Reklama

Drogowy zabójca na wolności. Co dalej z trasą?

We wtorek (23 kwietnia) areszt opuścił Todd Harrell z amerykańskiego zespołu 3 Doors Down. Basista cztery dni wcześniej spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym.

Do tragedii doszło w piątkowy (19 kwietnia) wieczór w Nashville. Jadący autostradą 41-letni Todd Harrell uderzył w tył samochodu, którego kierowca stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w nasyp przy jezdni.

Poszkodowany Paul Howard Shoulders, Jr. został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili zgon.

Todd Harrell był pod wpływem alkoholu i leków psychotropowych. Przedstawiono mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. W dodatku muzyk został oskarżony o próbę przemytu do celi innych leków odurzających. Basista próbował ukryć w skarpetce pigułki xanaxu, oxycodynu i oxymorphonu.

Reklama

W 2012 roku Todd Harrell został już aresztowany za jazdę w stanie nietrzeźwym. W czwartek (25 kwietnia) muzyk ma stawić się przed sądem. Basista mógł opuścić areszt po wpłaceniu 100 tysięcy dolarów kaucji.

W związku z sądowymi kłopotami Harrella jego koledzy z 3 Doors Down postanowili odwołać wszystkie koncerty zaplanowane do końca maja. Dodajmy, że Amerykanie mają 2 czerwca pojawić się na Ursynaliach w Warszawie.

Zobacz teledyski 3 Doors Down na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: co dalej | 3 Doors Down | wypadek | basista
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy