Kuba Płucisz: Wielka radocha

- To jest główna cecha mojego projektu: fajna muzyka z bardzo normalnymi, fajnymi ludźmi - tak o swoim nowym projekcie mówi Kuba Płucisz, założyciel i gitarzysta grupy Ira, w której grał do 1996 r.

Kuba Płucisz (z prawej) i jego goście: Kasia Moś i Tomek Kowalski
Kuba Płucisz (z prawej) i jego goście: Kasia Moś i Tomek Kowalskifot. Artur ZawadzkiReporter

Ira na początku lat 90. była zaliczana do ścisłej czołówki polskiego rocka. Płyta "Mój dom" z czerwca 1991 r. stała się bestsellerem, pokrywając się platyną - to do dziś największy komercyjny sukces tej formacji. To z tego albumu pochodzą takie przeboje, jak "Mój dom" i "Bierz mnie" (autorstwa Kuby Płucisza), "Nadzieja" i "California" (muzyka gitarzysty Piotra "Petera" Łukaszewskiego i teksty wokalisty Artura Gadowskiego) czy zespołowe dzieło "Nie zatrzymam się".

To właśnie obaj gitarzyści byli twórcami lwiej części materiału i współautorami brzmienia grupy. Grający po ok. 100 koncertów rocznie zespół podbił listy przebojów i serca fanów.

W późniejszych latach Płucisz zajął się interesami grupy, tworzenie zostawiając innym muzykom (przede wszystkim Łukaszewskiemu), ale jego piosenki trafiły także na kolejne albumy.

Po zawieszeniu działalności grupy Ira w 1996 roku gitarzysta w zasadzie przestał zajmować się muzyką (mieszkał i pracował w Holandii). Artur Gadowski z muzykami zespołu postanowił rozpocząć karierę solową, a pod koniec 2001 r. wokalista powrócił pod szyldem Ira.

- Nie zawsze się w zespole zgadzaliśmy, czasami pojawiają się konflikty... Próbowaliśmy rozmawiać, ale nie dogadaliśmy się. To są ludzkie sprawy. Dzisiaj to są rzeczy nieistotne - mówi Interii Kuba Płucisz.

Jednym z inicjatorów powrotu muzyka do grania był jego syn Mikołaj, który występuje z własnym zespołem Rosa. Okazją były też okrągłe 50. urodziny (sierpień 2014 r.). Prace nad projektem mającym przypomnieć dokonania Płucisza ostatecznie się przedłużyły o prawie dwa lata, ale ostatecznie 8 marca płyta "Kuba Płucisz i Goście" trafia do sklepów.

"Projekt ma pokazać, że w czasach wielu konfliktów, muzyczna brać jest blisko siebie i ramię w ramię na jednej scenie potrafi znaleźć wspólny język" - czytamy w opisie, a sam Kuba tłumaczy, że jego założeniem było pokazanie różnych muzycznych pokoleń na jednej płycie.

- Zagrać ze swoim dzieckiem na scenie to jest wielka radocha - tak wspomina wspólny występ z Mikołajem na Małej Scenie Przystanku Woodstock 2015.

To właśnie tam Kuba i przyjaciele (tak projekt kilkakrotnie zapowiadał Jurek Owsiak) zaliczyli chrzest bojowy przed wielotysięczną publicznością.

Na scenie u boku gitarzysty pojawili się m.in. stary druh z grupy Ira: Piotr Łukaszewski oraz przedstawiciele młodszego pokolenia: Damian Ukeje, Ernest Staniaszek, Łukasz Drapała (Chemia), Ruda i Łukasz Lazer (Red Lips), Kasia Moś czy Paweł Piecuch, którego głos przypomina wokal Artura Gadowskiego z czasów największych sukcesów zespołu Ira. To właśnie Paweł Piecuch śpiewa w płytowej wersji "Nie tracę wiary".

Na płycie "Tu jest mój dom" pojawili się także m.in. muzycy Kombi: Grzegorz Skawiński, Waldemar Tkaczyk i jego syn Adam oraz Wojtek Horny; Ryszard Sygitowicz (były gitarzysta Perfectu), wokalista Adam Asanov (Piersi), Robert "Litza" Friedrich (Luxtorpeda, Arka Noego), Tomek Olejnik (Proletaryat), Sebastian Riedel (lider Cree), Adam Sztaba czy chór gospel Sienna Singers.

- To są ludzie, których podziwiamy od wielu lat. My jesteśmy przyjaciółmi. To są fajni ludzie, z jednej strony normalni, a przecież - wyjątkowi. Nie gwiazdują, nie ma sodóweczki, nie ma zadzierania nochala - wyjaśnia nam Kuba Płucisz.

Osobno warto wspomnieć o Tomku Kowalskim, zwycięzcy czwartej edycji "Must Be The Music", który na skutek wypadku na motocyklu uległ paraliżowi od pasa w dół. W trakcie nagrywania płyty padł pomysł pomocy wokaliście.

Utwór "Nie tracę wiary" w aranżacji Adama Sztaby i Kuby Płucisza został wykonany w "Must Be The Music" przez artystów związanych z tym programem (m.in. Enej, ShataQS, Piotr Szumlas i Jakub Zaborski, LemON, Kasia Moś, Iwona Kmiecik Anna Karwan i BeMy, a także prowadząca "MBTM" Paulina Sykut-Jeżyna, juror Adam Sztaba i Grzegorz Skawiński z Kombii), później została nagrana wersja studyjna oraz telewizyjny teledysk. Choć pierwotne zamierzenia były inne, to chęć pomocy Tomkowi Kowalskiemu spowodowała, że "Nie tracę wiary" zostało pierwszym utworem z projektu udostępnionym publiczności, a pieniądze uzyskane z jego sprzedaży trafiły do wokalisty.

To właśnie występ "Kowala" wywołał niezwykłe emocje na Przystanku Woodstock. Dzięki żmudnej rehabilitacji Kowalski może poruszać się w specjalnym egzoszkielecie i to w nim pojawił się przed wielotysięczną publicznością.

"Nie ma nikt, takiej nadziei jak ja / Nie ma nikt, takiej wiary w ludzi i cały ten świat / Nie ma nikt, tylu zmarnowanych lat / Nie ma nikt, bo któż to wszystko mieć by chciał" - zaśpiewany przez Tomka Kowalskiego fragment zrobił duże wrażenie.

- To jest główna cecha mojego projektu: fajna muzyka z bardzo normalnymi, fajnymi ludźmi - kończy Kuba Płucisz.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas