Przegląd Piosenki Aktorskiej: Kobiety i dzieci przodem
Jarek Szubrycht
Striptiz i tradycyjna piosenka literacka, "Daj mi tę noc" i pieśń Kurta Weilla, wersy z Goethego i wokalizy bez znaczenia, choć z sensem. I jeszcze deszcz krwi, na szczęście tylko teatralnej - piątkowy wieczór 31. Przeglądu Piosenki Aktorskiej niejedno miał oblicze.
Organizatorzy wrocławskiego PPA od kilku lat konsekwentnie odświeżają i zmieniają oblicze imprezy. W tym roku wzięli się za Konkurs Aktorskiej Interpretacji Piosenki, poważnie modyfikując regulamin. Po raz pierwszy dopuścili wykonawców z zagranicy, a polszczyzna przestała być jedynie słusznym językiem. Trzecia, równie radykalna zmiana nie była zamierzona - w finale konkursu wystąpiły wyłącznie panie! Owszem, wśród ponad 70 zgłoszeń znaleźli się i mężczyźni, ale nie dotrzymali kroku utalentowanym niewiastom.
Każda z pań przygotowała na ten wieczór dwie piosenki. Niektóre pochwaliły się materiałem autorskim, inne sięgnęły po klasykę. Ta przedstawiła mały spektakl, z rekwizytami i starannie zaplanowaną choreografią, tamta skupiła się wyłącznie na wykonaniu. Wszystkie chwyty dozwolone, byle przykuć uwagę publiczności i jury, w którym tym razem zasiedli reżyserka Magdalena Piekorz, aktor Mariusz Kiljan, pianista Leszek Możdżer oraz wokaliści Mariusz Lubomski i L.U.C.
Adrianna Biernacka dowiodła, że nie są jej obce kontrasty. W pierwszej piosence wcieliła się w wulgarną sprzedawczynię ze spożywczaka, w drugiej w seksowną studentkę, oferującą panom swoje usługi - i bynajmniej nie chodziło o korepetycje. Mogło się podobać, choć chyba większą furorę zrobiłaby Biernacka na konkursie piosenki kabaretowej. Małgorzata Fijałkowska zresztą też, szczególnie ze swoją pierwszą propozycją, czyli "Gdzie ci mężczyźni" w wersji electro. Starannie zaplanowana choreografia, przerysowana, komediowa interpretacja, taniec erotyczny i striptiz (w finale wokalistka zdjęła z siebie chyba z 10 par majtek) - bardzo to było odległe od wersji Danuty Rinn. W drugiej piosence Fijałkowska chciała pokazać swoje dramatyczne oblicze, ale galopujący fragment monologu Małgorzaty z "Fausta" udowodnił niewiele ponad to, że artystka ma dobrą pamięć i niezłą dykcję.
Ciekawie zaprezentowała się Kinga Kaczor z Krakowa, pozująca na zagubioną szarą myszkę i wykonująca intrygujące piosenki... podobno o miłości. Wersy "Dlaczego nie odkurzyłaś za szafeczką? Jak śmiałaś suko mała?" czy mantra "Dajcie mi mój święty spokój / Z pokoju mojego świętego nie wyjdę" robiły wrażenie, tym bardziej, że Kaczor grała, ale nie szarżowała, pozwalała niezłym tekstom wywrzeć na słuchaczu odpowiednie wrażenie. Niestety, jej udany występ przyćmiły dwie kolejne uczestniczki. Najpierw Maja Kleszcz - wokalistka Kapeli Ze Wsi Warszawa - która postanowiła pokazać na PPA swoje nowe oblicze. Dość bezpieczny, smoothjazzowy podkład "Daj mi tę noc" przykryła znakomitą, oryginalnie pomyślaną partią wokalną, a w "Kołysance" elektryzowała białym głosem. Aktorką nie jest, nie czyniła nawet żadnych wysiłków w tym kierunku, więc nie jestem pewien, czy znalazła się w odpowiednim miejscu, ale wokalistką jest fenomenalną i nie miałbym nic przeciwko temu, by w chwilach, kiedy Kapela się urlopuje, prowadziła własną, alternatywną karierę, choćby i z tą muzyką, którą zaprezentowała we Wrocławiu. Jurorzy zapewne również przyklasnęliby temu pomysłowi, czego dowodem wyróżnienie (i dwa tysiące euro) dla Kleszcz.
Słowenka Zvezdana Novakovič zajmując scenę po Mai nie miała łatwego zadania, ale wyszła z tej konfrontacji obronną ręką. Zaśpiewała a capella, w wymyślonym przez siebie języku, a jej propozycja równie dobrze jak na PPA sprawdziłaby się na Warszawskiej Jesieni. Takiej piosenki aktorskiej nikt się nie spodziewał - to były czyste emocje splecione z muzyką, interpretacja bez treści. Coś jak Diamanda Galas, ale bez upiornej aury. Eksperyment odważny (tu i ówdzie słychać było zresztą bezradne chichoty), ale ze wszech miar udany. Nic dziwnego, że to właśnie Słowenkę docenili jurorzy, przyznając jej Grand Prix 31. Przeglądu Piosenki Aktorskiej - Złotego Tukana - oraz 6 tysięcy euro nagrody. Gratulacje!
Brutalny powrót na ziemię zafundowała wszystkim Ewa Szlempo. Urocza dziewczyna, ubrana w skromną czarną sukienkę, zaśpiewała (m.in. "Youkali" Weilla) świetnie i... bardzo archaicznie. Siedząca obok mnie starsza pani mruczała pod nosem: "Dobra jest, ale tak dziewczyny śpiewały w latach 70. i 80.". No właśnie. Szlempo spodobała się jednak jurorom na tyle, by zgarnąć drugie wyróżnienie (i drugie dwa tysiące euro) - fakt, była zdrową przeciwwagą dla awangardowej triumfatorki konkursu.
Stawkę zamknęła Emose Katarzyna Uhunmwangho, dysponująca bardzo groźną bronią w postaci potężnego, soulowego głosu. O ile jednak "Biali chłopcy" z "Hair" mogli się podobać (choć mało to było zalotne i choreografia przypadkowa"), o tyle "S.O.S." Wasowskiego i Przybory przeszarżowała, raczej strasząc niż wzruszając.
Ale piątkowy wieczór 31. PPA to nie tylko zawody, to również spektakl "Złota Różdżka". Chodzi o taką małą, ale bardzo przydatną rózgę, bez której źle wychowane maluchy mają głupie pomysły: pchają się pod nóż rzeźnika-mordercy , topią w studniach i rzekach, połykają sznurki (ze skutkiem śmiertelnym, a jakże), łamią nóżki w tańcu, spadają w przepaść lub giną rażone piorunem. Ta litania makabresek to wbrew pozorom przednia zabawa - muzyka Marka Materny została zaaranżowana przez Mateusza Pospieszalskiego i wykonana przez zespół pod jego kierownictwem, ale wielkie brawa należą się również choreografowi i pani scenograf. A na scenie m.in. świetny Arkadiusz Jakubik (występował też w poprzedniej wersji "Różdżki" przed 20 laty) i Dariusz Basiński, znany z reklam telefonów (złośliwość zamierzona - gdzie jest nowy program Mumio?!).
"Złota Różdżka" to przednia zabawa, coś pomiędzy "Sweeneyem Toddem: Demonicznym golibrodą z Fleet Street" a radosnym musicalem dla milusińskich. Mimo wszystko dzieci na ten spektakl jednak nie bierzcie...
Jarek Szubrycht, Wrocław
Pozostałe nagrody 31. Przeglądu Piosenki Aktorskiej:
Tukan Publiczności, nagroda widzów obecnych na Koncercie Finałowym: Adrianna Biernacka
Tukan Dziennikarzy: Małgorzata Fijałkowska
Grand Prix Nurtu OFF: spektakl "Klaus der Grosse"
wyróżnienie Nurtu OFF: spektakl "Poszukiwacze zaginionego elementu"
Tukan Ulicy (plebiscyt internetowy): The Muflons
Kapituła im. Aleksandra Bardiniego przyznała Nagrodę - Dyplom Mistrzowski oraz statuetkę Tukana - Dariuszowi Miłkowskiemu, dyrektorowi naczelnemu i artystycznemu Teatru Rozrywki w Chorzowie.