To był wielki hit! Kiedy trafił na listy przebojów, wyszły na jaw straszne rzeczy
To historia jak z telenoweli. Roy Orbison napisał piosenkę o odzyskanej żonie, ale kiedy utwór podbijał listy przebojów, para szykowała się do rozwodu. Latem 1964 roku świat usłyszał piosenkę "Oh, Pretty Woman" i oszalał na jej punkcie. Jak potoczyły się losy bohaterki przeboju i co utwór zmienił w karierze Orbisona?
Kariera Roya Orbisona zaczęła się właściwie, kiedy muzyk miał osiem lat. Mały Roy zaczął śpiewać na antenie lokalnej stacji radiowej. Dwa lata wcześniej dostał od ojca gitarę, więc już doskonale wiedział, że chce zostać artystą. Później była szkoła, pierwszy zespół i występy w okolicznych klubach. Kariera Orbisona rozpoczęła się na dobre, kiedy Johnny Cash pomógł mu skontaktować się z wytwórnią płytową. Niewielu osobom udaje się w pełni zrealizować marzenia, ale Roy był akurat jedną z nich. Zresztą w 1976 Elvis Presley stwierdził podczas koncertu artysty, że "to zwyczajnie najlepszy wokalista na świecie". Czy można dostać lepszą pochwałę niż takie słowa od samego króla rock and rolla?
Ten przeklęty budowlaniec
Komplementy to efekt nie tylko talentu, ale też ciężkiej pracy. Takiej, która czasem odbywała się kosztem życia rodzinnego i rozbitych związków. Orbison przekonał się o tym na własnej skórze. W 1957 roku muzyk poślubił Claudette Frady. Oboje byli młodzi, bo Roy miał 21, a jego żona zaledwie 16 lat. Do tego muzyk sporo koncertował, co na pewno nie sprzyjało życiu rodzinnemu. Parę lat później okazało się, że żona artysty wdała się w romans z budowlańcem, który pracował w domu pary w Tennessee. Przyjaciele muzyka mówili później, że kobieta po prostu była jeszcze niedojrzała, poza tym mogła czuć się samotna, kiedy wokalista zostawiał, a sam wyjeżdżał na kilka miesięcy.
Związek Orbisona i Frady wisiał na włosku. Małżonkowie postanowili jednak dać sobie jeszcze jedną szansę. W 1963 roku artysta zabrał nawet żonę na trasę po Wielkiej Brytanii. Później koncertował też w Nowej Zelandii i Australii, tam akurat z The Rolling Stones, którzy "Oh, Pretty Woman" również sporo zawdzięczają, ale o tym za moment.
Po powrocie z trasy, w 1964 roku, Roy pracował nad nowymi piosenkami. Pewnego dnia siedział w domu z Billem Deesem, swoim współpracownikiem. Claudette zajrzała do pokoju i powiedziała, że jedzie na zakupy. Orbison zapytał, czy potrzebuje pieniędzy, na co Dees rzucił, że "piękna kobieta nigdy nie potrzebuje pieniędzy". Kiedy Frady wyszła, Roy zaczął grać na gitarze i wymyślił słynny dzisiaj wers: "Oh, Pretty woman, walking down the street". Dees powtarzał go i wybijał na stole rytm przypominający odgłos uderzania szpilkami o chodnik.
Zanim Claudette wróciła z zakupów, piosenka była gotowa. Praca zajęła niecałą godzinę. To był piątek. W kolejny piątek utwór został nagrany, w następny piosenka miała swoją premierę. Pewnie się zastanawiacie, o chodziło z tymi Stonesami? Otóż motyw gitarowy z początku "Oh, Pretty Woman" zainspirował zespół przy pisaniu "(I Can’t Get No) Satisfaction". Tak, ta piosenka już nigdy nie będzie brzmieć tak samo.
Tragedia przerwała sielankę
"Oh, Pretty Woman" okazało się oczywiście wielkim przebojem i jedną z najważniejszych piosenek w karierze Orbisona. A co z tytułową bohaterką? Roy i Claudette rozwiedli się jeszcze tego samego roku. Na jaw wyszły zdrady Frady i małżonkowie stwierdzili, że dłużej nie dadzą rady żyć w tej sposób.
Orbison z jednej strony świętował wielki sukces, a z drugiej opłakiwał porażkę. Czy to koniec tej historii? Nie. Roy i Claudette stwierdzili w pewnym momencie, że jednak nie potrafią bez siebie funkcjonować. Pod koniec 1965 roku... wzięli ponowny ślub. Szczęście nie trwało jednak długo. W czerwcu 1966 roku para wracała do domu na motocyklach. Nagle na drogę wyjechała ciężarówka, Claudette nie miała szans zahamować i uderzyła w bok samochodu. Kobieta zginęła na miejscu.
Piosenka, ponad ćwierć wieku po podbiciu list przebojów, dostała szansę, żeby zaistnieć na nowo. Utwór trafił do filmu, w którym główne role zagrali Julia Roberts i Richard Gere. Produkcja nosiła na początku tytuł "3000", ale kiedy pojawił się pomysł użycia piosenki, twórcy pożyczyli też od Orbisona "Pretty Woman". Dzięki temu utwór trafił na nowo do milionów ludzi.