Reklama

Internauci za Przystankiem

63 procent internautów, uczestniczących w ankiecie na stronach INTERIA.PL, dotyczącej tegorocznego Przystanku Woodstock twierdzi, że impreza ta powinna być zorganizowana w przyszłym roku. W ankiecie wzięło udział ponad 17 000 osób.

Aż 37 proc. internautów nie jest jednak zainteresowanych przyszłorocznym Przystankiem Woodstock. Może być to wynikiem corocznej nagonki medialnej na festiwal Jurka Owsiaka, choć niekoniecznie. Brak zainteresowania imprezą może być spowodowany również dużą konkurencją, jaką ma Przystanek Woodstock. W całej Polsce podczas wakacji odbywa się kilkadziesiąt mniejszych lub większych festiwali, często przyciągających zagraniczne gwiazdy.

Jurek Owsiak twierdzi, że nie ściga się z innymi festiwalami. Jest wręcz zadowolony, że młodzi ludzie podróżują z jednego na drugi. Krytykuje je jednak zarzucając im, że nie mają tego "ducha" i "kolorytu" co Przystanek Woodstock.

Reklama

Faktem jest, że główny organizator ma miał w tym roku bardzo dużo problemów z organizacją Przystanku. Były to nieporozumienia ze służbami medycznymi, kłopoty ze zgromadzeniem funduszy czy uzyskaniem sponsorów. "Formalności nas dobijają" - twierdzi.

Mimo licznie przybyłej publiczności na tegoroczny festiwal (ponad 100 tysięcy uczestników), gwiazd takich jak Tomasz Lis, Zbigniew Hołdys czy Stanisław Soyka oraz przedstawicieli religii świata (w tym abp Józef Życiński) przyszłoroczny Przystanek Woodstock stoi pod znakiem zapytania. Jednakże licznie zgromadzona młodzież na 13 Przystanku Woodstock deklaruje, że za rok też przyjedzie. Nieważne w jakiej formie festiwal będzie się odbywał.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Twierdzi | festiwal | przystanek | Przystanek Woodstock | internauci | woodstock
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama