Amanda Holden oburzyła widzów brytyjskiego "Mam talent". Poszło o jej strój
235 skarg na strój Amandy Holden wpłynęło do brytyjskiego Ofcomu. Widzowie "Mam talent" są przekonani, że jurorka pokazała zdecydowanie za dużo.
49-letnia jurorka "Mam talent" na sobotni odcinek programu wybrała granatową suknię z dużym dekoltem i wcięciem.
Zbyt odważny dla wielu widzów strój wywołał oburzenie. Część osób zdecydowała się nie pozostawić sprawy. Do Ofcomu (brytyjski organ państwowy regulujący rynek mediów i komunikacji) wpłynęło łącznie 235 skarg na strój Amandy Holden (na cały program złożono 277 skarg).
Celebrytka skomentowała całą sprawę w swoim stylu:
"Naprawdę? Kto ma tak blisko sutki wycięcia sukienki. Dla waszej informacji gorset gniótł je przez całą noc".
Jak przypominają media na Wyspach to nie pierwszy raz, gdy widzowie byli oburzeni stylizacjami Holden. Ta jednak nigdy za nie przepraszała, twierdząc, że ma świadomość tego, jak wygląda.
"Nie ma mowy, abym wyszła w pidżamie. Aby zachować własne poczucie godności, staram się dobrze wyglądać" - mówiła magazynowi "Hello!".
"Jestem bardzo świadoma tego, jak wyglądam i jak prezentuje się ludziom" - dodała.
"Uwielbiam to, że ludzie rozmawiają o moim starym, zmęczonym biuście, a mam prawie 50 lat! Jednocześnie nikt nic nie mówi o Aleshy Dixon (inna jurorka "Britain's Got Talent" - przyp. red.), która ma świetne piersi, a jest osiem lat młodsza ode mnie" - mówiła.
Holden w brytyjski show zasiada w jury od początku programu, czyli od 2007 roku.
To niejedyna sprawa dotycząca "Mam talent", którą musi rozstrzygać Ofcom. Ponad 20 tys. skarg wpłynęło po odcinku, w którym grupa taneczna Diveristy wykonała choreografię inspirowaną ruchem Black Lives Matter. Głównym powodem skarg był polityczny przekaz, który według widzów nie powinien pojawić się w apolitycznym show.
Również z podobnego powodu Ofcom otrzymał prawie dwa tys. skarg na naszyjnik Aleshy Dixon z literami BLM.