Nastrojowy rap z mężem J. Lo

Aż sześć lat czekali fani Cypress Hill na nowy album kalifornijskiej formacji. A zespół zadbał o prawdziwą niespodziankę, zapraszając na płytę "Rise Up" latynoskiego gwiazdora pop - Marka Anthony'ego, prywatnie męża Jennifer Lopez.

B-Real (Cypress Hil) "skierowany do bardziej masowego słuchacza" fot. Kevin Winter
B-Real (Cypress Hil) "skierowany do bardziej masowego słuchacza" fot. Kevin WinterGetty Images/Flash Press Media

- "Armada Latina", utwór w którym zaśpiewał Marc, jest zdecydowanie najmniej agresywny - komentuje raper B-Real w rozmowie z serwisem Miasto Muzyki.

Skąd pomysł, by na płycie Cypress Hill znalazł się popowy głos?

- Większość materiału na "Rise Up", może nawet 90 procent, jest agresywna. Istniała obawa, że jeśli cały album będzie mocny, brudny i agresywny, to ludzie szybko poczują przesyt. Nie chcieliśmy nagrywać jednostajnej płyty. Zależało nam, by ten album był jak rollercoaster, chcieliśmy zabrać ludzi w podróż, stąd chwilami zmiana tempa - tłumaczy hiphopowiec.

- Z Markiem zdecydowaliśmy się na coś bardziej nastrojowego. Zawsze staraliśmy się przemycić latynoskie rytmy na nasze albumy i tym razem postanowiliśmy to zrobić właśnie w ten sposób - dodaje B-Real.

Artysta nie zgadza się z opinią, że zaproszenie Marka Anthony'ego na "Rise Up" oznacza zaprzedanie hiphopowych ideałów:

- Zawsze też staraliśmy się, by na naszych krążkach znajdował się choć jeden kawałek, skierowany do bardziej masowego słuchacza. Tak było na przykład z "Rock Superstar" czy "Insane in the Brain" - zaznacza członek Cypress Hill.

Posłuchaj "Armada Latina" Cypress Hill:

Zobacz teledyski Cypress Hill na stronach INTERIA.PL!

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas