Reklama

Rodzina chce wysłać rockmana na odwyk

Z powodu "złego stanu zdrowia i zmęczenia" frontmana Kings Of Leon, Caleba Followilla, zespół odwołał swoją trasę koncertową po Ameryce Północnej. Teraz pozostali członkowie formacji chcą, aby wokalista poszedł na odwyk.

"Caleb Followill ma problemy z głosem i jest przemęczony" - poinformował rzecznik prasowy Kings Of Leon.

Jednak problemy wokalisty są poważniejsze niż zwykłe wyczerpanie i odwodnienie. Jak donoszą media, Caleb jest uzależniony od alkoholu.

Pozostali muzycy zespołu, dwaj bracia i kuzyn wokalisty, chcą wysłać Caleba na przymusowy odwyk, aby Kings Of Leon jak najszybciej mogli powrócić do grania.

Sam frontman nie przyznaje się do nałogu alkoholowego i w rozmowie z amerykańskim portalem TMZ stwierdził, że jedynie potrzebuje zregenerować swój głos.

Reklama

W zeszły piątek (29 lipca), podczas występu Kings Of Leon w Dallas, Caleb Followill bez uprzedzenia przerwał nagle koncert i zszedł ze sceny. Wokalista tłumaczył później swoje zachowanie problemami z głosem. Mówił, że nie był w stanie śpiewać.

Po tym incydencie Kings Of Leon oficjalnie odwołali całą swoją trasę koncertową po Ameryce. Muzycy mają nadzieję powrócić na scenę we wrześniu, na kiedy zaplanowane są ich występy w Kanadzie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rodzina | Kings Of Leon | odwyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama