Eurowizja 2018: Lukas Meijer liczy na Szwedów
Reprezentujący wraz z Gromeem Polskę podczas 63. Konkursu Piosenki Eurowizji Lukas Meijer wierzy, że w rodzimej Szwecji jury konkursu i telewidzowie będą głosowali na piosenkę "Light Me Up".
Przypomnijmy, że krakowski producent Gromee i pochodzący ze Szwecji wokalista Lukas Meijer zostali wybrani na reprezentantów Polski na 63. Konkurs Piosenki Eurowizji w Lizbonie. Drugi półfinał z udziałem naszych reprezentantów odbędzie się w czwartek 10 maja.
Wielki finał odbędzie się w sobotę 12 maja.
Polsko-szwedzki duet z piosenką "Light Me Up" w półfinale będzie rywalizować z reprezentantami m.in. Szwecji, Holandii, Australii, Norwegii, Rosji, Ukrainy, Danii, Serbii, Czarnogóry, Węgier, Malty i San Marino.
W skład naszej ekipy wchodzą również śpiewające w chórkach żona Gromee'ego Sara Chmiel-Gromala (wokalistka grupy Łzy), Kasia Dereń, szwedzka wokalistka irańskiego pochodzenia Mahan Moin oraz Christian Rabb, gitarzysta zespołu No Sleep For Lucy (wokalistą tej formacji jest Lukas Meijer).
PAP Life: Początek przygody z Eurowizją dla ciebie i twoich koleżanek i kolegów z zespołu nie był najlepszy. Nie dość, że Lizbona powitała was rzadkim o tej porze roku chłodem, to jeszcze do Portugalii nie doleciał twój bagaż. Czy udało ci się już go odzyskać?
Lukas Meijer: - Tak, właśnie niedawno dotarł do naszego hotelu wraz z całą swoją zawartością. Pierwsze godziny po przybyciu do Lizbony rzeczywiście były fatalne. Część swoich ubrań pożyczył mi Christian (Rabb - PAP Life) z naszego zespołu. Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie.
Czy w związku z tym, że część twojej garderoby nie dotarła, przygotowywałeś rezerwową opcję, np. występ w innym ubraniu niż czarne, w którym wygrałeś polski finał Eurowizji z piosenką "Light Me Up".
- Nie, nawet przez głowę mi to nie przeszło. Nie przewidujemy żadnych zmian w naszych ubiorach podczas festiwalu w Lizbonie.
Będziecie chyba jednak nieco podobni do reprezentantów Bułgarii...
- Nie szkodzi. Lubię czarny kolor.
Jakie są twoje oczekiwania przed czwartkowym półfinałem?
- Mam nadzieję, że pomimo silnej konkurencji uda nam się zakwalifikować do sobotniego finału Eurowizji. Teraz koncentrujemy się właśnie na drugim półfinale Eurowizji. O finale na razie nie myślimy.
Wiele osób w Polsce zastanawia się czy piosenka "Light Me Up" zdobędzie wiele głosów w Szwecji, twojej ojczyźnie. Myślisz, że możemy liczyć na najwyższą notę od szwedzkiego jury?
- Myślę, że tak. Mam przynajmniej taką nadzieję. Oczywiście szwedzkie media nie poświęcają mi, Christianowi i Mahan (Moin - PAP Life) wiele miejsca informując o konkursie Eurowizji, bo Szwecja ma w nim swojego reprezentanta. Przypuszczam jednak, że wraz z początkiem festiwalu wielu Szwedów dowie się, że w skład polskiej ekipy na Eurowizji wchodzą ich rodacy. Wierzę, że zagłosują na nas.
W Szwecji doskonale znaną osobą jest twój starszy brat, Sebastian, zawodnik hokeja na lodzie. Co poza więzami krwi i nazwiskiem macie wspólnego?
- Zamiłowanie do hokeja (śmiech). Nie mogę oczywiście porównywać się z nim pod względem sukcesów sportowych, ale ja również grałem kiedyś wyczynowo w hokeja. Występowałem w drużynie znanego klubu Linkoepings HC, a przygodę z tym sportem zakończyłem w wieku juniorskim. Mój brat tymczasem grał w pierwszej lidze Szwecji przez kilkanaście lat. Dopiero ostatnio, z powodu trapiących go kontuzji nogi i kręgosłupa, postanowił zakończyć karierę.
W Lizbonie rozmawiał Marcin Zatyka (PAP Life)