"Dopóki śpiewam wam, swą drogę w życiu znam". Alicja Majewska kończy 75 lat
Są artyści, dla których czas stanął w miejscu i mimo upływu lat ich głos pozostaje w znakomitej formie, a sceniczną energią mogliby obdarować innych. Doświadczyliśmy tego w ostatni weekend podczas jubileuszowej edycji Polsat SuperHit Festiwal dzięki Alicji Majewskiej. Artystka, która kończy dziś 75 lat, oczarowała sopocką publiczność i widzów przed telewizorami.
Nareszcie jest. Ten wymarzony i upragniony sopocki Bursztynowy Słowik. Ten sam, który od niemal 50 lat nie dawał Alicji Majewskiej spokoju. To w 1976 roku razem z Ewą Śnieżanką i Krzysztofem Krawczykiem reprezentowała Polskę na Festiwalu w Sopocie. Główną nagrodę otrzymała wówczas Irnina Ponarowska, a Śnieżanka zajęła drugie miejsce. "Śpiewałam trzy piosenki i wróciłam bez nagrody. Bardzo to przeżyłam. Ewa Śnieżanka dostała drugą nagrodę, pięć razy bisowała. Bardzo jej wtedy zazdrościłam" - piosenkarka wspominała po latach w wywiadzie dla dwutygodnika "Viva!". "Pomyślałam, że moja kariera ledwo się zaczęła, a już się skończyła" - dodała artystka.
Nic się wówczas nie skończyło, a wręcz przeciwnie. Wszystkie możliwości i drogi kariery powoli stawały przed nią otworem. Alicja Majewska zadebiutowała w 1969 roku na festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. Następnie przeniosła się do Warszawy i przez kilka lat występowała w Teatrze na Targówku. W 1975 roku odniosła pierwszy, znaczący sukces, jakim jest główna nagroda na Festiwalu w Opolu. Od tego momentu kolejne nagrody i uwielbienie publiczności były już tylko kwestią czasu.
Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz - "muzyczne małżeństwo"
Ważnym momentem w karierze Alicji Majewskiej było poznanie Włodzimierza Korcza, niezwykle utalentowanego muzyka i kompozytora. Ich muzyczna przyjaźń trwa już kilka dekad i zaowocowała niezliczoną ilością przebojów, które przeszły już do kanonu polskiej muzyki rozrywkowej.
Z pewnością każdy z nas słyszał te piosenki, które z łatwością zostają w naszych uszach, za sprawą magicznych melodii i mądrych tekstów Wojciecha Młynarskiego. Najpierw słyszymy duet gitary i wokalu Alicji Majewskiej, który wybucha w refrenowym "Odkryjemy miłość nieznaną", albo delikatny, balladowy początek i znowu szalony refren "Jeszcze się tam żagiel bieli". To już dziś muzyczny znak jakości naszej bohaterki. Nieco przewrotny i żartobliwy tekst Marii Czapińskiej o zmaganiach kobiety z szarą rzeczywistością, to z kolei przykład doskonałej interpretacji piosenki "Być kobietą", która też jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych przebojów Majewskiej.
Praca z "muzycznym mężem", jak sama artystka żartobliwie nazywa Włodzimierza Korcza, komentując jednocześnie plotki o ich związku, nie zawsze była najłatwiejsza. Jego utwory często miały klasyczną formę, okazywały się trudne, wymagały artystycznej dojrzałości i nienagannej techniki. Majewska wspominała w jednym z wywiadów, że kiedyś pracując nad jedną z kompozycji, wyznała, że nie da rady tego zaśpiewać, muzyk odpowiedział, aby po prostu trochę nad tym popracowała.
"Piosenki Korcza i Andrusa" - nowy album Alicji Majewskiej
Praca, zaangażowanie i ciągłe, nieprzerwane serie koncertów to dziś znaki charakteryzujące działalność artystyczną Alicji Majewskiej. Pomimo upływu lat nie skupia się nad starym repertuarem. Ciągle poszukuje nowych wyzwań i nowych kompozycji. Dowodem na to są ostatnio wydane albumy piosenkarki, z ubiegłorocznym "Piosenki Korcza i Andrusa" na czele.
Zapytana przez naszą redakcję podczas tegorocznego Polsat SuperHit Festiwal o to, czy zastanawiała się na początku kariery, że może stać się rozchwytywaną artystką i przyciągać tłumy odpowiedziała: "Nie myślało się o tym. Ciągle pracowałam, nie miałam chyba miesiąca, w którym nie miałabym koncertów, poza stanem wojennym prawdopodobnie, ale żeby uwierzyć, że to się tak rozwinie, to się trzeba uszczypnąć".
Wielokrotnie pytana o to, czy czuje upływający czas, odpowiada, że nie zagłębia się w to. Widzi, że drzewa w jej ogródku są wyższe niż kilka lat temu, ale sama woli patrzeć do przodu, a nie rozpamiętywać przeszłość. Są rzeczy, które w jej karierze nie wyszły i są te, z których jest dumna. Dla Alicji Majewskiej szklanka zawsze jest do połowy pełna. Tym bardziej że ten rok będzie dla niej bardzo intensywny artystycznie. Nadchodzące lato i jesień będą wypełnione koncertami.