Reklama

Zaskakujące hobby muzycznych gwiazd. Produkują sery, pilotują samoloty i tropią UFO

Na scenie zajmują się swoją pasją, ale to wcale nie znaczy, że żyją tylko muzyką. Znani artyści mają też hobby, czasem dziwne, czasem oryginalne, a niekiedy zupełnie niepasujące do ich wizerunku. Bo przecież kto by przypuszczał, że mroczny rockman po godzinach paraduje w białych spodniach po polu golfowym? Oto najbardziej zaskakujące i oryginalne pasje znanych muzyków.

Na scenie zajmują się swoją pasją, ale to wcale nie znaczy, że żyją tylko muzyką. Znani artyści mają też hobby, czasem dziwne, czasem oryginalne, a niekiedy zupełnie niepasujące do ich wizerunku. Bo przecież kto by przypuszczał, że mroczny rockman po godzinach paraduje w białych spodniach po polu golfowym? Oto najbardziej zaskakujące i oryginalne pasje znanych muzyków.
Flea jest basistą zespołu Red Hot Chili Peppers /Eris Wójcik /INTERIA.PL

Co robi przed koncertem gwiazda rocka, która słynie z szaleństw na scenie? Gra w szachy. Do historii przeszły już opowieści o tym jak Flea, basista Red Hot Chili Peppers, przed festiwalem Rock In Rio zmierzył się za sceną z szachowym mistrzem świata. Muzyk przegrał, ale długo i nieźle się bronił, co relacjonowali jego zaskoczeni koledzy po fachu. 

Flea nie jest jedynym fanem szachów w muzycznym biznesie. Charles Cave, basista grupy White Lies, również lubi stoczyć pojedynek na planszy na festiwalowym zapleczu. Grę uwielbia też RZA z Wu-Tang Clan. Wielkimi fanami szachów byli również David Bowie oraz Ray Charles, który zresztą często grywał z muzykami swojego zespołu.

Reklama

Budowanie modeli pociągów nie jest może przesadnie popularnym hobby, ale Rod Stewart mógłby opowiadać o nim godzinami. Muzyk poświęcił prawie ćwierć wieku na zbudowanie ogromnego, 40-metrowego modelu miasta wzorowanego na Nowym Jorku i Chicago. Oczywiście wszystko jest otoczone skomplikowaną siecią kolejową. Artysta wykonał większość prac sam, specjalistom oddał tylko rzeczy, na których nie do końca się znał, czyli na przykład elektryczność. 

Kiedy Stewart miał czas na budowanie modelu? Muzyk wykorzystywał na przykład wolne chwile w trasie. Czasem prosił o zarezerwowanie drugiego pokoju, w którym stawiał makietę, ale to oczywiście nie znaczy, że wszystko udało się zrobić szybko. Artysta przyznaje, że gdyby wiedział, iż całość zajmie mu ponad 25 lat, to pewnie w ogóle by się na to nie zdecydował. Dzięki błogiej nieświadomości teraz Rod ma w domu specjalny pokój z niesamowitą instalacją. 

Kogo wyobrażacie sobie, kiedy słyszycie: "Alice Cooper"? Pewnie muzyka w jego klasycznym scenicznym stroju i wizerunku, z makijażem i w skórzanych rękawiczkach. Cooper nosi takie rękawiczki również poza sceną, ale białe i w dość zaskakującym miejscu - na polu golfowym. Muzyk wyznał, że wielu jego kolegów ma dość występów i przechodzi na emeryturę. To właśnie od nich usłyszał już parę lat temu, że mógłby przecież grać w golfa, zamiast stać przed mikrofonem. Tyle tylko, że Alice gra w golfa - i to prawie codziennie. Wokalista tak pokochał swoją pozamuzyczną pasję, że wydał nawet książkę o golfie. 

Cooper nie jest jedynym znanym ze sceny fanem sportu. Win Butler z Arcade Fire uwielbia koszykówkę. Liam Gallagher lubi biegać, zwłaszcza rano po dużej imprezie. Tom Smith i Russell Leetch z grupy Editors tak polubili bieganie, że wystartowali nawet w maratonie w Londynie. Wokalista Tom Grennan natomiast prawie został zawodowym piłkarzem. Dzisiaj na murawie pojawia się tylko w ramach relaksu.

Alex James, basista grupy Blur, przeprowadził się na wieś nie tylko po to, żeby mieć przestrzeń do spacerowania i przyglądać się na co dzień wiejskiemu życiu. Muzyk założył własne gospodarstwo, które specjalizuje się w produkcji sera. Nie myślcie jednak, że to jakieś dodatkowe, amatorskie zajęcie. James produkuje spore ilości przysmaku, szkoli się i tworzy wyjątkowe gatunki, które zaskakują nawet specjalistów. Tak samo jak nazwy, na przykład "Blue Monday" inspirowana ulubioną piosenką New Order. Jak smakuje "Blue Monday" od Alexa? Trochę jak pikantna wersja gorgonzoli. Spróbować tych przysmaków można też przy dobrej muzyce, bo James organizuje na swojej farmie festiwal muzyczny. Występują nie tylko seromaniacy.

Można powiedzieć, że to hobby, ale Bruce Dickinson zrobił z latania swój drugi zawód. Lider Iron Maiden od dawna marzył o zostaniu pilotem, a że marzenia trzeba spełniać, to muzyk zrobił licencję. Wokalista nie tylko przewoził własny zespół podczas tras koncertowych, ale też, w wolnych chwilach, pilotował samoloty rejsowe. Kto wie, może kiedyś lecieliście z Bruce'em i nawet nie macie o tym pojęcia? Muzyk stwierdził jednak niedawno, że pora oddać stery, bo przepisy nie pozwolą na latanie w jego wieku. Wokalista nadal będzie się więc poruszał samolotem Iron Maiden, ale już w fotelu pasażera. 

Pilotować podniebne maszyny może za to ciągle Dexter Holland. Wokalista The Offspring nie tylko zrobił licencję pilota, ale też kupił własny samolot i wybrał się nim w podróż po świecie. Swoją drogą Dexter to człowiek wielu talentów, bo muzyk zajmuje się też w wolnym czasie pracą naukową. Holland ma doktorat z biologii molekularnej.

Muzycy najczęściej wino piją, ale na scenie nie brakuje osób, które je też produkują. Oczywiście jest wielu artystów, którzy tylko firmują nazwiskiem cudze wyroby. Niektóre gwiazdy jednak traktują sprawę bardzo poważnie i wino stało się ich pasją. Jednym z najsłynniejszych winiarzy w branży jest Maynard James Keenan z grupy Tool. Muzyk ma własną winiarnię w Arizonie, a jej produkty to naprawdę niezłe trunki - i wcale nie takie tanie. Wokalista również kolekcjonuje wina, ma w piwniczce, a raczej piwnicy, ponad sześć tysięcy butelek, więc goście Maynarda nie narzekają na mały wybór. Rąk nie boi się też ubrudzić Sting, który kupił XVI-wieczną winiarnię we Włoszech. Muzyk i jego żona postawili na ekologiczną produkcję. Sting proponuje między innymi trunki pod nazwami "Message in a Bottle" i "When We Dance". Brzmi znajomo?

Roger Daltrey z The Who uwielbia łowić ryby. Hobby muzyka nie polega jednak na wypadach nad jezioro czy rzekę z kolegami co kilka tygodni. Wokalista zbudował własne łowisko w Wielkiej Brytanii, a miejsce jest tak piękne, że budzi zachwyt i zazdrość wśród wędkarzy. Z daleka od wody trzyma się natomiast Johnny Greenwood, chociaż muzyk też hoduje - kury. Gitarzysta Radiohead postanowił znaleźć spokojne hobby, które zapewni mu odpoczynek w wolnym czasie. Johnny faktycznie odpoczywa, chociaż przyznaje, że wcale nie jest tak spokojnie, kiedy w okolicy pojawiają się lisy. Gdyby Greenwood potrzebował dobrego stróża, zawsze może zgłosić się do Big Boia. Muzyk Outkast założył wraz z bratem hodowlę buldogów. Nieco podobne hobby ma James Hetfield z Metalliki, tyle że muzyk zajął się hodowlą... pszczół. Wokalista lubi kolekcjonować samochody, zajmuje się też stolarstwem i to nie jest bardzo zaskakujące. W każdym razie znacznie mniej niż pszczelarstwo. Okolice ula to jedno z nielicznych miejsc, w których nie zobaczycie Jamesa ubranego na czarno. Artysta nauczył się już, że czarny kolor budzi u pszczół agresję. Nie pytajcie, jak się o tym przekonał. 

To chyba ostatnie hobby, o jakie można by podejrzewać Courtney Love, ale okazuje się, że wokalistka kolekcjonuje zabawki. I to nie byle jakie. Artystka zbiera Liddle Kiddles, czyli małe lalki, które w latach 60. wprowadziła na rynek firma Mattel. Starsze egzemplarze nie są łatwe do zdobycia, dlatego Courtney wiele razy zdarzało się kupować je od kolekcjonerów albo niczego nieświadomych osób na internetowych aukcjach.

Czy UFO istnieje? Tom DeLonge z Blink-182 nie ma wątpliwości, że tak. Muzyk założył nawet własną firmę To the Stars, która zajmuje się nie tylko jego muzyczną działalnością, ale też wydaje książki i produkuje filmy o UFO. To the Stars prowadzi również własne badania i dokumentuje przypadki spotkań ludzi z obcymi. Fascynacja kosmosem zaczęła się u DeLonge'a już w dzieciństwie. Wtedy ograniczała się do oglądania "Gwiezdnych wojen", ale później zainteresowania muzyka zaczęły się rozwijać. Tom przyznaje, że pewnej nocy na pustyni sam zobaczył na niebie coś, co mogło być UFO. Muzyk nie ma oczywiście żadnych dowodów, ale widok nie pasował do niczego, co znamy.

Gwiazdy i kosmos fascynują też Briana Maya z Queen, ale tylko w takiej formie, którą da się zbadać. Muzyk studiował w latach 70. astrofizykę, która była jego pasją. Kariera na scenie przerwała tę naukową, ale muzyk cały czas się kształcił, czytał, pracował i w 2007 roku obronił doktorat z astrofizyki. Gitarzysta współpracował nawet z NASA przy jednej z misji. Muzyk ma też asteroidę nazwaną na swoją cześć, konkretnie tę o numerze 52665.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy