Kolejny powrót w 2012 roku

Manchesterska formacja Happy Mondays oficjalnie poinformowała o powrocie na scenę w oryginalnym składzie. Skłóceni muzycy postanowili znów wystąpić razem.

Ponoć na powrót do Happy Mondays najtrudniej było namówić tancerza Beza fot. Dave Hogan
Ponoć na powrót do Happy Mondays najtrudniej było namówić tancerza Beza fot. Dave HoganGetty Images/Flash Press Media

Happy Mondays po raz ostatni wystąpili w oryginalnym składzie blisko 20 lat temu. Zespół rozpadł się w atmosferze kłótni i wzajemnych pretensji pomiędzy wokalistą Shaunem Ryderem a resztą muzyków, w tym basisty Paula Rydera, brata frontmana.

Po 1991 roku Shaun Ryder wielokrotnie występował pod szyldem Happy Mondays, ale w składzie grupy brakowało gitarzysty Marka Daya i klawiszowca Paula Davisa. Co ciekawe, ten ostatni został przedstawiony w bardzo negatywnym świetle w wydanej niedawno autobiografii Shauna Rydera "Twisting My Melon".

Wokalista zapewnia jednak, że wszelkie spory w Happy Mondays to już przeszłość.

"Niektórych z tych gości nie widziałem przez 10-15 lat, ale nie czułem tego. Jakby tej przerwy w ogóle nie było. To dobrze znów być z nimi razem" - przekonywał wokalista w rozmowie z radiem XFM.

"Zespół zszedł się tylko dlatego, że muzycy oryginalnego składu zgodzili się na to. Wszyscy jesteśmy bardzo podekscytowani. Oni są dla mnie jak rodzina i tęskniłam za nimi" - to już słowa wokalistki Rowetty Satchell dla serwisu BBC.

Brytyjskie media zaczęły spekulować, że Happy Mondays wystąpią razem na koncercie z inną zreformowaną grupa z Manchesteru - The Stone Roses.

"To już zależy od The Stone Roses. Jeżeli tylko nie pozabijamy się nawzajem w Happy Mondays, jesteśmy gotowi z nimi wystąpić" - skomentowała wokalistka.

Zobacz klip Happy Mondays do przeboju "Step On":

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas