Podróż za jeden uśmiech

"Gdzie są przyjaciele moi" w wykonaniu Maćka Maleńczuka promuje wydawnictwo "Słoneczna strona miasta" projektu Yugopolis. W Warszawie nakręcono teledysk do tego nagrania, w którym wystąpili także aktor Henryk Gołębiewski ("Edi") i dziennikarz Filip Łobodziński.

Maciek Maleńczuk na planie
Maciek Maleńczuk na planieINTERIA.PL

Czołowi polscy artyści - Paweł Kukiz (Piersi), Maciej Maleńczuk (Homo Twist), Marek Piekarczyk (TSA), Muniek Staszczyk (T. Love) oraz mniej znane szerszej publiczności wokalistki: Ramona Rey i Gosia Stępień wzięli udział w nowym projekcie Grzegorza Brzozowicza - Yugopolis.

Muzycy na albumie, który zatytułowano "Słoneczna strona miasta" wykonują utwory słynnej bałkańskiej grupy Parni Valjak. Płyta pojawi się w sklepach na przełomie marca i kwietnia nakładem T1- Teraz.

Do promocji wybrano singla "Gdzie są przyjaciele moi" w wykonaniu Macieja Maleńczuka. I właśnie do tego nagrania we wtorek, 13 lutego, nakręcono na ulicach Warszawy teledysk. Głównymi bohaterami klipu są Maciej Maleńczuk oraz Filip Łobodziński i Henryk Gołębiewski.

Zapytaliśmy współscenarzystę klipu Marcia Borchardta skąd pomysł na to, aby zaangażować do pracy Dudusia i Poldusia, znanych z serialu "Podróż za jeden uśmiech", który swoje triumfy święcił trzydzieści lat temu.

- Pomysł na scenariusz do tego klipu narodził się w zasadzie przypadkiem. Oglądając stare filmy znalazłem m.in. filmik Stanisława Jędryki "Podróż za jeden uśmiech". Ten film widziały kiedyś miliony ludzi, zresztą nadal jest oglądany. I tak zaczęliśmy szukać jakiś korelacji między tym filmem a rzeczywistością, w jaki sposób można byłoby to połączyć.

- Pojawił się pomysł, aby aktorzy, którzy odkrywali główne role w "Podróży za jeden uśmiech", czyli Filip Łobodziński i Henryk Gołębiewski wystąpili w tym wideoklipie - grając siebie samych - teraz po upływie tych ponad 30 lat. A łącznikiem jest Maciej Maleńczuk, który śpiewa piosenkę o tym, gdzie podziali się jego przyjaciele - tłumaczy Marcin Borchardt.

- Bohaterów pokażemy w różnych sytuacjach, w trzech różnych historyjkach. Maciek jest gwiazdą, podróżuje 9-metrową białą limuzyną i zastanawia się, gdzie są jego przyjaciele z dawnych lat. Filip Łobodziński jeździ autobusem, jest biznesmenem, urzędnikiem średniego szczebla. A Henryk Gołębiewski jest wolnym człowiekiem, który spaceruje sobie po polach - dodaje współscenarzysta teledysku.

Filip Łobodziński, który dziś jest dziennikarzem i jak sam o sobie mówi - niewiele ma wspólnego z bohaterem z wideoklipu - cieszy się, że w tym teledysku okazał się niezbędny.

- Jestem tutaj z bardzo prozaicznego powodu - raz przez moją przeszłość, a dwa przez kumoterstwo. Przeszłość wygląda tak, że wystąpiłem kiedyś w serialu "Podróż za jeden uśmiech". A ponieważ wideoklip jest w dosłowny sposób nawiązaniem do tego serialu, więc jestem w zasadzie niezbędny, co jest bardzo krzepiącą informacją, że jednak gdzieś jestem niezbędny - śmieje się.

- Kumoterstwo natomiast polega na tym, że Grześ Brzozowicz, który jest moim serdecznym kolegą od 20 lat, sprawuje pieczę nad całym przedsięwzięciem o nazwie Yugopolis. Nie wiem, czy to był jego pomysł, czy nie, ale on mnie tutaj ściągnął - zdradził INTERIA.PL Filip Łobodziński.


INTERIA.PL

Drugi bohater teledysku Henryk Gołębiewski cieszy się, że znowu po latach wspólnie z Filipem Łobodzińskim mogą stanąć przed kamerą.

- Od czasów "Podróży za jeden uśmiech" z Filipem spotykaliśmy się już wielokrotnie. Jednak to spotkanie przy kręceniu teledysku jest faktycznie takim filmowym spotkanie po latach. I te wspomnienia z "Podróży..." na pewno wracają i są wspaniałe. Może kiedyś się uda, że zagramy wspólnie z Filipem coś więcej, niż tylko krótki teledysk - powiedział Heneryk Gołębiewski.

A na pytanie o swoją rolę w teledysku filmowy Edi odpowiedział krótko:

- Zostałem zaproszony, zgodziłem się i jestem. Będę w tym klipie człowiekiem wolnym, takim jak każdy człowiek, którego widzimy na ulicy, niczym się nie różniącym - dodał Henryk Gołębiewski.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas