Reklama

Pięć minut dla idola

Jesteś idolem, wielbi cię tłum - tak przed laty śpiewała grupa Lady Pank w piosence "Zamki na piasku". Teraz sławę można zyskać szybko, ale też trwa ona już nie przysłowiowe 15 minut, lecz raptem 5. Jak w Polsce zostaje się idolem sceny muzycznej?

Jak Polska długa i szeroka, tak niemal w każdej miejscowości odbywają się różnego rodzaju przeglądy talentów, konkursy, festiwale czy telewizyjne castingi na przyszłe gwiazdy. Wydaje się, że drzwi do sławy stoją szeroko otwarte.

Największą siłę kreowania idoli ma oczywiście telewizja. Ogromne zainteresowanie kandydatów na gwiazdy wzbudził program "Idol"; licznych uczestników przyciągają także "Szansa na sukces" czy popularna, ale już nieemitowana "Droga do gwiazd".

Sukces

Przykład "Idola" pokazuje jednak, że nie wszystkim udało się wykorzystać swoją szansę na to, by zostać tytułowym idolem. Z laureatów czterech edycji programu największy sukces odniosła Monika Brodka (III edycja). Przeczytaj wywiad po wygraniu "Idola".

Reklama

Dopiero niedawno pierwszą płytę udało się wydać Maćkowi Silskiemu (IV edycja), który jeszcze wcześniej pokazał się w polskich eliminacjach do Eurowizji (2006), ale bez wielkiego sukcesu.

- Zapomnienie, pamięć - gdybym mocno przejmował się tymi rzeczami, to nie zdążyłbym zrobić tego, co mam robić, czyli muzyki. To nie jest kwestia, czy ludzie zapomną mnie za dwa lata. Jeżeli rzeczywiście będę miał coś konkretnego do zaproponowania, to ludziom się to spodoba - przekonywał Silski w niedawnej rozmowie z INTERIA.PL. Przeczytaj.

- W drodze muzyka jest taka sytuacja, że musisz wędrować i zbierać doświadczenia, zanim np. wydasz płytę. Uważam, że to jest mądrzejsze podejście niż wyjść na scenę i zrobić z siebie idiotę - dodał ostatni jak dotąd laureat "Idola".

Przegrana

W publicznej niepamięci przepadli za to zwycięzcy pierwszych dwóch edycji: młodziutka Ala Janosz i rockowy wokalista Krzysztof "Zalef" Zalewski. Już zwycięstwo tego ostatniego było niespodzianką, bo rockowa muzyka rzadko otrzymuje wsparcie w telewizji. Jego płyta okazała się klapą.

Ala, używająca potem pseudonimu Alex, po wygranej zdawała sobie sprawę, że po wejściu na szczyt nie łatwo będzie się na nim utrzymać. Jednak jej obawy się sprawdziły.

- Boję się bardzo, by nie okazało się, że jestem gwiazdą jednego sezonu. Teraz wszyscy wokół mnie skaczą. Nieznajomi mówią do mnie po imieniu, wielu z nich twierdzi, że mnie kocha. To dla mnie ogromne zaskoczenie, bo przecież sama nigdy bym się w ten sposób do nikogo nie zwracała. A co będzie dalej? - zastanawiała się Ala po wygranej. Przeczytaj wywiad.

W 2005 roku, trzy lata po zwycięstwie, pojawiły się informacje o tym, że Ala powraca z nową płytą. Padały zapowiedzi o nowych piosenkach, tymczasem minęły kolejne dwa lata i zapadła cisza.

Mniejszy lub większy sukces z grona finalistów "Idola" odnieśli: Ewelina Flinta, Szymon Wydra, Tomek Makowiecki, Ania Dąbrowska, Hania Stach czy Sławek Uniatowski. Ale też kto dziś pamięta takie nazwiska, jak np. Paweł Kowalczyk czy Bartek Szymoniak?

Potrzeba nowych twarzy w showbiznesie sprawia, że coraz ciężej znaleźć jest wykonawców, którzy przez dłuższy czas cieszą się powodzeniem. Ciężko w to uwierzyć, ale bywa, że zespoły czy artyści z dorobkiem raptem kilku płyt stają się weteranami sceny.

Wizerunek nie jest ważny

Zarówno debiutanci, jak i doświadczeni twórcy mają równe szanse zmierzyć się w internetowym konkursie pod nazwą Vena Festival (rejestracja utworów jest anonimowa, odbywa się na stronie internetowej). Ideą tego festiwalu było stworzenie obiektywnego i niezależnego konkursu - laureat wyłaniany jest na podstawie głosów anonimowego jury (muzycy, dziennikarze, promotorzy muzyczni) i od tego roku także internautów. Tu nie liczy się wygląd, mizdrzenie się do publiczności - oceniana jest piosenka.

W sobotę, 22 września, w Łodzi poznaliśmy laureata trzeciej edycji Veny. Został nim zespół Natanael, który w pokonanym polu pozostawił m.in. Sofę, Bisquit, Husky, Mikę Urbaniak, Natural Dread Killaz czy Kosmofski.

Wcześniejsze edycje wygrali Monika Urlik (2005) i grupa Ambulans (2006). Ta formacja zdaniem jurorów przygotowała lepszą piosenkę od m.in. Zakopower, Justyny Steczkowskiej, Krzysztofa Kiljańskiego, Sofy, Moqitoo czy Dreamland. Jednak trzeba podkreślić, że jak na razie zwycięzcy z pierwszych dwóch lat nie przebili się do szerszej publiczności.

Nie tylko konkursy

Na polskiej scenie są też wykonawcy, którzy odnieśli sukces żmudną pracą, stopniowo pokonując kolejne szczeble kariery - pierwsze nagrania, koncerty, rosnące grono sympatyków, kontrakt płytowy, pierwsze przeboje. Przykładem choćby grupy Hey czy Myslovitz.

Trzeba jednak podkreślić, że zdobywały one popularność na początku lat 90., kiedy koncerny fonograficzne chętnie wspierały polskich wykonawców, wydawały ich płyty, pomagały w promocji muzyki. Gdy branżę dotknął kryzys, w pierwszej kolejności zrezygnowano z polskiego katalogu. Sporo ówczesnych gwiazd przepadło, dołączając do licznego grona 5-minutowych idoli.

Dyrektorem artystycznym Vena Festival był Zbigniew Hołdys, legendarny założyciel Perfectu, pomysłodawca Akademii Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock, kompozytor, scenarzysta i wydawca.

Zapraszamy też do dyskusji na czacie. Dołącz do rozmowy!

Michał Boroń

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: piana | piano | idole | muzyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy