Ariana Grande "Dangerous Woman": Kto by jej nie wybaczył?

Ariana Grande zdaje sobie sprawę ze swojej coraz większej popularności /Kevin Winter /Getty Images

Niecały rok temu Ariana Grande wywołała sporo kontrowersji swoim oświadczeniem na temat Stanów Zjednoczonych oraz publicznym lizaniem pączków. Młoda gwiazdka znalazła się wtedy pod ostrzałem serwisów plotkarskich, a niektórzy wieszczyli tąpnięcie w jej karierze. Na to się jednak nie zanosi.

Przypomnijmy, że Grande na początku lipca 2015 roku została uchwycona na nagraniu kamery przemysłowej w jednej z cukierni, gdzie lizała pączki (właściciel sklepu twierdził nawet, że na nie pluła), a ponadto, wychodząc upomniana z cukierni, krzyczała, że nienawidzi Ameryki.

Po całym zajściu na Grande spadła spora fala krytyki. Zarzucano jej nieodpowiedzialne zachowanie, a przedstawiciele MLB (amerykańska liga bejsbolowa) odwołali występ wokalistki na prestiżowym "All Star Concert".

Jednak wystarczyło kilka deklaracji skruchy oraz zapewnienia o poprawie, aby Amerykanie popatrzyli na nią odrobinę łaskawiej.

Reklama

Sympatię Ariana Grande zdobywała również dzięki występom u Jimmy'ego Fallona oraz w "Saturday Night Live". W obu zaprezentowała swoje umiejętności wokalne i umiejętności naśladowania innych wokalistek. U Fallona Ariana z powodzeniem udawała Christinę Aguilerę i Celine Dion, natomiast w "SNL" zrobiła to z Rihanną, Britney Spears, Shakirą i Whitney Houston.

W międzyczasie Grande rozpoczęła prace nad nową płytą "Dangerous Woman". Początkowo miała nazywać się "Moonlight", jednak wokalistka uznała, że nie będzie to dobrze oddawać charakteru albumu:

"Nie mówię, że jestem Wonder Woman. Mówię tylko, że nikt nigdy nie widział mnie i Wonder Woman w tym samym pokoju" - napisała Ariana Grande na swoim Twitterze.

Pierwszym singlem promującym wydawnictwo, który ostatecznie nie zmieścił się na płytę był singel "Focus". Klip, w którym młoda wokalistka kusiła swoim tańcem obejrzano ponad 480 milionów razy. Na jeszcze odważniejszy klip zdecydowała się Grande przy okazji promocji singla tytułowego. Do tej pory zdobył on ponad 100 milionów wyświetleń.

Przy tej okazji piosenkarka opublikowała również wersję a capella utworu, dzięki któremu fani mogli zachwycać się jej mocnym wokalem.

Ostatecznie na płycie znalazło się 11 utworów, a gościnnie na płycie pojawili się Nicki Minaj, Macy Gray, Future oraz Lil Wayne.

Oprócz rekordów oglądalności i sporej popularności w sieci dzięki swoim występom w programach rozrywkowych, Ariana Grande otrzymała prestiżowe wyróżnienie magazynu "Time". Umieszczono ją wśród najbardziej wpływowych artystów na świecie. Jej wyróżnienie skomentował kompozytor Jason Robert Brown:

"Będziesz niedoceniona. Tak dzieje się w przypadku, kiedy zaczynasz młodo. Będą cię lekceważyć, ponieważ jesteś uroczą i słodką dziewczyną. Ponieważ zaczynałaś jako aktorka w filmach dla dzieci, bo jesteś białą dziewczyną, która chce śpiewać R&B, bo nosisz kocie uszy i umawiałaś się z członkiem boysbandu i raperem" - podsumował Brown.

Czy Grande rzeczywiście jest tak wpływowa? O jej umiejętności wpływania na ludzi niech świadczy fakt, że w ostatnim czasie wokalistka przypadkiem wyznaczyła nowy trend modowy.

W trakcie wykonywania utworu "Dangerous Woman" w "SNL" artystka miała problem z zsuwającą się marynarką. Mimo prób poprawy garderoby, rękawy nadal zjeżdżały z ramion gwiazdy. Okazało się jednak, że nikt nie zakpił z jej wpadki, a co więcej, dziewczyny zaczęły nosić marynarki właśnie w taki sposób.

Grande, mając świadomość, ogromnego wpływu na młodych ludzi zaczęła wypowiadać się również na poważniejsze tematy. W rozmowie z magazynem "Billboard" wypowiedziała się na temat nagich zdjęć celebrytów, zauważając, że kobiety (Kim Kardashian, Miley Cyrus) są za nie potępiane, natomiast mężczyznom (Zayn, Justin Bieber) wszystkie incydenty uchodzą na sucho. Swoje podejście do sprawy zobrazowała w następujący sposób:

"Pójdę do sklepu spożywczego, naga w wieku 95 lat, będę mieć włosy spięte w kucyk i muszkę Chanel. Zapamiętajcie moje słowa. Do zobaczenia na miejscu z moimi 95 psami" - żartowała wokalistka.

"Kobiety mogą być, jakie tylko zechcą. Zadaję sobie pytanie 'Jesteś dobrą czy złą dziewczyną? Nie! Jestem dobra i jestem zła, jestem niewinna, jestem seksowna, jestem mądra, jestem zabawna - jestem wszystkim'. Cokolwiek zakładam danego dnia, to mnie nie definiuje. To określa, w jakim jestem nastroju. I to dotyczy wszystkich kobiet" - stwierdziła w rozmowie z "Sunday Times Style" Grande.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ariana Grande
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama