Najlepsze motywujące przeboje na początek nowego roku. Wiesz, jak powstały?
”Nowy rok, nowy/nowa ja” - ile razy to sobie powtarzaliście, a potem rezygnowaliście? Noworoczne postanowienia zostają z większością z nas na kilkanaście dni, może na kilka tygodni. Później wiele osób odpuszcza, bo przecież rzucić palenie albo zapisać się na siłownię można znowu za rok, prawda? Jeśli tym razem chcecie być w mniejszości, która się nie podda, możecie posłuchać porad amerykańskich naukowców, albo skorzystać z naszych podpowiedzi, bo nic tak nie pomaga jak muzyka. Oto 10 motywujących piosenek na początek nowego roku.
Survivor - "Eye of the Tiger"
Jeśli coś było w stanie zmotywować filmowego Rocky'ego, to możecie być pewni, że działa. Zresztą sama historia grupy Survivor jest najlepszym dowodem na to, że nie warto się poddawać. Na początku lat 80. zespół miał na koncie dwie niezbyt dobrze sprzedające się płyty. Muzycy byli przekonani, że wkrótce stracą kontrakt i ich kariera szybko się skończy. Wtedy okazało się, że grupa Queen nie zgodziła się na wykorzystanie w filmie "Rocky III" piosenki "Another One Bites the Dust". Co to ma wspólnego z zespołem Survivor?
Okazało się, że Sylvester Stallone zna kilka utworów formacji i poprosił muzyków o napisanie piosenki do produkcji. Aktor oraz reżyser podesłał artystom 10 minut filmu i powiedział, czego konkretnie oczekuje: dźwięków, które pasują do bokserskich ciosów. Zespół stworzył piosenkę, nagrał wersję demo i wysłał ją Stallone'owi. Gwiazdor był tak zachwycony utworem, że od razu wstawił go do filmu i nawet nie czekał na ostateczną, studyjną wersję. Produkcja stała się oczywiście kinowym hitem, a "Eye of the Tiger" podbiło wszystkie możliwe listy przebojów. Dla zespołu było to jak wygrana na loterii. Muzycy stali się tak popularni, że koncertowali bez przerwy przez ponad rok po wydaniu singla. Nieźle jak na osoby, które jeszcze parę miesięcy wcześniej ledwo były w stanie opłacić czynsz za mieszkanie.
Daft Punk - "Harder, Better, Faster, Stronger"/ Kanye West - "Stronger"
Muzycy Daft Punk szukali kiedyś sampli do swoich utworów i trafili na fragment piosenki "Cola Bottle Baby" Edwina Birdsonga. Artysta nie był nigdy szczególnie popularny, ale do końca życia był wdzięczny Francuzom za to znalezisko. Grupa przyspieszyła nieco fragment starego utworu, dodała mocno przerobiony komputerowo wokal, a potem umieściła "Harder, Better, Faster, Stronger" na płycie "Discovery" z 2001 roku. Album okazał się ogromnym sukcesem, a ten singel do dziś jest uważany za jedną z najlepszych piosenek zespołu. Nic dziwnego, że z utworu postanowił skorzystać Kanye West. Raper użył fragmentu kawałka w piosence "Stronger" z 2007 roku. Kanye był przy tym na tyle miły, że oddał hołd Daft Punk w teledysku. W klipie pojawiają się bowiem postaci w strojach robotów, a sami Francuzi wystąpili z artystą na gali Grammy.
Gloria Gaynor - "I Will Survive"
Co prawda sam tekst opowiada o tym, jak ktoś radzi sobie po rozstaniu, ale kulisy stworzenia tego utworu to świetna motywacyjna historia, na dodatek... podwójna. Dino Fekaris, jeden z twórców piosenki, stracił pracę w słynnej wytwórni Motown. Dla artysty był to cios, muzyk sam przyznał, że kiepsko radził sobie po zwolnieniu. Pewnego wieczoru Dino włączył telewizor i na jednym z kanałów trafił na utwór, który napisał kiedyś do filmu. Fekaris uznał, że to znak, żeby się nie poddawać. Właśnie wtedy artysta postanowił, że da sobie radę jako twórca piosenek i krzyczał do siebie w kółko: "I Will Survive".
Muzyk odezwał się do Freddiego Perrena, innego byłego pracownika Motown, a potem panowie wspólnie napisali słynny przebój. Piosenka przeleżała w szufladzie dwa lata, bo artyści nie mogli znaleźć odpowiedniej osoby, która by ją zaśpiewała. Tak się złożyło, że w 1978 roku jedna z wytwórni poprosiła ich o wyprodukowanie utworu dla Glorii Gaynor. Wokalistka miała w poprzednich latach parę sukcesów, ale po kilku nieudanych singlach również straciła kontrakt, do tego przeżyła na scenie wypadek, przez który prawie wylądowała na wózku. Nowy szef firmy płytowej był jednak fanem jej dawnych przebojów, więc postanowił dać Gaynor szansę. Dino i Freddie już po pierwszej rozmowie wiedzieli, że to Gloria powinna zaśpiewać "I Will Survive". Co prawda ekipa miała pracować nad inną piosenką, a ten utwór powstał dodatkowo i tylko dzięki temu, że muzycy sesyjni zgodzili się zostać dłużej w studiu, ale chyba nikt nie żałował. Kawałek stał się największym przebojem w karierze Gaynor, a Dino udowodnił, że poradzi sobie bez firmy.
Christina Aguilera - "Beautiful"/"Fighter"
Xtina ma na koncie dwa przeboje, które świetnie motywują, chociaż każdy z nich jest w innym klimacie. "Fighter" zaczął powstawać, kiedy artystka promowała swój debiutancki album. To, że płyta odniosła sukces, a piosenkarka szybko została nową popową gwiazdą, dało Christinie do myślenia. Wokalistka udowodniła światu, że warto walczyć o swoje, a trochę tej siły postanowiła dać fanom w piosence. Artystka wiele razy wspominała, że jej dzieciństwo nie było sielankowe, do tego szkolni koledzy wyśmiewali jej muzyczne zainteresowania. Ten utwór miał więc trafić między innymi do takich osób jak Aguilera sprzed lat. Wokalistka inspirowała się "November Rain" Guns N'Roses, ale ile w tym kawałku Gunsów - sami oceńcie.
Piosenka "Fighter" znalazła się na płycie "Stripped", na którą trafił jeszcze jeden singel dla ludzi, którzy nie wierzą w siebie. "Beautiful" napisała Linda Perry, znana z 4 Non Blondes. Artystka zamierzała sama nagrać ten utwór, ewentualnie oddać go Pink, z którą już wcześniej pracowała. Kiedy jednak Christina poprosiła Perry o kilka piosenek na początek ich współpracy i zaśpiewała "Beautiful", Linda już wiedziała, do kogo trafi ten kawałek. Po pierwszym nagraniu Xtina chciała poprawić swoją wersję wokalu, ale producentka zaprotestowała, bo właśnie o to chodzi w tej piosence: nie jesteśmy idealni, mamy swoje słabe punkty, ale właśnie z tego możemy czerpać siłę. Utwór stał się sporym przebojem, a Aguilera zebrała za niego pochwały nawet od tych recenzentów, którzy wcześniej traktowali ją z przymrużeniem oka.
Journey - "Don’t Stop Believin'"
Grupa Journey wkroczyła w lata 80. jako popularny zespół, z rzeszą wiernych fanów. Muzycy nie mieli jednak pojęcia, że prawdziwa sława dopiero nadejdzie. Wszystko zaczęło się od tego, że w 1980 roku grupę opuścił klawiszowiec Gregg Rolie. Muzyk polecił kolegom na swoje miejsce Jonathana Caina. To właśnie Jonathan wpadł na pomysł przeboju. Artysta świetnie pamiętał czasy, kiedy mieszkał w Los Angeles i próbował przebić się w branży muzycznej, ale nic z tego nie wychodziło. Cain już chciał zrezygnować i znaleźć sobie inne zajęcie, ale za każdym razem, kiedy rozmawiał ze swoim ojcem, słyszał w słuchawce: "Nie przestawaj wierzyć. Jeśli to zrobisz, to koniec".
Muzyk opowiedział tę historię nowym kolegom, a oni pomogli stworzyć resztę utworu. Singel opowiada o dwójce ludzi, którzy wsiadają do pociągu i wyjeżdżają ze swojej miejscowości, żeby spełniać marzenia. Co prawda autorzy piosenki nie są internetowymi coachami życia, więc nie ukrywają, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, ale właśnie w tej sytuacji trzeba pamiętać o tym, żeby nie przestawać wierzyć. Cain był wdzięczny kolegom za to, że pozwolili "nowemu" w zespole się wykazać, a grupa mogła dziękować klawiszowcowi za nieśmiertelny przebój. Piosenka "Don't Stop Believin’ " do dzisiaj pojawia się w reklamach, na zawodach sportowych oraz w serialach.
Kelly Clarkson - "Stronger (What Doesn't Kill You)"
Ali Tamposi, jedna z autorek tej piosenki, często słyszała od swojej matki: "Co cię nie zabije, to cię wzmocni". Kto by pomyślał, że Friedrich Nietzsche stanie się inspiracją dla popowych przebojów? W każdym razie utwór miał trafić do Leony Lewis, ale wokalistka ostatecznie odrzuciła piosenkę. Tak się złożyło, że "znajomy znajomego" podrzucił wersję demo singla jednemu z szefów wytwórni płytowej, a ten od razu zaprezentował piosenkę Kelly Clarkson. Wokalistka zmieniła trochę tekst i muzykę, poprosiła też o pomoc producenta Grega Kurstina, jednak wszystkie te zmiany wyszły utworowi na dobre.
Nawet jego autorzy byli zachwyceni efektami. "Potrzeba mocnego głosu i pewnej wytrzymałości, żeby zaśpiewać tę piosenkę, ale dla Kelly to było jak bułka z masłem" - stwierdziła Tamposi w rozmowie z CBS News. Clarkson przyznała, że "co cię nie zabije, to cię wzmocni" jest właściwie historią jej życia, więc poszła za ciosem i zaczerpnęła z utworu tytuł całego albumu. Do dzisiaj wokalistka uważa "Stronger (What Doesn’t Kill You)" za jedną ze swoich ulubionych piosenek na tej płycie.
Bon Jovi - "It’s My Life"
Zespół od razu wiedział, że to będzie przebój, nie miał tylko pojęcia, jak duży. Jon Bon Jovi postanowił napisać o sobie, jednak - na szczęście dla grupy - tekst okazał się uniwersalny i trafił do ludzi w różnym wieku oraz różnych życiowych sytuacjach. Wielu artystów marzy o piosence, którą mogą zaśpiewać i kibice na stadionie, i szkolny chór, który chce się popisać w regionalnym konkursie. Bon Jovi udało się stworzyć właśnie taki utwór. W 2000 roku zespół wydawał pierwszy od pięciu lat album. Muzycy doskonale wiedzieli, że potrzebują czegoś mocnego na powrót. Za napisanie kawałka zabrali się Jon Bon Jovi, gitarzysta Richie Sambora i specjalista od hitów Max Martin.
To się nie mogło nie udać, chociaż nie było łatwo. Jon pracował akurat na planie filmu "U-571". Pewnego dnia, po powrocie ze zdjęć, muzyk policzył, że Frank Sinatra miał na koncie 16 filmów i koncertował do później starości. Bon Jovi uważał artystę ze swój wzór, więc postanowił w tekście nawiązać do jego piosenki "My Way". Richie był z tego bardzo niezadowolony. Gitarzysta uważał, że nikogo nie obchodzi Sinatra i tekst trzeba zmienić. Co zrobił ostatecznie Jon? Oczywiście, postawił na swoim. Zresztą idealnie pasowało to do piosenki o tym, że życie ma się tylko jedno, trzeba z niego korzystać i nie warto odkładać ważnych rzeczy na później. Kiedy utwór zapewnił zespołowi wymarzony powrót na listy przebojów, Sambora nie czepiał się już nawet wersu o Franku.
Pink - "So What"
Artystka ma na koncie kilka utworów, które idealnie pasowałyby do tego zestawienia, ale "So What" to pokazanie środkowego palca wszystkim życiowym przeszkodom w niemal imprezowej wersji. Pink pracowała nad tym utworem w dosyć trudnym momencie swojego życia. Wokalistka była akurat w separacji z mężem, ale zamiast się smucić i pisać dołujące piosenki, artystka postanowiła zaśpiewać o tym, że skoro Careyowi Hartowi przestał się podobać związek, to... jego strata. Pink stwierdziła, że nie będzie się zamartwiać, zamiast tego zmieni podejście i będzie się dobrze bawić, bo nadal ma "to coś".
Utwór okazał się nie tylko manifestem samej wokalistki, ale też przebojem, który trafił do milionów ludzi na świecie. Nie tylko tych, którym ktoś zafundował separację, ale choćby zwolnił z pracy. "So What" osiągnęło największy sukces wśród wszystkich singli z płyty "Funhouse", dało również Pink nominację do Grammy. Mały bonus: nie wiadomo, czy to dzięki tej piosence, ale małżeństwo Pink i Careya zakończyło separację, para do dzisiaj jest razem. Hart dostał jednak niezłą nauczkę, bo musi słuchać utworu podczas koncertów swojej żony, a cała publiczność doskonale wie, o kim opowiada singel.
Queen - "We Are the Champions"
Rockowy klasyk, niemal zaprojektowany pod wydarzenia sportowe. To jeden z największych przebojów Queen, a przy okazji - co udowodnili nawet naukowcy - jedna z najbardziej chwytliwych piosenek na świecie. Poza tym każdy chciałby się poczuć jak zwycięzca, prawda? Freddie Mercury zastanawiał się, co mogliby zaśpiewać na stadionie kibice piłkarscy, a co nie byłoby tylko zwykłą, tym bardziej wulgarną przyśpiewką. Wokalista wpadł na pomysł utworu, który pozwala świętować zwycięstwo, ale też motywuje tych, którzy zwyczajnie się nie poddają. Żeby nie było wątpliwości: artysta nie śpiewał konkretnie o sobie ani swoim zespole, bo tytułowi "my" to po prostu każdy, kto identyfikuje się z tekstem. Trzeba przyznać, że Mercury świetnie zrealizował zadanie.
Singel "We Are the Champions" od lat towarzyszy wydarzeniom sportowym, pojawia się w filmach i reklamach. Piosenkę śpiewali po swoich zwycięstwach kierowcy Fernando Alonso i Jenson Button, a Donald Trump odtwarzał przebój podczas kampanii wyborczej, chociaż akurat to grupie Queen w ogóle się nie spodobało. Utwór doczekał się wielu nowych wersji, między innymi w wykonaniu samej Dolly Parton. A jeśli już Dolly Parton przerabia twoją piosenkę, to - jak mawiał klasyk - wiedz, że coś się dzieje.
Eminem - "Lose Yourself"
Niewielu artystów wie o życiowych wzlotach i upadkach tyle ile Eminem. Ta piosenka powstała do filmu "8 mila", na podstawie życia rapera. To nie wszystko, bo została napisana właśnie na planie tej produkcji. Taryn Manning, koleżanka Eminema z obsady, wspominała, że muzyk często między ujęciami siedział z boku i wyglądało, jakby układał coś w głowie. Widać było też, że raper coś notuje, ale wszyscy myśleli, że to po prostu przygotowania do roli. Tymczasem artysta zapisywał tekst "Lose Yourself". Eminem nie lubi tracić czasu, więc kiedy akurat miał wolną chwilę na planie, nagrał utwór w zaimprowizowanym studiu - po jednym podejściu do każdej zwrotki, bez poprawek. Mimo że piosenka miała opowiadać o walce filmowego bohatera o spełnienie marzeń, okazała się uniwersalnym kawałkiem dla tych, którzy dają z siebie wszystko i chcą zobaczyć efekty swoich starań.
Eminem zarapował o tym, że czasem mamy tylko jedną szansę, żeby coś zdobyć i nie wolno jej przegapić, trzeba ciężko pracować i po prostu walczyć. Artysta na własnej skórze przekonał się później o prawdziwości tego tekstu. Muzyk nie wierzył, że jego piosenka może zdobyć Oskara, więc stwierdził, że nie przygotuje występu, o co proszeni są zawsze nominowani. Skończyło się tym, że po raz pierwszy od 14 lat nagrodzony utwór nie zabrzmiał na żywo na gali. Niezależnie od tego, Eminem przeszedł do historii. Dzięki artyście po raz pierwszy nagrodę dla najlepszej piosenki zdobył rapowy kawałek. Przy okazji: Eminem jednak dostał drugą szansę. Gwiazdor wrócił na oskarową galę w 2020 roku i wykonał "Lose Yourself" w towarzystwie kilkunastu muzyków. Widownia zafundowała raperowi owacje na stojąco.