Maleńczuk: W Opolu się lansuję
O występie na koncercie "Premier" w Opolu rozmawialiśmy z Maciejem Maleńczukiem. Krakowski artysta podczas festiwalu zaprezentuje utwór "Niewiele ci mogę dać".
Na początek zadaliśmy Maciejowi Maleńczukowi pytanie "wspominkowe":
- To już mój trzeci występ w Opolu. A właściwie czwarty, bo w 1996 roku wystąpiłem tam z Homo Twist. Czy któryś z występów utkwił mi w pamięci? Każdy, bo Opole to jest wydarzenie, ale najbardziej skandaliczny i pamiętny był właśnie ten z Homo Twist. Wtedy w Opolu występowały Świetliki, De Press, Kury, PRL i Myslovitz. Ten zestaw nie miał zbyt wiele wspólnego z tym Opolem, z jakim ten festiwal nam się kojarzy. Zdemolowaliśmy wtedy garderobę i - o ile sobie dobrze przypominam - również hotel. To były te dzikie czasy - śmieje się Maleńczuk.
Opole się nie zmienia
Poprosiliśmy artystę o porównanie "dzikich czasów" z obecną formułą festiwalu:
- Opole się nie zmienia. Opole jest cały czas takie same. Po prostu przyjeżdża show-biznes z całego kraju i próbuje się lansować. Ja też się lansuję. A dlaczego nie? Gdzie miałbym się lansować? Na ulicy? Przecież jestem przedstawicielem piosenki polskiej. A Opole się nie zmienia. To my się zmieniamy. Ja przynajmniej tak to widzę - przekonuje artysta.
W tym roku z przyjazdu do Opola zrezygnowało kilku artystów, którym nie podoba się - ze względu na ultranacjonalistyczną przeszłość - osoba p.o. prezesa TVP, Piotra Farfała.
- Ja bym nie łączył TVP z Opolem. Oczywiście, Telewizja robi transmisję, ale co ma Farfał... Nie wiem, ja bym wolał nie grzęznąć w tym temacie i rozmawiać o piosenkach, a nie o tym kto jest szefem TVP. Bo to jest totalny skandal... - komentuje artysta.
Spełniamy życzenie Macieja Maleńczuka i pytamy o opolską premierową piosenkę "Niewiele ci mogę dać", która kontynuuje - jak sam artysta powiedział - romantyczny nurt jego twórczości:
- Jeżeli przyjeżdża się do Opola, to trzeba jednak mieć piosenkę pod ten festiwal. Z drugiej strony ja jestem na takim etapie mojego życia, że wiele już mogę i na sporo rzeczy mogę już spojrzeć z dystansu. Mam bagaż doświadczeń, ileś razy byłem zakochany... I te wszystkie rzeczy razem dają mi do myślenia. Być może jestem jednym z niewielu wykonawców, którzy sami sobie piszą piosenki. Bo podczas "Premier" są to piosenki nowe, ale niekoniecznie autorstwa wykonawcy. Mam nadzieję, że w tym kraju ktoś jeszcze umie sobie sam pisać piosenki, a nie tylko korzysta z pomocy zawodowych songwriterów.
- "Niewiele ci mogę dać" opowiada o życiu czterdziestokilkuletniego mężczyzny, który stwierdził, że życie samo w sobie nie jest zbyt wielką wartością. Tak naprawdę kosztuje 1000 dolarów u Rosjanina albo Ukraińca (śmiech). Życie dopiero ma wartość, jeżeli temu życiu się pomaga. Jeżeli przyjmuje się życie takim jakie jest, to umierasz w ciszy jak ten pies! - śmieje się Maleńczuk.
Gramy to, za co publika płaci
Nagrana w klimacie bestsellerowego "Psychodancingu" piosenka "Niewiele ci mogę dać" pokazuje kolejną muzyczną twarz Macieja Maleńczuka. Wokalista ma zamiar kontynuować ten wątek twórczości:
- Jestem artystą twórczym, poszukującym i niespokojnym. W tej chwili cała para idzie w "psychodancingowy" gwizdek, bo ten zespół z którym obecnie występuje, może zagrać wszystko. Poza tym dancing to jest chyba najbardziej pojemny gatunek jaki może być, bo przecież na dancingach zawsze się grało paletę stylów. Od cha cha do merengi, od merengi do bluesa, od bluesa do pasodoble, a potem jeszcze i tango. Mało jest w tym klasycznego rock'n'rolla, choć współczesny dancing bez rock'n'rolla tez nie może istnieć. To przecież jest jeden z gatunków tanecznych. Gramy to, za co publika płaci (śmiech). Czyli właściwie wszystko, bo jeszcze nie dobiliśmy tylko do dodekafonii. Ale za to się nie płaci - żartuje Maleńczuk.
Czy oznacza to, że ciężki i dodekafoniczny Homo Twist zawiesza działalność?
- Tak. Do pewnego stopnia zostałem do tego zmuszony, bo kontynuacja to byłby strzał w kolano. Na koncerty Homo Twist przychodzili ludzie, którzy żądali "Dawnej dziewczyny", a na Psychodancingu chcieli "Twist Again". Uważam, że ciężka muzyka gitarowa w dzisiejszych czasach jest w odwrocie. I ktoś, kto się uparcie tego trzyma, zdechnie z głodu jak ten pies. Niestety trzeba sobie w życiu pomagać, bo życie stawia przed nami pewne wymagania. Jeżeli nie jesteśmy im w stanie sprostać, to schodzimy na margines rzeczywistości - przekonuje Maleńczuk.
Gwiazdka z nieba dla Cracovii
Na koniec zapytaliśmy Macieja o jego ukochaną Cracovię, która kontrowersyjną decyzją PZPN o nie przyznaniu ŁKS Łódź licencji, dzięki barażom ma szansę utrzymać się w piłkarskiej ekstraklasie:
- Przyjąłem tą wiadomość głośnym "Hura"! Lepiej byłoby się utrzymać z gry, ale jeśli jest taka sytuacja, to to jest gwiazdka z nieba dla Cracovii. Jeżeli nie wykorzystają tej szansy, to ja już nie wiem... Ja i tak będę kochał ten klub. Powiem szczerze, że Cracovię bardziej kochałem w II niż w I lidze. Absolutnie im tego nie życzę, ale pamiętam, że kiedy walczyli o wejście do ekstraklasy, to stadion był pełny. A jak w końcu do tej cholernej ekstraklasy weszli i zaczęli tam zbierać baty, to stadion opustoszał. W ogóle nie było atmosfery. Prawdziwa miłość musi się czasem sprawdzić. Jeżeli twój klub spada do II to mam zejść na psy i kibicować Wiśle? - zapytał ze śmiechem artysta.
Sprawdź nasz raport specjalny na temat festiwalu Opole 2009.
Głosy w konkursie "Premiery" możecie oddawać tutaj.
Patronami medialnymi tegorocznego festiwalu w Opolu są: portal INTERIA.PL, radio RMF FM i tygodnik "TeleTydzień".