Feeder wchodzą do studia
Członkowie walijskiej formacji Feeder zdecydowali się zakończyć żałobę po śmierci Jona Lee, amerykańskiego perkusisty grupy, który w styczniu popełnił samobójstwo. Postanowili bowiem rozpocząć pracę nad swoim kolejnym albumem.
Grant Nicholas i Taka Hirose mieli ostatnio wybrać się do Stanów Zjednoczonych, ale w ostatniej chwili odwołali rezerwacje i zamknęli się w studio. Schowani przed dziennikarzami nagrywają wersje demo utworów, które trafią na następcę albumu "Echo Park".
Wciąż nie wiadomo, kto w zespole zastąpi Jona Lee. Nieoficjalnie mówi się, że będzie to Mark Richardson, którego przez wiele lat mieliśmy okazję słyszeć w angielskim zespole Skunk Anansie. Jednak rzecznik grupy jak na razie odmawia potwierdzenia tej informacji.