"Papryczki" na ostrym zakręcie

Josh Klinghoffer został dziewiątym gitarzystą w historii amerykańskiego zespołu Red Hot Chili Peppers. Czy słynne "Papryczki" poradzą sobie bez Johna Frusciante?

Anthony Kiedis i John Frusciante - ich drogi znów się rozchodzą (fot. Gareth Cattermole)
Anthony Kiedis i John Frusciante - ich drogi znów się rozchodzą (fot. Gareth Cattermole)Getty Images/Flash Press Media

Choć wokalista Anthony Kiedis i basista Flea - członkowie pierwszego składu z 1983 roku - grali już z tyloma gitarzystami, tylko trzech odegrało znaczącą rolę. Byli to: Hillel Slovak, John Frusciante i Dave Navarro. Z tej trójki największy udział w sukcesach grupy miał właśnie Frusciante, który nagrywał najważniejsze płyty w dorobku zespołu, "Blood Sugar Sex Magic" z 1991 roku i "Californication" z 1999 roku.

Nie do przecenienia jest wkład lubianego "Fru" w komponowanie utworów "Papryczek" i w tworzenie wielkich koncertowych widowisk, z których Red Hot Chili Peppers słyną. Teraz Flea i spółka będą musieli poradzić bez jego wyjątkowych solówek, szczególnie tych improwizowanych, bez chwytliwych riffów, szalonych niekiedy wizji czy quasi-sopranowych chórków.

Frusciante był w zespole dwa razy. Za pierwszym razem (1988-1992) jako młody, żądny wrażeń i popularności, wyjątkowo utalentowany instrumentalista. Wszedł do grupy, mając 18 lat i choć artystycznie był gotowy na wyzwania związane z graniem w wielkiej formacji, to mentalnie zupełnie się pogubił.

Szybko uzależnił się od narkotyków, zwłaszcza od heroiny, a uwielbienie fanów tak zawróciło mu w głowie, że stał się niesłychanym bufonem. Nie jest tajemnicą, że konflikty w zespole w 1992 roku były potężne, a prowokował je głównie John. Zdarzało się nawet, że podkładał kolegom świnię na koncertach, zmieniając nagle tempo grania, czy dziwacznie modyfikując riffy.

Druga przygoda Frusciante z Red Hot Chili Peppers (1998-2008) to była sielanka. Zespół pracował w swoim najsilniejszym składzie, a wyleczony z narkotyków i bufonady John nie tylko doskonale rozumiał się z kolegami pod względem muzycznych koncepcji, ale i był świetnym przyjacielem, zwłaszcza dla Flea. Okres, który rozpoczęło wydanie albumu "Califronication" to kroczenie przez "Papryczki" od sukcesu do sukcesu. Były kolejne dobre płyty, "By The Way" (2002) i "Stadium Arcadium" (2006), były też wspaniałe koncerty - w Irlandii (Slane Castle) czy ważny dla nas występ w Chorzowie.

Czy to koniec tłustych lat Red Hot Chili Peppers?

Pierwsza próba zastąpienia Johna Frusciante w 1992 roku okazała się nie lada wyzwaniem i ostatecznie zakończyła się klęską. Z różnych powodów nie odegrali żadnej istotnej roli w zespole Arik Marshall, Zander Schloss i Jesse Tobias. Dopiero Dave Navarro zakotwiczył na kilka lat.

Navarro nagrał z formacją album "One Hot Minute" (1995) - wielu uważa to wydawnictwo za jedno z najlepszych w dorobku grupy, inni strasznie kręcą nosem na ten longplay. Płyta przyniosła m.in. przebój "My Friends", a także "Aeroplane".


Anthony Kiedis nie wspomina jednak tego okresu zbyt dobrze. Z Davem żyło im się przyjemnie, ale tworzyło już gorzej. Wokalista opowiadał kiedyś, jak przynosił czasami Slovakowi czy później Frusciante świeży, napisany przez siebie tekst i za kilkanaście minut miał już zalążek piosenki. Z Navarro tak nie było. Wspólne tworzenie było wtedy mordęgą. Nic dziwnego, że poza "One Hot Minute" nie udało im się nic więcej z tego składu wycisnąć.

Teraz znów, jak w 1992 roku, Red Hot Chili Peppers znajdują się na zakręcie.

Nowym gitarzystą został Josh Klinghoffer, przyjaciel Frusciante, wprowadzony przez niego do "Papryczek" najpierw jako muzyk sesyjny, teraz jako pełnoprawny członek.

Klinghoffer to 30-letni multiinstrumentalista. Potrafi fantastycznie grać również na basie, na perkusji czy klawiszach. Współpracował m.in. z Beckiem czy PJ Harvey, najwięcej jednak sił angażował w projekty z Frusciante - pomagał mu przy solowych płytach, razem nagrywali także albumy w ramach grupy Ataxia.

Getty Images/Flash Press Media

Mimo niewątpliwego talentu wyzwanie stoi przed nim wielkie: nie wiemy, jak będzie się dogadywał artystycznie (bo prywatnie znają się i lubią od kilku lat) z Kiedisem, Flea i perkusistą Chadem Smithem. Nie wiadomo, czy uda mu się udźwignąć ciężar współkomponowania piosenek dla jednego z najważniejszych zespołów świata. Czy młody muzyk będzie w stanie przeforsować swoje wizje i wnieść nową jakość do "Papryczek"?

Znaki zapytania należy postawić również przy pozostałych członkach. Przerwa we wspólnym graniu rozrosła się do ponad dwóch lat. Smith dobrze czuł się w supergrupie Chickenfoot, a Flea dał się poznać z zupełnie innej strony w duecie z Thomem Yorke'iem z Radiohead. Czy "Papryczki" mają jeszcze motywację i przede wszystkim ambicję, by tworzyć albumy na miarę tych najlepszych? Może to właśnie młody Josh rozbudzi w starych wyjadaczach twórczy szał?

Co dalej z Johnem Frusciante?

Były już gitarzysta Red Hot Chili Peppers potrafił wydać pięć albumów w ciągu roku (luty 2004 - luty 2005), a każdy z nich utrzymany był w innym stylu. Obowiązki związane z graniem w "Papryczkach" wyraźnie zaczęły ciążyć Johnowi.

Frusciante rozpiera wena i chęć wyrażenia najróżniejszych emocji bez żadnych ograniczeń formalnych. Na swoich albumach może wrzeszczeć, drażnić, prowokować, eksperymentować. A czasami ma John potrzebę nagrania tak wyciszonej, akustycznej płyty jak "Curtains". W zespole nie mógłby sobie pozwolić na takie skrajności.

Kiedis, Flea i Smith przyjęli ponoć decyzję Johna ze zrozumieniem i kibicują jego solowej karierze, a John kibicuje im.

Nie ulega jednak wątpliwości, że wolny od zobowiązań Frusciante będzie miał łatwiej. Siądzie z gitarą i zacznie kolejną opowieść, bez obowiązku promowania, udzielania wywiadów, robienia sesji zdjęciowych, grania koncertów czy sprzedania jak największej liczby płyt.

Ci, którzy zdecydowali się ciągnąć dalej Red Hot Chili Peppers muszą udźwignąć coraz większy ciężar własnej legendy, uzupełnić wyrwę, jaka powstała po odejściu tak ważnego ogniwa, zgrać się z nowym gitarzystą i udowodnić, że syndrom wypalenia wciąż ich nie dopadł.

Michał Michalak

Zobacz teledyski Red Hot Chili Peppers na stronach INTERIA.PL.

Czytaj także:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas