Palestyna chce na Eurowizję
W tegorocznej Eurowizji wystąpią przedstawiciele 42 państw. Z kolei w następnej edycji chcieliby pojawić się Palestyńczycy, choć ich państwo nie jest formalnie uznawane przez ONZ. W dodatku położone jest poza Europą.
W Konkursie Piosenki Eurowizji biorą udział przedstawiciele publicznych stacji telewizyjnych zrzeszonych w Europejskiej Unii Nadawców (EBU). The Palestinian Broadcasting Corporation właśnie złożyła wniosek o przyjęcie do tej organizacji.
Najbardziej znani muzycy palestyńscy to Rim Banna, Reem Kelani i Amal Murkus.
Na zarzuty, że Palestyna nie leży w Europie, Palestyńczycy odpowiadają, że w konkursie występują reprezentanci Izraela, który również nie jest położony na Starym Kontynencie.
Przypomnijmy, że na tegorocznej Eurowizji w Helsinkach przedstawicielem Izraela będzie grupa Teapacks. Jej utwór "Push the button" wzbudził sporo kontrowersji. Przez chwilę nie było nawet wiadomo, czy zostanie on zaprezentowany w stolicy Finlandii.
Tekst dotyczy bowiem wojny nuklearnej, a wiele osób doszukiwało się w nim antyirańskiego przesłania. Jednak Kobi Oz, wokalista Teapacks, przekonuje, że utwór nie dotyczy kwestii posiadania broni atomowej przez Iran. Eurowizyjni oficjele również nie dopatrzyli się odniesień do napiętej sytuacji politycznej na Bliskim Wschodzie i dopuścili piosenkę do konkursu.
W tym roku na Eurowizji zadebiutują Czechy, Serbia, Czarnogóra i Gruzja.