Rich Chigga: Objawienie 2016 roku pójdzie za ciosem?

Jednym teledyskiem podbił sieć i zapewnił sobie spore grono widzów. Teraz będzie musiał udowodnić, że słuchacze nie zapomną o nim po pojedynczym utworze, który rozszedł się viralem. Kto to taki? 17-letni raper Rich Chigga z Indonezji.

Rich Chigga (na zdjęciu w przykucu) w remiksie teledysku "Dat $tick"
Rich Chigga (na zdjęciu w przykucu) w remiksie teledysku "Dat $tick" 

17-letni Rich Chigga (czyli tak naprawdę Brian Imanuel) pochodzi z Dżakaraty w Indonezji. Początkowo nic nie zwiastowało szansy na ogromną karierę, jaka stanęła przed twórcą.

Imanuel był jednym z wielu nastolatków w Indonezji. Chłopak chłonął popkulturę, zwłaszcza tą, która pochodziła ze Stanów Zjednoczonych, co pomogło mu nauczyć się języka angielskiego (szlifował go dzięki kawałkom 2 Chainza, Macklemore'a i Childisha Gambino).

Początkowo jednak nie zapowiadało się, że Rich Chigga będzie raperem. Pierwszymi filmami, jakie Imanuel publikował na Youtube były żartobliwe nagrania, które wirusowo rozchodziły się po sieci (każdy z nich zaliczył ponad kilkaset tysięcy wyświetleń).

Własny kanał dał Indonezyjczykowi odpowiednią bazę fanów. Swoje plany z muzyką zaczął realizować w 2015 roku. Wtedy też światło dzienne ujrzał jego pierwszy numer "Living the Dream". Utwór wyprodukowany przez DJ Smokeya zaliczył ponad 5 milionów wyświetleń. To było jednak preludium.

Hit, który młodemu raperowi może dać przepustkę na amerykańskie rynki w ciągu najbliższych miesięcy, "Dat $tick" w oryginalnej wersji obejrzano do tej pory 33 miliony razy. Co jest fenomenem tego klipu?

Jego wirusowy potencjał polega na prześmiewczym podejściu do tematu. Na bicie wyprodukowanym przez Anata Vinnie 17-latek opowiada o gangsterskim życiu, ciągłej walce z policją i ciężkim życiu w dzielnicy. Oczywiście nastolatek z Dżakarty, który mieszka z rodzicami prowadzącymi kawiarnię i swoim rodzeństwem, nie może wiedzieć, jak wygląda prawdziwe życie w getcie. Może jednak wyśmiewać stereotypy i innych raperów, którzy próbują lansować się na królów podziemnego światka.

Chigga robi to dodatkowo w niezwykle uroczy sposób. Cały klip zbudowany jest bowiem na komicznych i przerysowanych scenach. 17-latek jest śmiertelnie poważny, gdy mówi, ze strzela do policjantów, jednak jego strój - różowa koszulka polo, krótkie spodenki na pasku i nerka - wcale tego nie potwierdza.

"Nie chciałem zrobić sobie obciachu i nazywać się artystą, ale z drugiej strony nie jestem tylko i wyłącznie komikiem" - opowiadał magazynowi "Time" Imanuel, który w kilka miesięcy stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych Indonezyjczyków młodego pokolenia na świecie. Wspomniany "Time" mówi o nim jako o piewcy lokalnej kultury na równi z 13-letnim pianistą jazzowym.

Na teledysk entuzjastycznie zareagowali raperzy z USA, m.in. Tory Lanez, Goldink, Desiigner, Cam'ron, Jazz Cartier oraz Ghostface Killah. Ten ostatni był tak zachwycony numerem, że dołożył swoją zwrotkę do oficjalnego remiksu utworu, który w sieci pojawił się w październiku 2016 roku (obejrzano go ponad 7 milionów razy).

Co zaskakujące, wiele osób było przekonanych, że Chigga to chłopak urodzony w Stanach. Tym większe zaskoczenie wśród internautów wywoływał fakt, że nastolatek pochodzi z odległego o ponad kilkanaście tysięcy kilometrów kraju.

Sam nastolatek, mimo że wciąż nie opanował angielskiego w sposób biegły (ciągle się go uczy), ma już swojego agenta w Los Angeles oraz kilkaset tysięcy fanów na całym świecie (profil na Twitterze Indonezyjczyka obserwuje ponad 300 tys. osób).

Priorytetem obecnie jest utrzymanie przez Chiggę przy sobie fanów. Dlatego też w listopadzie 2016 roku 17-latek zaprezentował nowy utwór "Who That Be", a w grudniu numer "Seventeen". Oba cieszyły się sporą popularnością na Youtube.

Warto jednak zaznaczyć, że dużo łatwiej zaistnieć w sieci niż utrzymać popularność. Przekonało się o tym wielu artystów jednego przeboju. Chigga ma jednak za sobą bardzo dużą grupę aktywnych fanów (w tym tych z USA) oraz delikatne wsparcie amerykańskiej sceny rapowej. To może pomóc mu wbić na największy rynek muzyczny i zostać na nim nieco dłużej. Ale czy tak będzie? Tego raczej nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas