Moda na schizofrenię

Moda na sceniczne alter ego zatacza coraz szersze kręgi. Niedawno Beyonce przedstawiła światu Sashę Fierce - bardziej drapieżną wersję siebie, teraz Bono staje się na scenie Jesse'm.

Jesse czyli Bono - fot. Dave Hogan
Jesse czyli Bono - fot. Dave HoganGetty Images/Flash Press Media

Jesse to było również imię fikcyjnego brata Elvisa Presleya - właśnie ta historia zainspirowała Bono.

Bono-Jesse różni się od Bono-Bono przede wszystkim wizualnie - Jesse nie nosi okularów i ma pomalowane na czarno oczy.

"Doszedłem do wniosku, że wyglądam bardzo seksownie w takim makijażu" - powiedział wokalista.

Bono przyznaje, że ciągle pracuje nad nową postacią.

"Nazywam go Jesse, na cześć nieżyjącego brata Elvisa, co być może nie jest w dobrym guście. Zacząłem się w to bawić kilka tygodni temu" - zdradził Bono.

Zobacz teledyski U2 na stronach INTERIA.PL.

*

W naszym konkursie możecie wygrać "No Line On The Horizon" - odpowiedz na pytanie: czy Twoim zdaniem utwory z nowej płyty U2 podbiją listy przebojów?

Wyślij SMS na numer 7252 o treści: MUZYKA.U2.TAK lub MUZYKA.U2.NIE.

Koszt wysłania SMS -a wynosi 2,44 z VAT. Sondaż przeznaczony dla abonentów wszystkich sieci komórkowych w Polsce. Szczegóły znajdziesz w regulaminie.

Sprawdź nasz raport specjalny o "No Line On The Horizon".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas