To nie koniec afery z Opolem! Maryla Rodowicz odpowiada

Po festiwalu w Opolu Maryla Rodowicz skrytykowała nowe aranżacje przygotowane przez Adama Sztabę. Dyrygent postanowił odpowiedzieć na jej słowa, co z kolei ponownie zachęciło wokalistkę do komentarza.

Maryla Rodowicz skomentowała festiwal w Opolu
Maryla Rodowicz skomentowała festiwal w OpoluAKPA

Kwestia Maryli Rodowicz i festiwalu w Opolu rozgrzała internautów jeszcze przed imprezą, kiedy to okazało się, że wokalistka nie wystąpi na kultowej scenie. Co prawda Rodowicz stwierdziła, że nie przejęła się tym faktem, jednak po festiwalu mocno skrytykowała to, co działo się w Opolu.

Rodowicz krytykuje festiwal w Opolu. "Kto wpadł na ten pomysł"

Największe kontrowersje wzbudziły - jak zresztą często bywa - nowe aranżacje legendarnych polskich przebojów, a dokładniej piosenek Niemena, które usłyszeliśmy w debiutach.

"Boże, kto wpadł na pomysł, żeby dać debiutantom do zaśpiewania Niemena. To nie jest repertuar do śpiewania przez innych wykonawców. Nie i jeszcze raz nie. To jest po prostu za trudne, niemelodyjne, a już karalne powinny być próby aranżowania na nowo, niby współcześnie, odważnie, na ogół strasznie. Taki zadowolony z siebie aranżer pompuje swoje ego, pisząc nutki kompletnie nieprzystające do melodyki starych kawałków" - napisała Rodowicz.

"Niemen się przewracał w grobie (...) Szkoda tych piosenek, szkoda tej publiczności" - podsumowała.

Na krytykę odpowiedział wywołany do tablicy Adam Sztaba. "Mało się dziś wymaga od artystów, skoro niektórzy liczyli na to, że wybitni polscy wokaliści i snajperska orkiestra odtworzy wiernie oryginalne aranżacje sprzed 40 lat" - powiedział w rozmowie z Pudelkiem. "A Maryli przypomnę epizod z koncertu 'Zielono mi' na festiwalu opolskim, na którym wykonała nie bez radości utwór 'Nie ma jak pompa' w mojej 'połamanej' aranżacji. Najwyraźniej wtedy można było 'majstrować przy klasykach'" - dodał.

To nie koniec afery. Rodowicz znowu odpowiada

Królowa polskiej piosenki postanowiła jeszcze raz odpowiedzieć na zaczepkę. ""Napisałam bardzo ogólnie o swojej niechęci do wywracania do góry nogami bardzo znanych brzmień, bardzo znanych utworów. Napisałam, że żal mi publiczności, która lubi sobie zaśpiewać zwłaszcza na festiwalach, razem z wykonawcą" - załagodziła w rozmowie z Plotkiem.

"Pomyślałam też o kibicach Legii, którzy przed każdym meczem śpiewają 'Sen o Warszawie' Niemena i że oni mogliby się nie połapać przy nowych dźwiękach. Adasiu, nie gniewaj się, całuję" - dodała.

Norbert Wronka komentuje zwycięstwo podczas koncertu Debiutów w OpoluInteria plINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas