Od śmierci dzieliło go kilkadziesiąt minut

Eminem szczerze opowiedział o poważnym uzależnieniu od leków. "To g**no wymazało pięć lat z mojego życia" - zdradził raper.

Eminem był bliski śmierci fot. Larry Busacca
Eminem był bliski śmierci fot. Larry BusaccaGetty Images/Flash Press Media

W rozmowie z magazynem "Rolling Stone" Eminem opowiedział o uzależnieniu od leku o nazwie ambien, który spowodował utratę pamięci rapera, ale również twórczą blokadę.

"Te tabletki wymiotły moje komórki mózgowe" - przyznał gwiazdor.

"Wiele moich wspomnień przepadło. Nie wiem, czy kiedykolwiek braliście ambien, ale on kasuje pamięć. To g**no wymazało pięć lat z mojego życia. Ludzie opowiadają mi jakieś historie, a ja się ich pytam, czy to się naprawdę wydarzyło" - powiedział w rozmowie z "Rolling Stone".

"Niedawno widziałem mój archiwalny występ w telewizji i dziwiłem się, bo zupełnie tego nie pamiętam" - dodał raper.

Eminem zdradził, że zachował komponowane w tamtym trudnym dla artysty czasie utwory.

"Niektóre z tych numerów mnie przerażają. Pisałem, jakby moja ręka ważyła kilkaset kilogramów. Litery zjeżdżały na dół strony. Trzymam to wszystko w pudełku na przestrogę. Nie chcę do tego wrócić" - zaznacza.

Raper ujawnił, że zdarzało mu się połykać dziennie nawet 60 tabletek valium i 30 vicodinu. W 2007 roku Eminem przedawkował metadon, lek podawany jako substytut heroiny.

"Lekarze powiedzieli mi, że zażyłem dawkę odpowiadającą czterem porcjom heroiny. Od śmierci dzieliło mnie kilkadziesiąt minut" - wspomina.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas