Robert Palmer "uzależniony od miłości": 15. rocznica śmierci

Elegancki dżentelmen w towarzystwie piekielnie seksownych brunetek - teledysk "Addicted to Love" to jeden z najbardziej charakterystycznych klipów lat 80. 26 września mija 15 lat od śmierci śpiewającego ten przebój Roberta Palmera.

Robert Palmer zmarł w wieku 54 lat - fot. Everett Collection
Robert Palmer zmarł w wieku 54 lat - fot. Everett CollectionEast News

Brytyjski wokalista Robert Palmer karierę rozpoczął jeszcze pod koniec lat 60. (bluesowe nagrania początkowo z grupą The Alan Bown!), ale status gwiazdy przyniosła mu dopiero połowa lat 80., kiedy to zaczął śpiewać popowe piosenki.

W lipcu 1983 r. wokalista gościnnie pojawił się na dobroczynnym koncercie w Birmingham, którego gwiazdą była popularna wówczas grupa Duran Duran. To wtedy Palmer zaprzyjaźnił się z muzykami tej formacji, z którymi współtworzył obwołany supergrupą zespół The Power Station. U boku frontmana pojawili się niespokrewnieni Andy (gitara) i John (bas) Taylorowie oraz ceniony perkusista Tony Thompson (m.in. Chic, Madonna, Rod Stewart, Mick Jagger, David Bowie). Ich debiutancki album "Power Station" z marca 1985 r., który odniósł spory sukces komercyjny (platyna w USA, złoto w Wielkiej Brytanii), ale nie wzbudził zachwytów wśród krytyki.

Raptem kilka miesięcy później do sklepów trafiła kolejna solowa płyta Palmera (nagrana z dużym udziałem muzyków The Power Station) - "Riptide". To za jego sprawą wokalista trafił w końcu na szczyty list przebojów. Singel "Addicted to Love" w USA znalazł się na 1. miejscu.

Pamiętny teledysk do tej piosenki został nakręcony przez brytyjskiego fotografa i reżysera Terence'a Donovana, uznawanego za jednego z współtwórców swingującego Londynu z lat 60. Śpiewającemu Palmerowi towarzyszyły na planie Patty Kelly, Julie Pankhurst, Mak Gilchrist, Julia Bolino oraz Kathy Davis, które udawały członkinie jego zespołu. Cała piątka była mocno podobna wizualnie - w wyrazistym makijażu (ach, te czerwone usta), w obcisłych czarnych strojach i na szpilkach, seksownie bujając się do muzyki.

To za ten klip Palmer zgarnął MTV Video Music Awards, a singel przyniósł mu pierwszą statuetkę Grammy (za najlepszą rockową partię wokalną).

Pomysł z "Addicted to Love" wokalista wykorzystał jeszcze trzykrotnie - w teledyskach "I Didn't Mean to Turn You On", "Simply Irresistible" i animowanym "Change His Ways".

Status złota w Wielkiej Brytanii zdobyły jeszcze dwie kolejne studyjne płyty Palmera - "Heavy Nova" (1988) i "Don't Explain" (1990) z przeróbką przeboju "I'll Be Your Baby Tonight" Boba Dylana. Do swojej wersji Brytyjczyk zaprosił grupę UB40, a nagranie zyskało rozbujany, wakacyjny klimat.

Na tej ostatniej płycie znalazł się też jeszcze jeden odświeżony przebój sprzed lat - "Mercy Mercy Me" z repertuaru mistrza soulu Marvina Gaye'a.

W kolejnych latach Palmer regularnie nagrywał nowe albumy (w tym także z reaktywowanym The Power Station). W maju 2003 r. wypuścił "Drive" z bluesowymi standardami i współczesnymi kompozycjami z dorobku m.in. ZZ Top i Keb' Mo'.

Raptem kilka miesięcy później, 26 września 2003 r. zaledwie 54-letni Robert Palmer dostał zawału serca podczas pobytu w Paryżu. Wokalista przebywał wtedy w hotelu Warwick Champs-Elysées po nagraniach w Londynie na potrzeby retrospektywnego materiału dla jednej z brytyjskich telewizji. Palmer został pochowany w szwajcarskim Lugano, gdzie mieszkał od 1993 r.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas