Od śmierci dzieliło go kilkadziesiąt minut
Eminem szczerze opowiedział o poważnym uzależnieniu od leków. "To g**no wymazało pięć lat z mojego życia" - zdradził raper.
W rozmowie z magazynem "Rolling Stone" Eminem opowiedział o uzależnieniu od leku o nazwie ambien, który spowodował utratę pamięci rapera, ale również twórczą blokadę.
"Te tabletki wymiotły moje komórki mózgowe" - przyznał gwiazdor.
"Wiele moich wspomnień przepadło. Nie wiem, czy kiedykolwiek braliście ambien, ale on kasuje pamięć. To g**no wymazało pięć lat z mojego życia. Ludzie opowiadają mi jakieś historie, a ja się ich pytam, czy to się naprawdę wydarzyło" - powiedział w rozmowie z "Rolling Stone".
"Niedawno widziałem mój archiwalny występ w telewizji i dziwiłem się, bo zupełnie tego nie pamiętam" - dodał raper.
Eminem zdradził, że zachował komponowane w tamtym trudnym dla artysty czasie utwory.
"Niektóre z tych numerów mnie przerażają. Pisałem, jakby moja ręka ważyła kilkaset kilogramów. Litery zjeżdżały na dół strony. Trzymam to wszystko w pudełku na przestrogę. Nie chcę do tego wrócić" - zaznacza.
Raper ujawnił, że zdarzało mu się połykać dziennie nawet 60 tabletek valium i 30 vicodinu. W 2007 roku Eminem przedawkował metadon, lek podawany jako substytut heroiny.
"Lekarze powiedzieli mi, że zażyłem dawkę odpowiadającą czterem porcjom heroiny. Od śmierci dzieliło mnie kilkadziesiąt minut" - wspomina.