Tragedia po koncercie
Jeden mężczyzna nie żyje, a drugi został ranny po tym, jak nieznany sprawca otworzył ogień do fanów rapera French Montany.
Tragiczne zdarzenie miało miejsce przed północą w czwartek (28 lutego) w Filadelfii, gdzie występował French Montana.
Do grupy osób stojącej wokół autokaru amerykańskiego hiphopowca oddano strzały z przejeżdżającego samochodu.
Według świadków, jedna osoba z ostrzelanego tłumu również oddała strzały w kierunku odjeżdżającego samochodu.
Jak twierdzi policja, powodem zabójstwa była najprawdopodobniej kłótnia, do jakiej doszło w trakcie koncertu pomiędzy sprawcą a śmiertelnie postrzeloną w brzuch ofiarą.
Kolejny mężczyzna został ranny w ramię. Jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo.
Po incydencie French Montana opublikował na Twitterze zdjęcie jednego z przesłuchiwanych przez policjanta członków swojej ekipy.
Podpis pod fotografią ("Nikt nie ma czasu na to g***o") wywołał oburzenie internautów. Jeden z nich zarzucił French Montanie, że nie obchodzi go śmierć fana i że dyskredytuje pracę prowadzącej śledztwo policji.