Reklama

Odsiedział 8 lat. Wyszedł nawrócony

Po ośmiu latach spędzonych w więzieniu za strzelaninę w klubie nocnym raper Shyne, dawny protegowany Seana 'Diddy' Combsa, został wyznawcą ortodoksyjnego judaizmu, pojechał do Jerozolimy i od teraz dzieli swój wolny czas między studiowanie Tory oraz planowanie powrotu na scenę muzyczną.

Jego przyjazd do Ziemi Świętej zamyka czarne karty w historii Shyne'a. Urodzony na Brooklynie, gdzie dorastał i został postrzelony w wieku 15 lat, chłopak na krótko zaistniał w świecie hip hopu, z którego trafił prosto do więzienia, gdzie spędził osiem lat.

"Izrael to miejsce, w którym możesz być sobą" - powiedział raper podczas wywiadu, w którym wspominał swoje dzieciństwo, opowiadał o konwersji oraz zdradził, że wzoruje się na postaciach ze Starego Testamentu.

"Dorastałem w ciągłej walce, a jedynym bohaterem, do którego mogłem się odnieść, był Król Dawid" - zdradził nawrócony hiphopowiec.

Reklama

W przerwach między studiowaniem Tory, raper znajduje czas na pracę nad nową muzyką. Jego dwa albumy zatytułowane "Gangland" i "Messiah" mają ukazać się w marcu 2011 nakładem Def Jam Records.

Duchowa przemiana rapera miała oczywiście wpływ na jego twórczość.

"Zmieniłem swój język, nie jestem już mizoginistą. Mój związek z Bogiem jest wodą, która mnie karmi i pozwala się rozwijać" - opowiada Shyne.

Shyne został skazany wyrokiem sądu w 2001 za udział w strzelaninie w jednym z nowojorskich klubów w 1999 roku, w wyniku której ranne zostały trzy osoby. W zdarzeniu, które odbiło się echem w świecie muzyki, brali również udział Sean 'Diddy' Combs i jego ówczesna dziewczyna Jennifer Lopez, których związek rozpadł się krótko po strzelaninie.

Zobacz klip Shyne'a do "That's Gangsta" nagrany jeszcze przed nawróceniem:

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: nawrócenie | raper
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy