Michał Wiśniewski radzi Rafałowi Brzozowskiemu, by przygotował się na porażkę w konkursie Eurowizji
Nasz reprezentant w 65. Konkursie Piosenki Eurowizji tuż przed wylotem do Rotterdamu połączył się na Instagramie z liderem zespołu Ich Troje. Michał Wiśniewski, który wystąpił w tym konkursie dwukrotnie, doradził mu, żeby potraktował swój udział jako przygodę życia i był gotów na hejt, który spadnie na niego, gdy nie wygra.
"Michał Wiśniewski, człowiek-legenda, który wie wszystko o muzyce i show-biznesie", zapowiedział swojego rozmówcę rozentuzjazmowany Rafał Brzozowski. Wiśniewski stwierdził wtedy, że Brzozowski ma w tej chwili albo "pełne gacie" albo "motyle w brzuchu" i w pierwszych słowach doradził mu, by... dobrze nauczył się tekstu, który zaśpiewa. Nawiązał do swojego pierwszego występu w 2003 roku, kiedy to fragmenty tekstu napisał sobie na dłoniach, ale... i tak mu to nie pomogło, bo słowa się "pozamazywały" od potu, więc - jak stwierdził teraz - "naumieć się trzeba na pamięć".
Tonem zgorzkniałego wujka Wiśniewski pożałował Brzozowskiego, że ten "nie miał łatwo, jeśli chodzi o promocję piosenki", którą zaśpiewa w konkursie. Przeprosił, że tak "z grubej rury zajechał", ale wspomniał czasy przed występem Ich Troje z piosenką "Keine Grenzen - Żadnych granic", kiedy to podróżował po całej Europie promując ów utwór. "Ta przygoda cię ominęła" - powiedział ze współczuciem. Brzozowski odparł, że w czasie pandemii co prawda nie dało się podróżować, ale jego zdaniem promowania utworu nie zaniedbał, bo przeprowadził bardzo dużo wywiadów przy użyciu internetowych komunikatorów.
W końcu na pytanie o trzy złote zasady, jakimi powinien kierować się uczestnik konkursu Eurowizji, Wiśniewski wypalił: "Gdybym je znał, to bym wygrał" (w 2003 roku zespół Ich Troje z piosenką "Keine Grenzen - Żadnych granic" zajął 7. miejsce, w 2007 roku zespół przepadł w półfinale z piosenką "Follow My Heart", przyp. red.).
Michał Wiśniewski: Chory na sukces
Michał Wiśniewski w trakcie całej rozmowy okazywał ogromny dystans... nie tyle jednak do samego wydarzenia, jakim jest konkurs Eurowizji, co do wszelkich pomysłów i patentów na to, jak w nim wygrać. Jego zdaniem bowiem w Polsce każdy inny wynik poza zwycięstwem, odebrany zostanie jako porażka. Wielokrotnie powtórzył, że dla rodaków nie ma żadnego znaczenia czy ich reprezentant zajmie 7. czy 40. miejsce ("To taki sam wynik", powiedział). A na pytanie, czy on wystąpiłby w tym konkursie jeszcze raz, uśmiechnął się gorzko i powiedział: "na pewno nie z Polski".
W tle tej rozmowy pobrzmiewała niedawna krytyka Wiśniewskiego, który podczas jednego z czatów stwierdził, że Brzozowski z piosenką "The Ride" nie ma żadnych szans na sukces. Teraz postanowił wytłumaczyć się z tamtych słów. Stwierdził, że jako prezes Polskiej Federacji Pokera "zahacza się" o zakłady bukmacherskie i to właśnie bukmacherzy nie dają Brzozowskiemu żadnych szans. Podkreślił, że nasz reprezentant nie powinien skupiać się na wygranej czy przegranej, tylko na tym, w jaki sposób wykorzysta swój występ, np. czy nawiąże nowe znajomości, które pomogą mu w karierze... I że powinien być przygotowany na hejt, który spadnie na niego, gdy ostatecznie nie wygra.
Pod koniec Michał Wiśniewski zaapelował do Polaków, by wspierali "polskiego reprezentanta". "Dziś liczy się tylko jedno, nasza piosenka w Rotterdamie", powiedział. I - nawiązując do początku rozmowy - wyznał, że on podczas swoich występów w tym konkursie "miał pełne gacie". Brzozowski dostosowując się do niewyszukanego żartu, odrzekł, że zabiera gacie na zmianę. Lider Ich Troje nie zrezygnował jednak z koszarowej stylistyki wypowiedzi i doradził mu, by rozważył użycie pampersa, którego on sam zakłada teraz, gdy bierze udział w rajdach samochodowych.
Tegoroczny konkurs Eurowizji odbędzie się w dniach: 20 i 22 maja 2021 w Rotterdamie. Najpierw półfinały, później finał. Rafał Brzozowski wylatuje w sobotę 8 maja. Jest już po testach na koronawirusa, które w najbliższym czasie będzie przechodził co dwa dni.