Kim Wilde: Urodzinowe "Last Christmas"
Poszerzoną edycją płyty "Wilde Winter Songbook" swoje 55. urodziny uczciła Kim Wilde, jedna z najpopularniejszych brytyjskich wokalistek lat 80.
Tym, którzy na widok Kim Wilde uśmiechają się z politowaniem przypominamy, że w latach 80. umieściła ona 17 singli w Top 40 brytyjskiej listy przebojów, ustanawiając w ten sposób rekord wśród brytyjskich artystek. To właśnie ta dekada była okresem jej największych triumfów z naciskiem szczególnym na płyty "Kim Wilde" (1981) i "Close" (1988).
W ostatnich latach wokalistka nazywana we Francji "Brigitte Bardot rocka" zgrabnie płynie na nostalgii za latami 80., przypominając się co jakiś czas nowymi piosenkami i płytami, które jednak furory nie robią. Dość powiedzieć, że w XXI wieku większość promocyjnych singli pojawiała się na listach przebojów w okolicach miejsc 40., 50. i niżej - głównie w krajach niemieckojęzycznych (Niemcy, Austria, Szwajcaria) i Skandynawii. Sporym uznaniem Kim cieszy się także w Polsce, gdzie dość regularnie ostatnio koncertuje - od festiwalu w Sopocie (2008) po tegoroczny występ na Night of the Proms w Łodzi.
Na początku listopada wokalistka wypuściła płytę "Wilde Winter Songbook" w wersji deluxe. To poszerzona edycja świątecznego albumu z listopada 2013 r., który zawierał cztery utwory bożonarodzeniowe, dwa covery i sześć nowych piosenek. W nagraniach wspierały ją inne gwiazdy lat 80. Rick Astley i Nik Kershaw, a także mąż Hal Fowler, ojciec Marty Wilde (gwiazdor rock and rolla z przełomu lat 50. i 60.) i brat Ricky.
Na nowej wersji dodatkowo można znaleźć sześć nagrań: dwa remiksy, akustyczną wersję przeboju Wham! "Last Christmas", "Keeping the Dream Alive" w duecie z bratem Rickym oraz dwa całkiem nowe utwory: "Isobel's Dream" i "Deck The Halls (Angel's Sing)". W skład wydawnictwa wchodzi też bonusowe DVD z teledyskami.
Przeglądając społecznościowe profile Kim Wilde i jej internetowe serwisy widać jednak wyraźnie, że dla wokalistki nagrywanie nowych płyt i umizgiwanie się do fanów bynajmniej nie jest priorytetem.
"Moje życie jest pełne niespodzianek, tak że nic już mnie nie zaskoczy. Jestem wielką szczęściarą, zawsze to wiedziałam" - mówiła kilka lat temu Kim Wilde, która z powodzeniem zajmuje się ogrodnictwem. Te zainteresowania datują się na koniec lat 90., kiedy to skupiła się na życiu osobistym (małżeństwo z Halem Fowterem, przeprowadzka do posiadłości w Hertfordshire, narodziny syna Harry'ego i córki Rose).
Zobacz również:
"Nie traktuję siebie poważnie. Czasem idę popracować w ogrodzie w samych majtkach i w butach na koturnie" - śmiała się Kim w jednym z wywiadów. Na temat ogrodnictwa napisała też dwie książki: "Gardening with Children" i "The First-Time Gardener". W roli ekspertki trafiła do telewizji, prowadząc programy "Better Gardens" i "Garden Invaders". Co ciekawe, znalazła się też w Księdze Rekordów Guinessa za... przeszczepienie największego drzewa świata.
Kim Wilde w przeboju "You Keep Me Hangin' On", coverze Supremes (1986), jej jedynym numerze 1 w USA:
Z Polską wokalistkę wiąże pamięć o jej występie na festiwalu w Sopocie w 1988 roku, kiedy to na scenie Opery Leśnej, podczas wykonywania przeboju "Cambodia", pojawiło się dwóch dżentelmenów, którzy chcieli koniecznie wręczyć swojej idolce kwiaty i przekazać wyrazy uznania. Tytuł filmiku nie pozostawia wątpliwości: "Dwa głupki i Kim Wilde". Wąsaty pan w różowej koszuli i kamizelce ruszył w tany, obok w białych skarpetkach pląsał jego młodszy kolega, a na twarzy wokalistki zaciekawienie mieszało się z zażenowaniem. Obsypana kwiatami Kim zażartowała, że mogłaby otworzyć kwiaciarnię.