej twojego głosu, co mi się bardzo podoba" - stwierdził Kliment. Małgorzata Foremniak zachwycała się barwą głosu piosenkarki. "Pomyliłam się" - wyznała niespodziewanie Chylińska wycofując swój przycisk. W końcu nauczycielka, która w moment zalała się łzami usłyszała 3 razy tak. To był naprawdę nieoczekiwany zwrot akcji na koniec!

"Mam Talent": Marcin Prokop o nowym jurorzeNewseria Lifestyle/informacja prasowa
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas