Audiofeels: Paczka przyjaciół

W piątkowy wieczór (20 marca) odbył się w krakowskiej Rotundzie koncert zespołu Audiofeels. Grupa znana (i lubiana) z telewizyjnego show "Mam talent", w którym zajęła 3. miejsce, w pełnej krasie pokazała swoje umiejętności wokalne.

Audiofeels
AudiofeelsAKPA

Sala oraz balkon wypełnione były po brzegi, a wśród publiczności dominowały młode przedstawicielki płci pięknej. Występowi towarzyszyły nieustanne piski i okrzyki uwielbienia. Audiofeels zaprezentowali cały przekrój swojego repertuaru - od hitu Bee Gees "Tragedy", poprzez rockowe ballady, na "Otherside" zespołu Red Hot Chili Peppers kończąc. Vocal play w ich wykonaniu robi niesamowite wrażenie, żeby wspomnieć choćby umiejętności naśladowania m.in. gitary elektrycznej czy też różnego rodzaju trąbek. Na pochwałę zasługuje również nieustanny kontakt z widownią, gdyż każdy utwór poprzedzała wypowiedź któregoś z członków zespołu. "Zemściło" się to na zakończenie występu, gdy publiczność nie chciała pozwolić chłopakom opuścić sceny. Ku rozczarowaniu fanów wynegocjować udało się jedynie 2 bisy. Koncert należy uznać za bardzo udany, a Audiofeelsom życzyć częstszego odwiedzania Krakowa, zwłaszcza że była to dopiero ich pierwsza wizyta w Grodzie Kraka.

Poniżej zamieszczamy wywiad z członkami zespołu, którego udzielili po koncercie Adamowi Molickiemu (INTERIA.PL) i Patrycji Pudełko (Radio Kraków).

Zacznijmy od początku. Gdzie się poznaliście?

- Poznaliśmy się w chórze akademickim Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wszyscy tam śpiewaliśmy, ale w różnych latach i różnych "głosach", jednak mniej więcej 2 lata temu stworzyliśmy tę właśnie ekipę, która teraz tworzy Audiofeels i postanowiliśmy odejść z chóru, by zacząć coś swojego.

Czy w waszym przypadku zgranie muzyczne jest też zgraniem towarzyskim, tzn. czy jesteście przyjaciółmi na co dzień?

- Tak, chyba jesteśmy. To widać za każdym razem jak jest jakiś koncert czy występ czy jak wychodzimy wspólnie do knajpy? Od tego się z resztą wszystko zaczęło. Byliśmy paczką przyjaciół. Spędzaliśmy czas wspólnie na imprezach, a także oglądając różne filmiki w internecie, np. występy Naturally 7, Take Six czy Bobby'ego McFerrina, popijając przy tym piwko. Pewnego razu podczas rozmowy padła idea, że coś takiego można stworzyć w Polsce, bo nie znaleźliśmy dokładnie tego typu zespołu, jaki my chcieliśmy stworzyć. Jest kilka zespołów jak Affabre Concinui, czy też wrocławski Me, Myself & I, które to robią, ale są to jednak trochę inne kapele. My chcieliśmy stworzyć coś swojego i założyliśmy Audiofeels.

Czyli można powiedzieć, że to była nowatorska idea?

- W Polsce na pewno.

A jak wyglądały wasze pierwsze próby wokalne? Czy śpiewaliście przy goleniu albo może byliście wypychani przed szereg na szkolnych akademiach?

- My wszyscy poznaliśmy się w chórze akademickim, ale każdy z nas ma też jakąś własną przeszłość. Dwóch Bartków śpiewało w chórze profesora Kurczewskiego, dwóch chodziło do szkoły chóralnej, a trzech z nas przez wiele lat śpiewało w chórze profesora Stuligrosza. Z kolei Jarek i Michał chodzili do szkoły muzycznej, ale nie śpiewali, tylko grali na instrumentach. W związku z tym to wszystko tworzy taką przeszłość wokalną, muzyczną, dużo starszą niż chór akademicki. Pierwsze nasze próby koncertowe polegały między innymi na śpiewaniu a capella, bez mikrofonu, np. na absolutoriach na Uniwersytecie.


Czy możecie wytłumaczyć co to tak naprawdę jest vocal play?

- Vocal play polega na imitowaniu instrumentów poprzez użycie tylko i wyłącznie "aparatu paszczowego", czyli strun głosowych.

A skąd wasz wybór właśnie tego rodzaju muzyki?

- Właśnie m.in. stąd, że w Polsce czegoś takiego nie ma, nikt tego nie robi, a wydaje się to być fajnym pomysłem na pokazanie ludziom, że tak naprawdę głos ludzki jest najpiękniejszym instrumentem i za jego pomocą można wytworzyć naprawdę bardzo bardzo wiele różnych brzmień.

Myślę, że jesteście tego świetnym przykładem. Czy uważacie, że człowiek jest w stanie zaśpiewać wszystko?

- Tak, wszystko można zaśpiewać.

Nie ma czegoś czego nie bylibyście w stanie zaśpiewać, np. metal?

- Byłoby ciężko, ale dalibyśmy radę. Ogólnie zgadza się, że dużo ciężej robi się jakieś ballady rockowe, które jednak mamy w swoim repertuarze, niż np. disco czy utwory r'n'b, ale wszystko da się zrobić.

A kto wybiera wam utwory do aranżacji i jak wygląda wasza praca nad konkretną piosenką?

- Właśnie ostatnio usiedliśmy nad kolejnym aranżem i to był właściwie pierwszy raz, kiedy robiliśmy to wspólnie, ponieważ generalnie aranżujemy osobno. Generalnie Marek i Jarek odpowiedzialni są za wybór utworów do aranżacji, a także Antoni Sobucki, nasz akustyk i przyjaciel zarazem, który do tej pory zaaranżował nam jeden utwór.

Skąd biorą się w waszych głowach pomysły na dźwięki, które naśladujecie? Czy każdy z Was ma jakiś ulubiony dźwięk? Wiem, że każdy z Was w czymś się specjalizuje.

- Ogólnie jesteśmy uniwersalni i nie mamy ulubionych dźwięków, chociaż może dźwięk spadającej śnieżki? (śmiech). Na obecnym etapie jakoś się to usystematyzowało, tzn. np. Bartek jest od robienia fantastycznych trąbek, Michał robi gitarę z tzw. efektem wah-wah, jest również gitara elektryczna, Marek robi fagot, inni imitują smyki. To się jakoś wykrystalizowało. Na początku po prostu wygłupialiśmy się na próbach i mówiliśmy: "O, ale fajnie ci wyszło".

Czy muzyka jest dla was sposobem na życie czy poza śpiewaniem normalnie pracujecie?

- Tylko jeden z nas łączy pracę ze śpiewaniem, reszta zrezygnowała z innych zajęć.

- Czyli większość z was będzie chciała za kilka lat wciąż śpiewać, żyć z muzyki?

- Jasne, że tak. Taki był cel, aby móc żyć z muzyki i żyć muzyką i to się jak na razie udaje. To jest nasz cel, aby żyć z tego co kochamy robić.

Kiedy możemy spodziewać się waszej pierwszej profesjonalnej płyty?

- Niestety nie potrafimy na razie powiedzieć kiedy to nastąpi.

A czy znajdować się na niej będą same covery czy też jakieś wasze autorskie piosenki?

- Same covery. Pierwszą płytę planujemy wydać tylko i wyłącznie z coverami, a na ewentualnym kolejnym krążku zamierzamy umieścić już jakieś własne kompozycje. Planujemy iść jednak właśnie w kierunku zespołu autorskiego, robić własną muzykę, pisać swoje teksty. Ale nie wiemy jeszcze czy nam się to uda.

Serdecznie dziękuję za wywiad.

- Dziękujemy i pozdrawiamy użytkowników portalu INTERIA.PL.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas