Są wstrząśnięci śmiercią kolegi
Po nagłej śmierci Rona Ashetona, gitarzysty amerykańskich pionierów punk rocka z The Stooges, jego koledzy opublikowali oświadczenie wspominające zmarłego.
Ciało Ashetona znaleźli policjanci w jego domu we wtorek, 6 stycznia, zaalarmowani przez asystenta muzyka, który nie mógł się z nim skontaktować. Według pierwszych ustaleń 60-letni gitarzysta kilka dni wcześniej dostał ataku serca i zmarł.
"Jesteśmy zszokowani i wstrząśnięci informacją o śmierci Rona. Był wspaniałym przyjacielem, bratem, muzykiem. Niezastąpionym. Będzie go nam brakowało" - głosi oświadczenie sygnowane przez członków The Stooges: Iggy'ego Popa, Scotta Ashetona (brata zmarłego), Mike'a Watta i menedżment zespołu.
"Jako muzyk był gitarowym Bogiem, idolem do naśladowania i inspirowania innych. Tak zostanie zapamiętany przez ludzi, którzy mieli przyjemność z nim pracować, od niego się uczyć i dzielić z nim złe i dobre chwile" - dodali.
Iggy Pop od siebie jeszcze uzupełnił, że Ron Asheton był jego "najlepszym przyjacielem".