Co nas czeka w 2011 roku? U2, GaGa, Dre...

Sprawdź listę najbardziej oczekiwanych zagranicznych premier płytowych w 2011 roku! U2, Lady GaGa, Coldplay i wielu innych.

2011: Lady GaGa (fot. Ethan Miller), U2 (fot. Mark Metcalfe) i Amy Winehouse (fot. Ian Gavan)
2011: Lady GaGa (fot. Ethan Miller), U2 (fot. Mark Metcalfe) i Amy Winehouse (fot. Ian Gavan)Getty Images/Flash Press Media

Najbliższe 12 miesięcy w muzycznym show-biznesie zapowiada się więcej niż ekscytująco. Poniżej prezentujemy 10 najważniejszych premier płytowych najpopularniejszych i najważniejszych wykonawców na świecie zapowiadanych na 2011 rok.

U2 tym razem błyskawicznie

Irlandczycy wystawiają cierpliwość fanów na dużą próbę. Przecież na ich ostatni jak dotąd album "No Line On The Horizon" (2009) musieliśmy czekać aż 5 lat. Tym razem U2 uwinęli się błyskawicznie - nowa płyta zatytułowana "Songs Of Ascent" ma ukazać się już wiosną. Apetyt na kolejne dzieło Bono i spółki podsyca fakt, że tym razem za produkcję muzyki odpowiedzialni są Danger Mouse i Will.i.am z Black Eyed Peas, czyli dżentelmeni kojarzeni głównie ze sceną muzyki tanecznej i elektronicznej.

Na albumie znaleźć się mają piosenki skomponowane podczas sesji nagraniowej do poprzedniej płyty U2 - "No Line On The Horizon", mówi się także o niewykorzystanych utworach z "How To Dismantle An Atomic Bomb" jeszcze z 2004 roku. Bono i spółka zaprezentowali już kilka nowych utworów - m.in. "Mercy", "Every Breaking Wave" i "Boy Falls From The Sky" - podczas ostatniej trasy koncertowej.

Zobacz U2 i "Boy Falls From The Sky":



Coldplay i perfekcyjne klaskanie

Nowy album wydają również pretendenci do korony dzierżonej dotąd przez Irlandczyków. Coldplay w kwestii producenckiej nie zaryzykowali i postawili na sprawdzonego Briana Eno, który tak dzielnie pomógł im przy poprzednim albumie "Viva La Vida Or Death And All His Friends". Lider formacji Chris Martin zapewnia, że niezatytułowana jeszcze płyta ("Tytuł będzie zaczynał się najprawdopodobniej na literę 'm' i składał z dwóch wyrazów" - zdradził artysta w rozmowie z magazynem "Q") będzie najbardziej zespołową w historii Coldplay. W studiu kwartet dopracowywał do perfekcji m.in. partie oklasków. "To naprawdę trudna sprawa" - zarzeka się Martin.

Ta premiera będzie szczególna także dla nas, bo w tym roku Coldplay po raz pierwszy zawitają do naszego kraju i będą gwiazdą gdyńskiego Open'er Festival. Możemy być pewni, że obok klasyków Brytyjczycy zaprezentują w Polsce także nowe piosenki. Wśród nich być może "Up With The Birds", "Hurts Like Heaven" czy Every Teardrop Is A Waterfall". Ten ostatni utwór ma zamykać album, który ukaże się pod koniec 2011 roku.

Posłuchaj najnowszego utworu Coldplay, "Christmas Lights":



Lady GaGa i potrójny szok

Wciąż jesteśmy w najcięższej kategorii wagowej, a amerykańska wokalistka to bez wątpienia gwiazda największego formatu. Także z tego powodu, że jej ostatnia płyta "The Fame Monster" była najlepiej sprzedającym się albumem 2010 roku. Oczywiste więc, że ciśnienie związane z premierą kolejnego dzieła Lady GaGa będzie na granicy wytrzymałości. Wiadomo, że płyta ma mieć tytuł "Born This Way" i była komponowana podczas trasy koncertowej gwiazdy - Lady GaGa wszędzie woziła ze sobą przenośne studio nagraniowe. A na koncertach piosenkarka prezentowała już nowe utwory: "You And I" i "Living On The Radio".

Producentami "Born This Way" są Fernando Garibay i RedOne. Ten drugi w dosadnych słowach ocenił zawartość płyty: "Szokująca, szokująca i jeszcze raz szokująca". Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko przygotować się na potrójny szok.

Zobacz "Living On The Radio" w wersji koncertowej:



Dr Dre powraca i kończy

To będzie bezdyskusyjny powrót 2011 roku. Chyba że będziemy mieli do czynienia z niesamowitą reaktywacją dajmy na to Led Zeppelin, Pink Floyd, tudzież... (tu proszę wpisać nazwę wykonawcy, który milczał przez wiele lat i na pewno nie wyda albumu w ciągu najbliższych 12 miesięcy). Poprzednia płyta Dr Dre, zatytułowana "2001", ukazała się jeszcze w 1999 roku. Ikona muzyki rap albumem zatytułowanym "Detox" zamierza zakończyć karierę i chce to uczynić w bombastycznym stylu, co charakteryzuje wszystkie albumy Dre. Wiadomo, że na najnowszym albumie producenta usłyszymy Eminema, Jaya-Z, Snoop Dogga, The Game'a i Akona. Ale też i mniej oczywistą gwiazdę, jak wokalistkę Elly Jackson z synthpopowego duetu La Roux.

A dlaczego Dre zamierza zaprzestać wydawania albumów pod własnym imieniem? "Mam zamiar wyszukiwać młode talenty i znajdywać artystów, z którymi będę chciał współpracować. To byłoby na tyle" - tłumaczy jeden z najważniejszych artystów hiphopowych w historii gatunku.

Posłuchaj nowego utworu Dre z udziałem m.in. Eminema, Jay'a-Z i 50 Centa:



Red Hot Chili Peppers z nowym gitarzystą

Płyta ważna dla kalifornijskiej formacji, bo nagrana z nowym gitarzystą Joshem Klinghofferem. Niby postać to anonimowa, ale zarazem osobistość dosyć dobrze znana na rynku muzyki alternatywnej, także i "Paprykarzom". A zwłaszcza temu, który - jak to stwierdziła osoba z otoczenia formacji - "wymeldował się mentalnie grupy już dawno temu". Mowa o gitarzyście Johnie Frusciante (Klinghoffer nagrał z artystą m.in. jego ostatni solowy album "The Empyrean"), który najwyraźniej zmęczył się stosunkami panującymi w gwiazdorskim otoczeniu Red Hot Chili Peppers, pracą w mainstreamowym potentacie, tudzież artystyczną linią grupy.

Na dzień dobry Klinghoffer wybrał się z basistą Flea w podróż po Afryce, skąd przywieźli ponoć sporo muzycznych inspiracji na nowy album. Jak zapewnił perkusista Chad Smith, Red Hot Chili Peppers planują wydać płytę jeszcze w marcu. Na krześle producenta nie doszło do zmiany w stosunku do "Stadium Arcadium" - wciąż gałkami w studio kręci jego innowacyjność Rick Rubin.

Zobacz Red Hot Chili Peppers z Joshem Klinghofferem w klasyku Neila Younga:


Amy Winehouse w klimacie bestsellera

Czy brytyjska gwiazda z bohaterki tabloidów ponownie przeistoczy się w bohaterkę publikacji stricte muzycznych, a jej nazwisko z pierwszych stron bulwarówek trafi na pierwsze miejsca list przebojów? Pewności nie ma, bo ostatnie pięć lat, jakie minęły od wydania mega-bestsellerowego "Back In Black" (2006), Amy Winehouse spędziła na kultywowaniu narkotycznego nałogu, toksycznym związku z (obecnie byłym) mężem Blakem Fielder-Civilem. A później w klinikach odwykowych, w gabinetach prawników, gdzie dogrywała szczegóły rozwodu, wreszcie - już zdrowa - na Karaibach i w studiu nagraniowym.

Choć w ostatnich latach życie gwiazdy wywróciło się do góry nogami i z powrotem, to fani nie powinni spodziewać się gwałtownej odmiany stylistyki. "Mój trzeci album będzie bardzo w klimacie drugiego" - przyznała piosenkarka. "Szok" w brytyjskiej prasie wywołały jedynie doniesienia, że Amy zamierza umieścić na albumie piosenkę w rytmie reggae...

Zobacz formę Amy Winehouse podczas występu w Brazylii w styczniu 2011 roku:



Beastie Boys, nowotwór i dowcipy o pierdzeniu

To będzie album naznaczony dramatyczną i wciąż niezakończoną walką ze śmiertelnym rakiem, którego zdiagnozowano u rapera Adama 'MCA' Yaucha. W lipcu 2009 roku wykryto u niego guzka na gruczole ślinowym. Tym samym wszelkie plany nagrania albumu, mającego nosić tytuł "Hot Sauce Committee Part 1", zostały odłożone ad acta. MCA czuje się już dużo lepiej ("Czasami siedział w studio dłużej niż my" - przyznają pozostali członkowie Beastie Boys) i przystąpił wraz z Mikem D i Adrockiem do nagrań albumu zatytułowanego... "Hot Sauce Committee Part 2". Skąd zmiana numeracji? "Pierwsza część miała być o głupawych żartach o pierdzeniu. Jednak poważna choroba powoduje, że patrzysz na tego typu dowcipy z innej perspektywy. Jednocześnie chcemy dać ludziom radość i sami dobrze się bawić" - zaznacza Mike D.

Fani na nowe dzieło "Bestialskich Chłopców" czekają tak naprawdę od roku 2004, czyli płyty "To The 5 Boroughs". W międzyczasie ukazał się jedynie instrumentalny album "The Mix-Up". A jaka będzie druga część "Hot Sauce Committee"? "Kilka numerów brzmi jakby nadal był rok 1989. Inne brzmią tak, jak gdyby zostały nagrane w przyszłości" - twierdzi Mike D. Gościnnie na płycie usłyszymy Nasa i Santigold.

Z powodu braku nowych klipów Beastie Boys przypominamy ponadczasowy klasyk tria:



Jay-Z & Kanye West na tronie w podwójnej koronie

Pozostajemy w świecie hip hopu. Wspólny album jednych z najjaśniejszych gwiazd gatunku sam w sobie jest olbrzymimi przedsięwzięciem i jeszcze większym znakiem zapytania. Bo o ile Kanye West zawyżył poziom na scenie najnowszą płytą "My Beautiful Dark Twisted Fantasy", to ostatnie muzyczne dokonania legendarnego Jaya-Z nijak się mają do wczesnych albumów nowojorczyka.

Jaki będzie zatem efekt współpracy tych dwóch osobowości? Dowiemy się w marcu, bo wtedy ukaże się album zatytułowany buńczucznie, ale też i celnie, "Watch The Throne". Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wpatrywać się w tron, na którym siedzi dwugłowy król.

Posłuchaj utworu "H.A.M.", który prawdopodobnie zapowiada "Watch The Throne":



R.E.M. podekscytowani jak nigdy

"Collapse Into Now", czyli już 15. studyjny album Amerykanów, ma ukazać się na początku marca. R.E.M. po wydaniu w 2008 roku płyty "Accelerate", po kilku chudych latach, ponownie złapali wiatr w żagle. Tym razem w celu kontynuowania pomyślnego rejsu, Michael Stipe, Mike Mills i Peter Buck wybrali się do legendarnego berlińskiego Hansa Studio, gdzie nad albumem pracowali z producentem Jackknifem Lee. "W tym miejscu powstały wspaniałe płyty, ale domyślam się, że również i kilka beznadziejnych. My jednak myślimy tylko o tych dobrych" - tak gitarzysta Peter Buck komentuje decyzję nagrywania płyty w stolicy Niemiec.

Artystyczny klimat Berlina spowodował, że R.E.M. postanowili sobie muzycznie pofolgować. "Podczas nagrywania nie było żadnych zasad" - twierdzi basista Mike Mills. Muzycy zaznaczają również, że od co najmniej 20 lat nie byli tak podekscytowani nowym albumem. Dodajmy, że na "Collapse Into Now" usłyszmy Eddiego Veddera, Peaches oraz Patti Smith. Ta ostatnia zaproponowała tytuł płyty. "Jeżeli Patti coś mówi, to należy jej słuchać" - komentują R.E.M.

Posłuchaj zapowiedzi nowego albumu R.E.M.:



Radiohead, czyli znak zapytania

W tym wypadku nie możemy być pewni, czy kwintet z Oxfordu wyda jakikolwiek album w 2011 roku. Sygnały z obozu Radiohead są sprzeczne, choć o pracy nad albumem oficjalnie wypowiedzieli się gitarzysta Ed O'Brien i perkusista Phil Selway. "Przed nami wielki krok. Jesteśmy bardzo podekscytowani. Zespół znalazł się w zupełnie innym miejscu, to będzie coś nowego. Atmosfera jest fantastyczna" - ekscytował się pierwszy z nich. "Nigdy nie wiadomo, jak zakończy się ta sesja. Być może po dyskusji wyrzucimy cały album i zaczniemy tworzyć od nowa" - ochłodził entuzjazm ten drugi.

By jeszcze bardziej zdezorientować fanów i dziennikarzy, wokalista Thom Yorke zaczął przebąkiwać o odejściu Radiohead od formatu płyt i wydawaniu jedynie singli lub EP-ek. Wiadomo, że podczas sesji, których efektu być może nie usłyszmy, nagrano utwór "These Are My Twisted Words". Piosenka została udostępniona przez zespół za darmo w internecie.

Zobacz koncertowe wykonanie "These Are My Twisted Words" z Poznania:


Poza tym w 2011 roku do sklepów trafią albumu m.in. PJ Harvey, Foo Fighters, The Streets, Queens Of The Stone Age, The Strokes, Kasabian, Elbow czy Arctic Monkeys.

Interesująco zapowiada się również rywalizacja byłych członków Oasis. Nowy zespół Liama Gallaghera nazwany Beady Eye pod koniec lutego zadebiutuje płytą "Different Gear, Still Speeding". Natomiast jego starszy brat Noel Gallagher pracuje nad albumem solowym, który zapewne ukaże się pod koniec roku.

Wreszcie, możemy być pewni, że dwaj najwięksi pracoholicy w muzycznym show-biznesie: Damon Albarn (Blur, Gorillaz, The Good, The Bad & The Queen) oraz Jack White (The White Stripes, The Raconteurs i Dead Weather), również nie dadzą o sobie zapomnieć podczas najbliższych 12 miesięcy.

Artur Wróblewski