Luna zabrała głos po porażce na Eurowizji. "Dałam z siebie tyle, ile mogłam"
Oprac.: Daniel Kiełbasa
Porażka Luny w półfinale Eurowizji był przykrą niespodzianką nie tylko dla polskich telewidzów, ale również dla samej wokalistki oraz jej eurowizyjnego sztabu. Gdy emocje opadły Polka zdecydowała się zabrać głos w sprawie tego, co wydarzyło się podczas pierwszego półfinału. "Pamiętacie, że nie ma tutaj przegranych, wszyscy jesteśmy wygrani, dlatego dla mnie wygraną jest bycie tutaj" - powiedziała do fanów.
7 maja obył się pierwszy półfinał Eurowizji 2024. Do walki stanęło 15 wykonawców, a jednym z nich była reprezentująca Polskę Luna.
Ostatecznie Polce nie udało się awansować do finału. Głosami widzów do sobotniego konkursu awansowali: Portugalia, Irlandia, Chorwacja, Finlandia, Słowenia, Cypr, Litwa, Luksemburg, Ukraina oraz Serbia.
Luna zabrała głos po porażce na Eurowizji! Zaapelowała do fanów
Gdy emocje opadły Luna w mediach społecznościowych zwróciła się do fanów. Skomentowała porażkę oraz zdradziła, co zamierza zrobić, gdy wróci do Polski.
"Kochani. Wracam do was po nocy pełnej wrażeń. I po emocjonalnym rollercoasterze. Bardzo wam dziękuję za to, że byliście ze mną i za to, że jesteście ze mną, za wczorajszy występ. Dałam się z siebie tyle, ile mogłam. Razem z całym moim teamem włożyliśmy w ten występ 200 procent, całe nasze serca i jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego występu. Pamiętacie, że nie ma tutaj przegranych, wszyscy jesteśmy wygrani, dlatego dla mnie wygraną jest bycie tutaj, ten wspaniały czas i to że mogłam wam przekazać wam tyle swojej energii, swoich emocji i zaprezentować to, co chciałam zaprezentować. Mam nadzieję, że ta piosenka zostanie z wami i wracam do Polski z nową energią, będę kończyć swój album i mam nadzieję, że będziecie tam ze mną. Dziękuję wam bardzo za wsparcie, za głosy, ściskam was bardzo mocno. We built the tower" - powiedziała w nagraniu na Instagramie.
Co działo się po ogłoszeniu wyników półfinału Eurowizji? Luna uciekła do hotelu
Jak po ogłoszeniu wyników zareagowała Luna? O tym pisze "Fakt". "Po pierwszym półfinale odbyła się konferencja z 10. finalistami. Nasza tegoroczna reprezentantka naturalnie nie wzięła w niej udziału. Jednak tuż po fatalnych wieściach dla Polski, 24-latka wraz ze swoją ekipą pędem ruszyła do hotelu. Artystka nie miała nawet ochoty na rozmowy z dziennikarzami" - czytamy.
Tak wyglądał występ Luny na Eurowizji. Polka chciała zaskoczyć telewidzów
Luna swój półfinałowy występ rozpoczęła w czerwonej pelerynie, którą po chwili zrzuciła, zostając na scenie dwuczęściowym, białym stroju. Ponadto wzrok przyciągały inne elementy podczas występu wokalistki: szachownica, gwiazdy, księżyc w pełni, dwie wieże, zamaskowani tancerze oraz wielki czerwony koń.
Wokalistka w pewnym momencie występu zaczęła tańczyć z tancerzami przebranymi za figury szachowe (czarną, białą i czerwoną), a całość zwieńczyła leżąc na podłodze w taki sposób, że wizualizacje na niej sprawiały wrażenie, że Luna stoi na czerwonym koniu.
"To sceniczna opowieść o życiu, które symbolizuje szachownica. Tancerze z zakrytymi twarzami to cienie. Rzecz o ludziach, których w życiu spotykamy i miejscach, które w nim odwiedzamy - tych dobrych, ale i tych złych" - tak o występie Luny opowiadał wysłannik TVP Mateusz Szymkowiak.