Reklama

"Ojciec nas lał, ja się stawiałem"

Liroy otrzymał propozycję wzięcia udziału w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie". Przede wszystkim dlatego, że świetnie jeździ na łyżwach. Raper jednak odmówił.

"Gdyby ruszało show Znani grają w hokeja, to nawet dziś składam drużynę i jedziemy z koksem. A tak, to wolę swoją muzykę" - mówi "Super Expressowi".

Raper zdradził też gazecie, że nie utrzymuje obecnie kontaktów z rodziną.

"Ojciec popełnił samobójstwo... Z mamą na wiele lat straciłem kontakt. Gdy ojciec nas lał, a ja mu się stawiałem, to matka ze strachu chyba mnie nie broniła. Dla mnie jako dzieciaka był to sygnał, że o mnie nie dba, a może mnie nie kocha. Potem było jeszcze gorzej, aż do momentu, gdy poznałem Asię, moją obecną kobietę" - opowiada Liroy.

Reklama

Hiphopowiec wyjawia również, jaka była najważniejsza książka w jego życiu.

"Dialogi polsko-angielskie i angielsko-polskie. Czytałem ją non stop. Było warto, bo angielski bardzo mi w życiu pomógł" - podkreśla.

Liroy'owi nie przeszkadza brak matury.

"Teraz w Polsce studia ma co drugi, ale pomysłów i siły przebicia zero. Mój uniwersytet to była ulica" - mówi tabloidowi kontrowersyjny raper.

Super Express/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: raper | ojciec | Gwiazdy tańczą na lodzie | Piotr Marzec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama