Reklama

"Świetnie się bawię"

W życiu Łukasza Zagrobelnego w ostatnim czasie dużo się dzieje - po sukcesie singla "Nieprawda" na festiwalu w Sopocie (2007) przyszedł czas na solowy debiut "Myśli warte słów". Niedawno został zaproszony do kolejnej edycji "Tańca z gwiazdami", a nagrany przez niego duet z Eweliną Flintą "Nie kłam, że kochasz mnie" właśnie podbija listy przebojów.

Tuż przed premierą filmu "Nie kłam kochanie" z którego pochodzi piosenka "Nie kłam, że kochasz mnie" Michał Boroń rozmawiał z Łukaszem Zagrobelnym.

Jak wygląda od środka "Taniec z gwiazdami", czy coś cię specjalnie zaskoczyło?

Jest to świetnie wyprodukowany program. Pracują tam ludzie, którzy wkładają w ten program całe serce. Począwszy od organizowania naszych prób, treningów, aż po takie drobiazgi jak kawa na planie. Mamy opiekę, wręcz cieplarniane warunki (śmiech).

To ludzie tworzą ten niepowtarzalny klimat, w którym tańczy się z przyjemnością. Ponadto, w orkiestrze Tomka Szymusia śpiewa i gra kilku moich kolegów, tak więc jest miło i przyjemnie.

Reklama

Masz jakieś oczekiwania odnośnie tego programu?

Moje oczekiwania na szczęście już się spełniły. Jestem w programie, uczę się tańczyć, poznaję fajnych ludzi, a przy okazji świetnie się bawię. Co będzie dalej, zobaczymy.

Można powiedzieć, że dość długo dobijałeś się do drzwi kariery, bo wcześniej śpiewałeś w chórkach, startowałeś w różnych konkursach. Czemu tyle to trwało?

To nie jest tak, że ja przez te 7 lat stałem przed drzwiami wytwórni i się do nich dobijałem. Robiłem to, co mi podsunęło życie. Grałem w teatrze, śpiewałem w chórkach, wtedy dopiero dojrzewała we mnie chęć nagrania solowej płyty. Przyszedł jednak taki moment, że postanowiłem zrobić coś na własny rachunek. I tak też się stało.

A wracając do tego "dobijania się", myślę, że gdybym wcześniej zaczął myśleć o solowym albumie to pewnie bym go nagrał. Tyle, że byłbym mniej dojrzały, mniej doświadczony, a więc dobrze się stało, że ją nagrałem dopiero po 7 latach.

Jak ją oceniasz po tych kilku miesiącach od premiery? Czy to jest to, czego właśnie oczekiwałeś?

Jestem bardzo związany emocjonalnie z moim pierwszym muzycznym dzieckiem (śmiech). Oceniając płytę "Myśli warte słów" z perspektywy czasu na pewno chciałbym zmienić w niej kilka drobiazgów, ale byłyby to naprawdę minimalne poprawki (śmiech).

Cieszę się ogromnie, że moje piosenki są tak chętnie grane przez stacje radiowe, bo to nic innego jak dowód na to, że ludzie je lubią. A na tym zależy mi najbardziej.

Poza tym miałem to szczęście trafić pod skrzydła świetnej wytwórni fonograficznej, pracują tam ludzie, dla których muzyka jest pasją i którzy poświęcili jej sporą część życia.

Wszystko wskazuje na to, że takim sukcesem będzie również piosenka z Eweliną Flintą...

Bardzo zależało mi, by nagrać kiedyś piosenkę z Eweliną. Uważam, że świetnie razem brzmimy, w refrenie wręcz jak jeden głos (śmiech). Poza tym, fajnego klimatu i smaczku dodaje piosence akordeon - jeden z moich ulubionych instrumentów, na którym zresztą grałem przez wiele lat.

Piosenka podoba się ludziom, co widać po komentarzach i listach przebojów.

Ten utwór pojawia się w komedii romantycznej "Nie kłam kochanie". Czy lubisz tego typu filmy?

Jestem fanem filmów akcji - ostatnio byłem na "Monster Project" - choć przyznaję, że dobra komedia romantyczna nie jest zła (śmiech).

Co do "Nie kłam kochanie", film ten ma naprawdę świetną obsadę, zapowiada się więc ciekawie. I być może po jej obejrzeniu stanę się fanem komedii romantycznych.

Oprócz tego, że nagrywasz popowe piosenki działasz także na scenie teatralnej i musicalowej. To chyba się w światku wokalnym dość rzadko zdarza?

To prawda, jest dosłownie kilku wokalistów, którzy łączą swoją pracę na estradzie z teatrem. Myślę, że to wynika z tego, że teatr jest bardzo zazdrosną dziedziną i wymaga ogromnej ilości czasu, którą trzeba mu poświęcić.

Ostatnio bardzo odczuwam, jakie to trudne. Mam mnóstwo koncertów, "Taniec z gwiazdami", co odbywa się niestety kosztem mojej obecności w teatrze. Staram się to łączyć i mam nadzieję, że uda mi się pogodzić wszystkie te zajęcia, bo nie chciałbym rezygnować całkowicie z teatru.

Czy w tej sytuacji braku czasu pojawiają ci się jakieś pomysły na drugą płytę?

Chciałbym do końca wakacji zebrać materiał muzyczny na płytę. Chciałbym żeby tam było jak najwięcej moich tekstów. Na razie układam sobie je w głowie. Po wakacjach planuję wejść do studia i przymierzyć się do pierwszych nagrań, a płyta ukazałaby się mniej więcej za rok.

Myślę, że będzie ona bardziej gitarowa, ale nie chciałbym rezygnować z pięknych ballad, bo w takich numerach dobrze się czuję. Chciałbym zrobić krok dalej, poeksperymentować z brzmieniami, wprowadzić nowe instrumenty.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Łukasz Zagrobelny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy