"Pieniądze zawsze były motorem napędowym"
Trzy lata po premierze albumu "Inni niż wszyscy" Trzeci Wymiar powraca z premierowym "brudnym, technicznym i klimatycznym" materiałem o tajemniczym tytule "Złodzieje Czasu". Kim są tytułowi Złodzieje Czasu i czym zaskoczą nas Szad, Nullo i Pork na swoim trzecim legalnym albumie? Przekonajcie się... Ze składem rozmawiał Filip Rauczyński ("Magazyn Hip Hop").
Zacznijmy nietypowo. Nie tak dawno wypuściliście ostatni klip promujący album "Inni niż wszyscy", który swoją premierę miał w 2006 roku. Po co taki zabieg? Ten klip miał promować reedycję albumu czy po prostu chcieliście o sobie przypomnieć na krótko przed premierą nowej płyty?
Szad: Wideoklip do numeru "Inni niż wszyscy" zrobiliśmy głównie dlatego, że przed premierą drugiej płyty obiecaliśmy naszym słuchaczom trzy teledyski promujące album. Budżet na ten klip pochodził z naszych kieszeni, tak więc żadna reedycja nie była powodem realizacji tego projektu. Pomysł na scenariusz był głównie naszym pomysłem i włożyliśmy w to sporo własnej pracy. Poza tym, wiesz, to, że album ukazał się w 2006 roku, nie oznacza, że dotarł wszędzie, gdzie byśmy chcieli. Stąd wychodzimy z założenia, że jak każdy tego typu ruch jest to ciągle nasza promocja w świadomości ludzi. A to, że mogliśmy w ten sposób o sobie przypomnieć, to też było jak najbardziej świadomym posunięciem z naszej strony! Daliśmy ludziom kolejny dobry, nietypowy klip w stylu 3W.
Pork: Chcieliśmy zrobić teledysk do tego numeru bez względu na to, czy sprzeda on cokolwiek poza swoją treścią. Wyszedł dobry klip, znów na patencie, znów brudno i innowacyjnie. Były jakieś rozmowy z Camey'em na temat reedycji płyty "Inni niż wszyscy", ponieważ dosyć szybko padła jej dystrybucja, ale finalnie stwierdziliśmy, że nie ma sensu odgrzewać starych rzeczy, i zabraliśmy się za nowy materiał. Dodam, że na naszych koncertach i na stronie internetowej wciąż można kupić oryginał "INW" i są to ostatnie sztuki gdziekolwiek dostępne...
Nullo: W pewnym sensie klip do kawałka "Inni niż wszyscy" był zwiastunem nowej płyty. Podczas pisania scenariusza stwierdziliśmy, że można pokazać w klipie elementy, które zarówno pasowałyby do całej konwencji teledysku, jak i zwiastowałyby zbliżający się dużymi krokami nowy album. Wiesz, tu nic nie dzieje się przypadkiem... Dlatego też m.in. wybraliśmy na pierwszy singel numer "Złodzieje Czasu", który brzmieniem i stylistyką w pewnym sensie jest kontynuacją płyty "Inni niż wszyscy". Pewnie wielu naszych słuchaczy znajdzie elementy łączące te dwa kawałki - chociażby to, że tytułowy numer drugiego albumu - "Inni niż wszyscy" - zamykał promocję krążka, a tytułowy numer "Złodzieje Czasu" otwiera promocję trzeciego LP.
Wasz trzeci krążek miał wydać Camey. Ostatnio jednak ogłosiliście, że zerwaliście z nim współpracę i że wydajecie się sami. Dlaczego tak się stało? Gdzie mamy szukać przyczyn - co was poróżniło?
Szad: Zaczęliśmy realizować "Złodziei Czasu" z myślą, że wydamy tę płytę w dotychczasowej wytwórni. Mieliśmy podpisaną umowę z Camey'em na trzy płyty od 2003 roku i ten krążek miał spowodować wywiązanie się z kontraktu. Jak wszyscy wiemy, czasy dla fonografii są obecnie wyjątkowo trudne, więc w pewnym momencie okazało się, że Maciek Sierakowski nie jest w stanie zapewnić nam warunków, które satysfakcjonowałyby nas przy tym projekcie. Nie zerwaliśmy współpracy, raczej rozstaliśmy się za porozumieniem bez kłótni i innych niesnasek. Camey rozumiał nasze argumenty, my rozumieliśmy jego, więc przyjechaliśmy, pogadaliśmy, podpisaliśmy i tym samym wzięliśmy sprawy w swoje ręce... W obecnych czasach po prostu wytwórnie nie są w stanie zaoferować doświadczonym zespołom czegoś, czego same nie mogłyby sobie zorganizować. Stąd taka współpraca często nie daje już artystom żadnych korzyści lub daje znikome. Sami wiemy, czego chcemy, jak to ma wyglądać.
Nullo: Dzięki Camey'owi w pewnym sensie jesteśmy na legalnym rynku, wydaliśmy dwie płyty i zrobiliśmy kilka dobrych klipów, na które wyłożył pieniądze jako wytwórnia, jednak od samego początku nasze gusta muzyczne oraz kierunki promocji się rozmijały. My typowaliśmy inne single, zaś on upierał się przy swoich i stawiał warunki. Miał po prostu inną wizję tego wszystkiego - nie liczył się wizerunek zespołu, liczyła się sprzedaż, co odbijało się na niektórych artystach z jego stajni. Z czasem nauczyliśmy się siebie nawzajem, przy drugiej płycie wiedzieliśmy, na co możemy się zgodzić i w jaki rodzaj promocji wejść - uwierz mi, że z wielu rzeczy zrezygnowaliśmy. Ciekawe, czy inni raperzy zrezygnowaliby z takiego rodzaju reklamy, jaką oferował nam Camey.
Pork: Przed drugą płytą podpisaliśmy aneks do umowy, który nie pozwalał już wytwórni Camey Records na podejmowanie samodzielnych działań promocyjnych bez naszej zgody, mogących mieć negatywny wpływ na wizerunek zespołu. Nie chcieliśmy być np. w "Bravo" czy w "Tinie", choć być może dla innych artystów był to dobry kierunek. Camey potrafi zapewnić bardzo dobrą promocję, jednak nie jestem pewien, czy zespołom hiphopowym.
Nullo: Myślę, że współpraca przy trzeciej płycie układałaby się dobrze, jednak przy drugim naszym albumie większość akcji promocyjnych wykonaliśmy sami, co otworzyło nam nowe spojrzenie na przydatność wytwórni. Po otrzymaniu warunków na trzecią płytę stwierdziliśmy, że spróbujemy sami zająć się swoim materiałem od A do Z - i rozwiązaliśmy umowę. Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, nie zamykamy furtki przed Camey Records, szanujemy Maćka Sierakowskiego jako człowieka, gdyż jest to postać, która w pewnym stopniu pomogła wypromować się nie tylko nam, ale także takim artystom, jak: Gural, Peja, DJ Kostek, PIH, Borixon. A to, że towarzyszyły temu aspiracje zrobienia hajsu, to już naturalna domena wydawcy - każdy wydawca to przysłowiowy "złodziej", jak mówił Kazik Staszewski, ale pieniądze zawsze były motorem napędowym, są i będą!
No dobrze, postanowiliście zająć się swoim materiałem od A do Z, ale chyba nie bardzo się pomylę, mówiąc, że poza samymi kwestiami promocyjnymi nie macie praktycznie żadnego doświadczenia w wydawaniu płyt. Odczuwacie pewnego rodzaju presję, niepokój, że coś może pójść nie tak? Zasięgaliście rady u "kolegów po fachu"?
Szad: Co do tego doświadczenia to - jak mówiliśmy wcześniej - nie do końca tak. Tak naprawdę praktycznie już od początku promowania płyty "Inni niż wszyscy" ogarnialiśmy większość tematów, więc zdobyliśmy potrzebne doświadczenie siłą rzeczy... Odważymy się powiedzieć, że jedyny temat, w jakim nie mamy wiedzy praktycznej, to zapewnienie sobie dystrybucji krążka, a to chyba znowu nie taka filozofia przy wszystkim, co robimy... Organizujemy trasy koncertowe, znajdujemy sponsorów na różne ruchy promocyjne, wymyślamy często własne klipy, obecnie zajawkowo szyjemy ciuchy dla ludzi głównie z naszego regionu i znalazłoby się pewnie jeszcze parę rzeczy. Jesteśmy oficjalnie w tej rap grze od 6-7 lat, wcześniej jeszcze parę lat w podziemiu - to wystarczająco dużo, żeby widzieć, jak to działa, i zdecydować, w czym chce się uczestniczyć, a w czym nie bardzo. Jednak kiedy mamy jakieś wątpliwości, dzwonimy po informację do kogoś, kto w danym temacie może mieć większe pojęcie od nas, mieliśmy kilka takich przypadków.
Pork: Zawsze może pójść coś nie tak, jednak nadszedł czas i może okazja, aby raperzy w Polsce zaczęli zarabiać na legalnych płytach, jeśli tylko słuchacze będą je kupować, a nie ściągać. Zwłaszcza że zarobione w ten sposób pieniądze można by było przeznaczyć na lepsze klipy czy jakość kolejnych kawałków, ale po co komuś lepsza jakość, skoro większość słuchaczy ściąga mp3 z internetu i tu się koło zamyka. To polska mentalność, którą musimy zmienić. Poza tym wydawanie własnych rzeczy i ich promocja jest swojego rodzaju wyzwaniem i chyba jedynym możliwym krokiem w przód. Każdy z nas wybrał drogę muzyki, zostawiając gdzieś z tyłu inne aspiracje, szanse czy możliwości, ale nie oszukujmy się - każdy musi za coś żyć, więc otworzenie własnego wydawnictwa - choć na razie ma to być tylko Trzeci Wymiar - jest dla nas jedyną drogą do celu, jakim jest wspólne życie z muzyką i z muzyki.
Jak już wiemy, płytę "Złodzieje Czasu" nie tylko wydajecie sami - sami również dbacie o jej promocję. O ile się orientuję, nie macie jeszcze zamkniętego materiału na nowy krążek. Zastanawia mnie, czy sprawy organizacyjne związane z wydaniem waszego LP nie odciągają was w jakiś sposób od tworzenia rapu? Czy fakt, że macie tyle spraw na głowie, wpływa jakoś na muzykę, którą tworzycie?
Nullo: Na pewno obowiązki związane z wydaniem płyty odciągają nas od pisania tekstów. Mamy milion rzeczy na głowie, które powodują, że czasami nie mamy już ochoty ani siły na nic. A jak już siadasz, to zaraz ktoś, ku**a, zadzwoni i trzeba się nagle spotkać w sprawie klipu, sesji, plakatu, grafiki, strony, nagłośnienia, wywiadu itd. Dlatego często piszę rano albo w nocy, kiedy wiadomo, że telefon milczy.
Szad: Ogólnie jest to chyba spora bolączka artystów różnych maści, że w momencie kiedy biorą na siebie różne dziwne obowiązki, mniej lub bardziej cierpi na tym strona artystyczna ich działalności. Na pewno mamy teraz mniej czasu na pisanie, jednak jesteśmy profesjonalistami na tyle, żeby nadal się rozwijać. Jakość tego, co robimy, w naszych oczach nie cierpi na tym - staramy się, żeby miało to raczej wpływ na ilość tworzonych przez nas rzeczy. Dlatego może trzeba nieraz poczekać dłużej, ale ze świadomością, że się nie zawiedziesz. Zawsze byliśmy trochę ludźmi orkiestrami i robiliśmy sporo rzeczy, radząc sobie w różnych tematach, a więc ta sytuacja nas nie zaskoczyła - traktujemy ją raczej jako kolejny krok na etapie rozwoju tego, co stworzyliśmy do tej pory.
Pork: Jeżeli chodzi o zamknięcie materiału, to brakuje nam kilku zwrotek i masteringu. Reszta rzeczy jak nie jest zależna bezpośrednio od nas. Przy tej płycie pracuje również DJ SPH, który robi mix i wstępny mastering, więc wiele zależy od niego. SPH jest tak naprawdę ostatnim ogniwem tej płyty - tym najbardziej zakamuflowanym i niewidocznym.
No dobrze, a kim są tytułowi Złodzieje Czasu? Info zawarte na waszej stronie wyraźnie sugeruje, że to wy sami. Jaka ideologia kryje się za tym tytułem - o co dokładnie w tym chodzi?
Nullo: Każdy, słysząc tytuł "Złodzieje Czasu", myśli, że chodzi o Złodziei Czasu z życia codziennego, czyli: komputer, telewizor, pęd za pieniędzmi, godzinne rozmowy przez telefon itp. Tu jednak, tak jak wspomnieliśmy już na naszej stronie, chodzi stricte o naszą muzykę.
Szad: Cały pomysł na tytuł i idee wokół tego wziął się z faktu, że za małolata każdy z nas słuchał muzyki, poświęcając temu wiele czasu i zaangażowania emocjonalnego. Raperzy zza Oceanu w latach 90. byli dla nas prawie bogami - każdy z nas miał swoich idoli i wierzył im, wierzył tej muzyce i w którymś momencie pewnie zdecydował, że chce też sam się tym zajmować. Dziś dostajemy tysiące maili, z których wynika, że staliśmy się dla wielu ludzi kimś na wzór naszych dawnych mistrzów. Teraz to oni siedzą godzinami nad naszą twórczością i rozszyfrowują każdy wers. Wierzą nam, a my nie mamy zamiaru ich zawieść. Tyle że pozmieniały się dość mocno czasy dla muzyki. Kiedyś potrafiłem chodzić przez 2 tygodnie codziennie do sklepu muzycznego i zawracać sprzedawcy dupę, pytając, czy już doszła dana płyta. Po zakupie niemal biegłem do domu, żeby jak najszybciej ją przesłuchać, obejrzeć okładkę - to było moje życie! Dziś okładki robisz często dla siebie i dla stosunkowo niewielkiej liczby tych kochających i szanujących muzykę. Młodzież nie musi już korzystać z wyobraźni, bo ma wszystko w wirtualnym świecie - od gier, przez filmy, po muzykę - i nie widzi w tym nic złego! To ciągnie za sobą narastający brak szacunku do artystów i ich pracy, zanik wartości i wrażliwości wśród młodych ludzi. To bardzo niepokojące zjawisko. Po co muzycy starają się osiągnąć jak najlepszą jakość nagrań, dopracować je, skoro 90% słucha tego później na zj***nych mp3, gdzie brzmienie, czyli to, co stanowi sedno muzyki, jest bezczeszczone!
Pork: Koleś dostaje nasza płytę, wrzuca ją do "cedeka" i zaczyna myśleć nad jej treścią. Jedni myślą nad tym, jak to g**no zostało złożone, drudzy nad patentami zwrotek, inni nad trafnością metafor czy skojarzeń, a jeszcze inni, czy to, o czym oni nawijają, jest prawdą... Nieważne - ważne, że myślą! Ważne, że być może stają się wrażliwsi na muzykę lub bardziej otwarci na sugestie. Wiele złych scenariuszy w naszym życiu już widzieliśmy i oddźwięk ich znalazł się na tym krążku. Wiemy, że hip hopu słucha dużo młodych słuchaczy, których wartości są mocno "niewartościowe"... Ta płyta po to kradnie im czas, by oni nie zmarnowali go w przyszłości, by ten cały syf nie skradł im dusz, bo to oni mają znaleźć w tym syfie natchnienie i być ponad nim... Wiele osób mówiło mi, że jesteśmy "trudni"... K**wa, a życie jest łatwe? To jest muzyka, a nie popowa papka, która ma wchodzić od razu jak napalony samiec w tanią dz**kę, widząc tubkę wazeliny stojącą przy łóżku gdzieś w brudnym hotelu w Chile. Po jakimś czasie ten sam typ mówił, że płyta jest zaj**ista i wchodzi po 10. przesłuchaniu, kiedy wszystko sobie rozkminił i zinterpretował na swój sposób. Taki jest Trzeci Wymiar - być może trudny, choć jak dla mnie po prostu zmuszający do refleksji. Tacy są "Złodzieje Czasu" - brudni, techniczni, klimatyczni...
Nullo: Więc jeśli ktoś poświęci tej płycie więcej niż jedno przesłuchanie, to będzie to oznaczać, że udało nam się okraść kolejne mieszkanie czy kolejnego typa, być może kolejną dzielnicę i kolejną porcję przeżyć - tak jak nas kiedyś okradali Cypress Hill, Wu Tang czy choćby Rakim...
Mówicie, że "Złodzieje Czasu" są brudni, techniczni, klimatyczni. Klimat waszej strony internetowej mógłby sugerować, że nowy krążek będzie bardzo mroczny - czy rzeczywiście tak będzie? Z tego, co wiem, "Złodzieje Czasu" będą wyraźną kontynuacją płyty "Inni niż wszyscy" - czym w takim razie będą różnić się od siebie te dwa albumy? Usłyszymy kontynuacje konkretnych kawałków z drugiej płyty czy chodzi tylko i wyłącznie o kultywowanie klimatu poprzedniego albumu?
Szad: Stroną muzyczną "Złodziei Czasu" zajęli się mistrzowie tego gatunku w naszych oczach, czyli DJ Kut-O i DJ Creon - kto ma pojęcie o hip hopie, nie może nie zdawać sobie sprawy z ich umiejętności i wiedzy w temacie tego, co robią. Album klimatem będzie zbliżony do poprzedniego - będzie bardzo klasycznie, całość bowiem oparta jest na samplach. Nie patrzymy na to, w jaką stronę ewoluuje rap w Polsce, robimy swoje, reszta nas nie interesuje. Realizujemy uparcie własną wizję takiego hip hopu, jaki nas przekonał te naście lat temu! Na pewno będzie mrocznie siłą rzeczy, nie mamy raczej klimatu na imprezowanie i bawienie ludzi - wolimy ich zmusić do refleksji! Różnic się można spodziewać w sferze zarówno muzycznej, jak i tekstowej. Z producentów biorących udział przy tworzeniu płyty "Inni niż wszyscy" na "Złodziejach Czasu" udziela się tylko DJ Creon, produkując tym razem połowę płyty - gdy na poprzednim krążku spod jego ręki wyszły zaledwie trzy instrumentale. Druga połowa to DJ Kut-O znany w Polsce raczej ze współpracy z raperami zza Oceanu, często z wysokiej półki. Warstwa tekstowa jest na pewno o kilka lat dojrzalsza w porównaniu z poprzednim longplay'em, bo i my znów się postarzeliśmy - niestety... Kontynuacji raczej nie będzie, damy słuchaczom kilkanaście świeżych kawałków spod naszego pióra!
Nullo: Każdy album powinien różnić się od siebie na tyle, by z jednej strony pokazać, że stać nas na więcej, że potrafimy jeszcze zaskoczyć naszych słuchaczy nowymi pomysłami, a z drugiej strony na tyle, by nie zmienić własnego stylu, aby każdy, słuchając 3W, mówił: "Tak, to wciąż 3W, ale o 5 lat starsze". Już "Inni niż wszyscy" w małej części byli kontynuacją płyty "Cztery pory rapu" - chociażby numery takie jak np. "Ponoć", "Bez rapu byłbym nikim" czy "Dostosowany" idealnie wkomponowałyby się w klimat drugiego krążka. Dlatego "Złodzieje Czasu" będą w pewnym stopniu przesiąknięci klimatem drugiego krążka, choć - tak jak mówiłem - 3W nigdy nie robi dwóch takich samych płyt.
Powiedzieliście, że produkcją waszego albumu zajęli się DJ Creon oraz DJ Kut-O. Dlaczego akurat oni, co o tym zadecydowało? Z pewnością wiele osób zastanawia się także, czy White-House dorzuci swoje 3 grosze...
Szad: Dlaczego akurat DJ Kut-O i DJ Creon? Bo dla nas są wśród najlepszych w swoim fachu, choć może nie wszyscy ich super kojarzą, jako że ani jeden, ani drugi nigdy nie próbowali się promować za wszelką cenę, rozdając bity na prawo i lewo, tym samym rozmieniając się na drobne... Obydwaj raczej wybrednie podchodzą do raperów, którzy mają nagrywać pod ich muzykę. Jest to dla nas bardzo ważne, że mamy dwóch tak niepowtarzalnych producentów na tym krążku. Do tego każdy z nich jest na tyle twórczy i elastyczny, że nie było problemu z monotematycznością ich produkcji. Obaj dali naprawdę przejebane bity w klimacie, którego szukaliśmy. Obaj są profesjonalistami i kochają hip hop jak mało kto! Płytę zatem postanowiliśmy, jeszcze przed rozpoczęciem prac nad nią, oprzeć o patent polegający na przedzieleniu jej na pół i skonfrontowaniu rap muzyki w wydaniu tych dwóch osobowości. Tak więc zaczniemy od 3W DJ Kut-O, a skończymy na 3W DJ Creon, bo tak naprawdę w tym projekcie jest pięciu Złodziei Czasu.
Nullo: Dla mnie to dwaj z lepszych producentów w Polsce. Są bardzo podobni do siebie, a zarazem bardzo różni - są mocno klasycznymi bitmejkerami, stawiają nacisk na tłuste brzmienie, robią bity tylko z wyszukanych sampli znalezionych na płytach winylowych. Różni ich jedynie wnętrze tych bitów, klimat i sposób, w jaki tną dźwięki, z których tworzą swoje brudne czarne symfonie. Dla mnie poza White Housem, Ostrym i może jeszcze kilkoma producentami są jak dinozaury klasycznego stylu - miejmy nadzieję, że nie wyginą, a nasza płyta zainspiruje młodych producentów, aby szli właśnie w tym kierunku.
Pork: Z Laską i Magierą cały czas współpracujemy przy okazji różnych innych projektów i zapewne w przyszłości nie raz pojawimy się jeszcze na ich bitach, jednak na tym krążku mieliśmy taką, a nie inną wizję, a efekt ocenią słuchacze.
Klip "Wuuuf" promujący poprzedni krążek sprawił, że wielu raperów nabrało wody w usta. Czy macie zamiar powtórzyć ten wyczyn przy okazji nowej płyty? Czym zaskoczycie nas tym razem - są już jakieś pomysły dotyczące realizacji klipów promujących album?
Pork: Zawsze staraliśmy się, aby nasze teledyski miały coś w sobie - jak nie dobrą formę, to dobry pomysł. W tym momencie jesteśmy na etapie realizacji klipu do pierwszego singla ze "Złodziei Czasu". Wraz z ekipą realizującą pracujemy nad scenariuszem i wymyślamy nowe patenty na zdjęcia, tak że jak na razie wiemy, że będzie brudno i hip hopowo. Poza tym nie zamierzamy robić drugiego "Wuuuf", który był kręcony w 2006 roku, kiedy efekty graficzne w klipach były innowacją, a dziś są na porządku dziennym i nikogo już nie dziwią. Poza tym wymieniłeś tylko "Wuuuf", a naszym zdaniem klip do kawałka "Inni niż wszyscy", gdzie ponad polowa klipu była zrobiona aparatem fotograficznym, również zasługuje na uznanie. Aczkolwiek nie zawsze sukces klipu polega na wizualnej atrakcyjności czy technice złożenia. Drugi klip do "INW" - "Czarne chmury nad miastem" - jest nam szczególnie bliski, ponieważ jest klipem dokumentem dotyczącym naszego rodzinnego miasta Wałbrzycha, gdzie głównym jego atutem jest autentyczność i sporo ujęć i obrazów prawdziwego życia. Myślę, że wiele najbardziej skomplikowanych technik nie jest w stanie wygrać z autentycznością. Widzisz, chodzi o to, że robiąc teledyski czy pisząc kolejne kawałki, nie myślimy nad tym, jak kogoś zaskoczyć, a raczej, żeby było to dobre i zgodne z naszą inwencją i przekonaniami. Zresztą czasem zdarza się tak, że sami jesteśmy zaskoczeni tym, co uda nam się stworzyć...
Nullo: Zawsze staramy się mieć wpływ na to, jak klip ma wyglądać i czy pomysł na niego jest z godny z treścią, którą przekazujemy w danym numerze. Przeważnie klip odnosi sukces, gdy obraz współgra z kawałkiem i czyni dany numer jeszcze lepszym, niż ten był bez wizji. Gorzej jest, jak działa to w drugą stronę. "Wuuuf" to klip, który zyskał uznanie nie tylko w Polsce - po jego premierze dostaliśmy sporo maili z różnych zakątków świata. Jednakże spotkaliśmy się z opiniami, że klip do numeru "Czarne chmury nad miastem" jest lepszy od "Wuuuf". A to udowadnia, że gustów jest bardzo wiele i nigdy wszystkich nie zadowolisz. Obraz musi być dopełnieniem muzyki i to udało się nam osiągnąć w tych dwóch skrajnie różniących się od siebie kawałkach.
Wspomnieliśmy co nieco o promocji waszego krążka, teraz więc porozmawiajmy chwilę o tajemniczym zegarze na waszej stronie. Co zaplanowaliście dla nas na te "12 godzin"? Czym zaskoczycie w tym temacie?
Nullo: Chociażby tym, że na godzinie drugiej przeczytacie ten wywiad w formie elektronicznej, słuchając naszej muzyki...
Pork: Strona ma być pewnego rodzaju wirusem, który zaraża coraz to nowe osoby. Narrator, czyli tajemniczy koleś w kapturze, prowadzi opowieść o Złodziejach Czasu, którzy powoli zaczynają mieć wpływ na życie słuchaczy. Strona pokazuje 12 godzin, z czego każda odsłania inny element promocji. Na godzinie pierwszej zegar odkrywa singel internetowy "Złodzieje Czasu", na drugiej wywiad, na trzeciej? Jeżeli powiem, nie będzie to zaskoczenie - pilnuj czasu...
Szad: Poza tym co pełną godzinę mała wskazówka zrywa tarczę naszego zegara i odkrywa ukrytą pod nią okładkę płyty "Złodzieje Czasu" dla zainteresowanych.
"Są zegary, które idą własnym rytmem" - no właśnie, dlaczego zegar na waszej stronie idzie własnym rytmem? To metafora was samych (w końcu na poprzednim albumie podkreślaliście, że jesteście inni niż wszyscy) czy to jedynie zabieg mający ułatwić internautom szybsze "odkrywanie kart" na waszej stronie - bez żadnej głębszej ideologii?
Pork: To jest płyta Trzeciego Wymiaru, więc we wszystkim możesz doszukać się ukrytych treści, aczkolwiek chodzi o to, że godzina na naszym zegarze potrafi trwać tydzień czasu rzeczywistego. Jest to też pewna konkluzja do warstwy muzycznej trzeciej płyty.
Nullo: Gdybyś wiedział, że zegar chodzi tak jak każdy zegar i że godziny odkrywają się cyklicznie np. co sobotę, to wchodziłbyś tam w tygodniu? Każda godzina potrzebuje czasu, tak jak w życiu codziennym są dni, że czas się dłuży, innym razem ucieka nam przez palce. Ten zegar żyje rytmem Złodziei Czasu - nigdy nie wiadomo, o której wybije pełna godzina i co nam przyniesie.
Szad: Śledząc zegar, możemy jedynie domyślać się, kiedy odkryje się kolejna część układanki.
Wspomniana już przeze mnie strona Złodzieje Czasu oraz nasze rozmowy przed wywiadem sugerują, że macie mnóstwo ciekawych pomysłów na zrobienie zamieszania wokół waszego nowego wydawnictwa. Czy są jednak takie pomysły, które chodzą wam po głowie, a o których wiecie już na sto procent, że nie uda wam się ich zrealizować?
Pork: Pomysłów mamy bardzo wiele i bardzo wiele z nich jest niemożliwych do wykonania w tym kraju, czy przez względy finansowe, czy przez profesjonalizm i zaangażowanie ludzi trzecich potrzebnych do ich realizacji, czy z prostego powodu - braku naszego czasu.
Nullo: Pytasz o pomysły, których nie jesteśmy w stanie zrealizować, a mamy wiele takich, jeśli chodzi o patenty na promocję czy nowe klipy, ale nie chciałbym ich zdradzać, bo może w przyszłości uda nam się je zrealizować, więc mogą się jeszcze przydać.
Pork: Większość rzeczy robimy sami - rozpoczynając od etapu tworzenia muzyki, poprzez pomysły na okładkę, sesje zdjęciowe i ich obróbkę, scenariusze i realizację klipów. Zrobiliśmy sami dwie duże trasy koncertowe, a teraz jeszcze sami się wydajemy, promujemy i, k**wa, wszystko sami. Uwierz mi, że wbrew temu, co wielu myśli, to ciężka praca wymagająca dużej ilości czasu.
Chciałbym zapytać o projekt 3WKasta. Na czym stoicie? Czy pojawiły się już jakieś nowe szczegóły dotyczące waszego wspólnego projektu?
Pork: Jako 3WKasta mamy wiele wspólnych kawałków i singli, które dobrze nam się wspólnie gra na koncertach i które podobają się ludziom. Jednak na dzień dzisiejszy nie wiemy, kiedy powstanie wspólny album pod tym szyldem - na razie skupiamy się nad trzecia płytą Trzeciego Wymiaru i to jest dla nas priorytet. Wall-E walczy nad swoją solową płytą "Prawda naga", a dodatkowo został ojcem córeczki.
Nullo: Ostatnio temat ucichł, gdyż każdy zajął się swoim materiałem. Wall-E pracuje nad solową płytą, DonGuralesko zawsze był zabiegany, a poza tym dzieli nas odległość. No i my, jako 3W, oddaliśmy się całkowicie pracy nad nowym krążkiem. Wszystko pokaże czas, bo plany jak były, tak są - i myślę, że każdy z nas chciałby zrealizować ten projekt, jednak są rzeczy, które stanowią dla nas większy priorytet.
To chyba tyle z mojej strony, wielkie dzięki za wywiad! Może na koniec powiedzcie naszym czytelnikom, dlaczego warto kupić wasz trzeci album...
Nullo: To my dziękujemy za wywiad! A jeżeli chodzi o płytę "Złodzieje Czasu", to będzie to produkcja dopracowana pod względem technicznym, ale nie tylko styl rapowania i rymy będą silną stroną tego albumu.
Szad: Włożyliśmy w tę płytę sporo pracy i sporo samych siebie, dwóch czołowych beatmakerów stworzyło klimat i dało całemu albumowi bardzo klasyczne brzmienie, jakiego - mam wrażenie - brakuje w dzisiejszym rapie. Myślę, że wielu ludzi tęskni za tamtym rapem, w takiej formie, w jakiej zaczynali go poznawać - właśnie to chcieliśmy im zaoferować nowym krążkiem i iść wbrew trendom. Nagraliśmy na pewno kilka numerów, które szarpną emocjami słuchaczy, i parę innych, które - mamy nadzieję - zmuszą ich do refleksji. Jeśli przypadła Wam do gustu płyta "Inni niż wszyscy", to "Złodziejami Czasu" się nie zawiedziecie!
Pork: Pozdrawiamy wszystkich fanów dobrego hip hopu.