Maleńczuk: Pomóc najuboższym? Niech sobie sami pomogą!
Maciej Maleńczuk w rozmowie z INTERIA.PL barwnie i zarazem gorzko diagnozuje sytuację w naszym kraju.

- W tym kraju ciągle panoszy się kołtun, ludzie są zacofani, o wstecznych poglądach, robią wszystko, żeby podłożyć nogę rozwojowi, robią wszystko, żebyśmy klepali dalej pacierze, chcą państwa wyznaniowego - uważa artysta.
Maleńczuk podzielił się z nami oryginalnymi refleksjami na temat tzw. wykluczonych.
- Ludzie chcą, żebyśmy jak najwięcej dawali tym, którzy nie mają pieniędzy, żebyśmy prowadzili rozdawnictwo. Gadanie o tym, że trzeba pomóc najuboższym... najubożsi muszą pomóc sami sobie. Co to znaczy pomóc najuboższym - rzucić "piątkę" żebrakowi? Robię to non stop, to w ogóle nie zmienia sytuacji tego żebraka. On się tylko upewnia w tym, że dobrze robi, siedząc tam i żebrząc.
Artysta proponuje receptę na bolączki kraju:
- Sztuki niczym bata chamstwu nie żałować. Próbujmy ściąć kołtun poprzez sztukę. Powinno być obowiązkowe katowanie sztuką. Tak jak się więźniów w Guantanamo Metalliką katowało. Wszystko wyśpiewali - śmieje się Maleńczuk.
Nasz rozmówca jednoznacznie opowiedział się przeciwko rozwiązaniom siłowym:
- W mordę dać? Przecież nie uderzysz starej baby. Niech siedzi w domu, niech klepie pacierze, dlaczego biega po Nowym Świecie, co się z wami stało, ludzie? Całe życie byliście w PZPR, a teraz nagle walczycie o krzyż? - dziwi się wokalista.
- Gdyby tam Chrystus przyszedł, to byście go zlinczowali - uważa Maleńczuk.