Nowe oskarżenia pod adresem rapera. Grozi mu dożywocie

Sean Combs, znany szerzej jako Diddy, 16 września tego roku został aresztowany. Stało się to na skutek licznych pozwów przeciwko niemu. Od tego czasu zarzutów pod adresem rapera tylko przybywa. 21 października pojawiły się kolejne oskarżenia.

Jak informuje magazyn "Variety" Combs miał odurzyć 13-latkę i wraz z innym anonimowym celebrytą przemocą ją wykorzystać. Wszystkiego miała być milczącym świadkiem inna, również niewymieniona z nazwiska, kobieta.

Do zdarzenia miało dojść w 2000 roku. Wedle anonimowej relacji kobiety, która miała być ofiarą Diddy'ego, trafiła ona na jedno z jego kontrowersyjnych afterparty, gdzie podano jej drinka, po którym poczuła się źle. Gdy zasnęła, do pokoju, w którym przebywała, miał dostać się raper "wraz ze znanym mężczyzną i znaną kobietą". Dziewczyna została zmuszona do stosunku z mężczyznami, czemu miała przyglądać się trzecia celebrytka.

Jak do tej pory przeciwko raperowi złożono aż 128 pozwów. Prawnicy Combsa zaprzeczają wszystkim zarzutom, twierdząc, że raper jest niewinny.

Jeśli oskarżenie się potwierdzi, Combs prawdopodobnie spędzi resztę życia w więzieniu.

Sean Combs, znany pod pseudonimem Diddy, to amerykański producent muzyczny, raper, a także aktor. Na swoich działaniach w branży dorobił się pokaźnego majątku. Przez ostatnie 30 lat budował wielkie imperium, współpracując z największymi muzycznymi gwiazdami.